Forum serialu Zorro

ZORINA13

Już słyszę ten motyw muzyczny.
W dzisiejszym kinie motyw autsajderów, którzy dokonują samobójczej misji, wydaję się już dość ograny, wtedy gdy w kinie przewodził bohater indywidualny, był jednak czymś nowym.
Najbardziej zawsze lubiłam Roberta Vaughan w tym filmie, rewolwerowca, który musi się zmierzyć z samym sobą.

Kronikarz56

Uwielbiam "SIEDMIU WSPANIAŁYCH" z 1960 roku. Uważam go za znacznie lepszy film niż pierwowzór o samurajach Kurosawy. Postacie głównych bohaterów są lepiej rozbudowane, ciekawe rozmowy zmuszające do myślenia, a do tego sceny walki imponujące i trzymające w napięciu do samego końca. Tylko dlaczego uśmiercili Bernardo i to w tak głupi sposób? Tego twórcom nigdy nie wybaczę!

ZORINA13

Tak i jeszcze te dzieciaki zgodnie z obietnicą, kładły kwiaty na jego grobie.
Śmierć pozostałych dwóch nie zrobiła takiego wrażenia, nie byli tak sympatyczni jak Bernardo.

Kronikarz56

Zginęło z całej siódemki aż czterech. Wiem, że w oryginale też tak było, ale konieczne w remaku musieli też czterech uśmiercić? Właśnie, śmierci Harry'ego Lucka, który zginął odwracając uwagę od Chrisa nie robi większego wrażenia. Bardziej wzrusza śmierć Lee, który uratował ludzi i uwolnił ich, aby mogli dołączyć do walki i zachwycony zapatrzył się, zapominając, że walka wciąż trwa i dostał kulkę od wroga. A potem Britt, który ostrzeliwał uciekających bandytów i jeszcze przed śmiercią rzucił nożem, ale nieudolnie. Potem Chris patrzył na jego ciało w szoku i smutku, składając jego nóż w dłoniach. Swoją drogą rewelacyjna reakcja na śmierć przyjaciela. Nie ma tu łez i rozpaczy, ale widać, że Chrisa bardzo to boli. Jego twarz mówi wszystko. I to jest coś! Ale dlaczego Bernardo? Obok Chrisa to mój ulubiony bohater. Choć zawsze też bawił mnie Vin z tymi swoimi żarcikami xD Chico mnie nieco wkurzał tym, jaki był młody i narwany, ale potem w ostatecznej walce pokazuje, że nauczył się wiele u starszych kolegów i walczy najlepiej ze wszystkich. Normalnie śmiga jak kot i żadna kula go nie trafia Smile

A czy tylko mnie wzrusza zakończenie? Jak Chico jednak zostaje w wiosce, a Chris i Vin patrzą na to wzruszeni i odjeżdżają w stronę zachodzącego słońca? Smile

Od nich się zaczęło i na nich zakończyło Smile

ZORINA13

Na mnie zawsze największe wrażenie robi rozmowa o życiu rewolwerowca.
Nie masz żony, nie masz dzieci, nie masz domu, nie masz przyjaciół.
Nie masz wrogów, żywych wrogów.

Kronikarz56

Na mnie także wrażenie robi to, jak Bernardo mówi do dzieciaków, że ich ojcowie to prawdziwi bohaterowie, bo walczą o to, aby ich dzieci były bezpieczne, że walczą z ziemią, orząc ją i siejąc itd. Wiodąc życie prostych wieśniaków i pracując na polu w pocie czoła, czy susza, czy ulewa, czy w ogóle są nadzieje na to, że zdołają mieć jakiekolwiek plony. Bernardo powiedział, że to dopiero jest prawdziwa odwaga i on nigdy się na takie coś nie zdobył. Jest w tym sporo życiowej prawdy.

A z zabawnych tekstów mamy np. ten, jaki Vin odpowiada Culverze na pytanie, dlaczego przybyli do wioski: "Kiedyś mój przyjaciel zdjął ubranie i skoczył nago w kaktusy. Też go zapytałem, dlaczego to zrobił. Odpowiedział, że wtedy uznał to za dobry pomysł" xD

ZORINA13

Faktycznie, te kaktusy, bardzo to było zabawne.

