Forum serialu Zorro

ZORINA13

Tyrone Power i Linda Darnell mieli idealną chemię, lubię ich oglądać razem.

Isztaria

Kocham ten film! Tyrone był tak niesamowicie czarujący i uroczy, tak rozbrajający jako leniwy, delikatny Diego, że został moim ulubionym Zorro Very Happy

Z Lindą rzeczywiście stworzyli świetny duet, bardzo lubię w ogóle postać Lolity. Scena, gdy Diego przychodzi do niej do pokoju i ona myśli, że on tylko udaje Zorro, jest fantastyczna, podobnie też jak scena kolacji, gdy Diego trochę zapomina się w tańcu, że ma udawać faceta bez życia Very Happy

ZORINA13

A dla mnie to strasznie ciekawe, że scena tańca i spowiedzi w zmodyfikowanej formie, pojawia się w filmie z Banderasem.
Że filmy o Zorro czerpią tak wiele z własnych poprzednich adaptacji.
Fajnie, że mama Diego tu żyje i zachowuje się rozsądniej niż mąż.
Co biedna Lolita wina temu, że wujek jest pazernym draniem ?
A ojciec Diego nawet nie chce jej poznać i dowiedzieć się, jaka jest dziewczyna, którą pokochał jego jedyny syn.

Isztaria

To prawda, to fantastyczne, ile kolejne adaptacje Zorro czerpią z poprzednich, i jaką świetną zabawą jest wyłapywanie tych elementów! Smile

Ja oglądając teraz "Kroniki Zorro" lubię śledzić nawiązania do Disneya Smile

Wydaje mi się, że w tamtych czasach sporo patrzono właśnie na pochodzenie człowieka, co było oczywiście bardzo niesprawiedliwe, no ale. Było przecież szalenie ważne, kto jest z jakiej rodziny, i dlatego niestety biedną Lolitę jej wuj mocno definiuje w oczach don Alejandro. Diego jest zakochany, więc na to nie patrzy, wiadomo Wink

Kronikarz56

Dla mnie również jest to bardzo ciekawe. To interesujące, jak jeden film inspiruje twórców kolejnego, nowszego filmu Smile

Ale dlaczego nie? Filmy o Zorro mogą śmiało do siebie nawzajem nawiązywać. Prócz tego to jest taki jakby hołd wobec twórców "ZNAKU ZORRO" Smile

Właśnie, mama Diego w tym filmie jest ciekawą odmianą, bo przecież zazwyczaj w wersjach Zorro ma tylko ojca Smile

Co ciekawe, w książce "ZORRO: NARODZINY LEGENDY" jest zasugerowane, że Diego był Metysem, gdyż jego matka była Indianką. Ten wątek został wykorzystany w kilku wersjach, także i w serialu animowanym "KRONIKI ZORRO", gdzie Diego i jego siostra odwiedzają indiańską wioskę, gdzie żyje ich... babcia Smile

Niestety, w tamtych czasach pochodzenie miało ogromne znaczenie. Przykładowo nikt nie chciał ożenić swego córka z krewną swojego największego wroga i dziewczyna mogła być chodzącym aniołem, ale jej pochodzenie przekreślało ją w roli synowej całkowicie.

Isztaria

O to to!
A ten wątek z mieszanym pochodzeniem Diego jest bardzo ciekawy (Kroniki robią to naprawdę uroczo), tylko mam wrażenie, że mało prawdopodobny w kontekście czasów.

ZORINA13

Tak, w telenoweli Diego jest Metysem też.
I koleżanka też mi tak kiedyś pisała, że to mało możliwe w tamtych czasach, ale z drugiej w strony w filmie czy powieści wszystko jest możliwe.

Kronikarz56

Właśnie, w sumie jest rzeczywiście nieco mało możliwe, bo ostatecznie to był początek XIX wieku i dzieci mieszanych ras owszem, były, ale zawsze nieślubne. Wątpliwie, aby bogaty i wpływowy Don Alejandro poślubił Indiankę, co mogłoby zaszkodzić jego reputacji. Chociaż... ludzie bogaci i wpływowi umieli łamać konwenanse i uchodziło im to na sucho. Poślubiali także aktorki teatralne, czego dowodem może być małżeństwo Hanki Ordonówny - inna sprawa, że nie było specjalnie udane, ale wszak miłość ci wszystko wybaczy Smile

Jeśli chodzi o motyw Diego jako Metysa uważam go za ciekawy. W bajce "KRONIKI ZORRO" dobrze wypadł. Mamy podobny wątek też w serialu animowanym "ZORRO" z 1997 roku. Tam co prawda nie mówią, żeby matka Diego była Indianką, ale... mamy starą Indiankę o imieniu Szara Sowa, która jest jedną z niewielu osób znającą tożsamość Zorro i mu pomaga swoją magią i wyraźnie ma z nim relacje niczym babcia z wnukiem.
A swoją drogą w powieści "ZORRO - NARODZINY LEGENDY" autorka napisała, że Don Alejandro był alkadem do czasu, aż został przymuszony do oddania stanowisko i potem pierwszą akcją Zorro w Kalifornii jest poskromienie nowego alkada i zmuszenie go do abdykacji. Nie przypomina to aby wątku z filmu "ZNAK ZORRO"? Widać, że autorka garściami czerpała z różnych wersji przygód Zorro. Z serialu z 1997, z filmu z 1940 i pewnie jeszcze z kilku innych. Plus dla niej za to Smile

Isztaria

Właśnie próbowałam czytać powieść Allende lata temu i wtedy mi nie podeszła, ale wrócę