Kronikarz56

Właśnie. Albo żart o gościu, który spadł z dziesiątego piętra i w połowie drogi do ziemi powiedział: "Na razie nieźle" xD Albo zabawne też było to, jak Vin zapytał jednego z chłopców, czy nie ma starszej siostry. Widać było, że chciałby poznać tutaj jakieś ładne dziewczyny Smile

Zabawny też był ten nestor wioski, kiedy powiedział do Siedmiu Wspaniałych, że kobietami chyba przestał się interesować, kiedy skończył 80 lat czy coś takiego xD

ZORINA13

Jak to w westernie, jedna młoda dziewczyna, ale za to najpiękniejsza seniorita w wiosce z niezłym charakterkiem w dodatku.

Kronikarz56

I dlatego, że miała ten charakterek, wybrała sobie najmłodszego z siedmiu wspaniałych - Chico, który potem dla niej pozostał w wiosce, choć wydawało się, że nigdy nie wróciłby do życia na roli, od której uciekł.

ZORINA13

Dziewczyna dobrze wybrała ,ani Chris, ani Finn nigdy nie porzucą swojego trybu życia, dla żadnej kobiety.
Niby narzekają, że nie mają żon i dzieci, ale wiedzą, że to i tak nie dla nich, coś ich gna po prostu w świat.

Kronikarz56

To prawda, choć potem powstały jeszcze "POWRÓT SIEDMIU WSPANIAŁYCH" i był niezłym sequelem, ale potem jeszcze dwa kolejne filmy o nowych przygodach Chrisa, bez Vinna i Chico, a w jednym z nich Chris ma żonę, więc może jednak nie do końca dla żadnej Smile

Chociaż ja tych filmów nie uznaję za kanon. To kiepskie podróbki i próby zarobienia na legendzie siedmiu wspaniałych Smile

ZORINA13

Kiedyś oglądałam w telewizji POWRÓT SIEDMIU WSPANIAŁYCH i ten drugi gdzie Chris grany przez innego aktora miał żonę.
Ale średnio mi się te filmy podobały, z oryginału została tylko muzyka.
A pierwsza wersja nawet oglądana po raz 50 z rzędu dalej zachwyca tymi scenami i dialogami.
-To był najlepszy strzał, jaki widziałem w życiu.
-Najgorszy -odpowiada James Coburn, ja strzelałem do konia.

Kronikarz56

Oj tak, zdecydowanie "SIEDMIU WSPANIAŁYCH" zachwyca, po prostu zachwyca w każdy możliwy sposób. Jego sequele już w żaden sposób nie zdołały powtórzyć tego sukcesu. Nie miały tego czegoś w sobie, co miał nasz cudowny oryginał Smile

Dialogi są w tym filmie niekiedy naprawdę błyskotliwe. Jeden z moich ulubionych to ten:
VINN: Jeden mój znajomy wyskoczył raz z dziesiątego piętra.
CHRIS: I co?
VINN: W połowie drogi powiedział: "Na razie idzie nieźle"
xD

Albo ten:
CALVERA: Zastanawia mnie, dlaczego ludzie tacy jak wy przybyli tutaj.
VINN: Jeden mój znajomy pewnego razu zdjął ubranie i skoczył nago w kaktusy. Też go zapytałem, dlaczego to zrobił.
CALVERA: I co?
VINN: Odpowiedział, że wtedy wydawało mu się to dobrym pomysłem.
xD

ZORINA13

O tak te kaktusy były boskie, tata mi niedawno przypomniał ten cytat, jak przenosił kaktusa do doniczki i powiedziałam, że w filmach to takie zabawne, jak ktoś wpadnie w kaktusy i się skaleczy i tata mi właśnie przypomniał ten cytat z siedmiu wspaniałych.
A ja najbardziej lubię ten gorzki rozrachunek z życiem rewolwerowca. Że nie masz wspomnień, bo co to za wspomnienia, że znałeś stu barmanów w podrzędnych knajpach?
Nie masz przyjaciół, bo wszyscy już zginęli, nie masz też już wrogów, żywych wrogów, nie masz normalnego domu, żony, ani dzieci.
Młodemu się podobały takie rachunki, ale Chris patrzy już za siebie, w twoim wieku też mi się takie podobały.
Bo on już zjadł na tej robocie zęby. Ale pewien rodzaj honoru to jedyne co im zostało. Nikt tu nie używa tak wielkich patetycznych słów, ale czym innym wytłumaczyć, że podejmują się samobójczej misji, by bronić wieśniaków przed bandą Caldery, za śmieszne w sumie wynagrodzenie ?
I podobał mnie się jeszcze ten jeden cytat, młody jest i dumny a Chris odpowiedział z typowym dla siebie ponurym spokojem, że cmentarze są pełne młodych i dumnych.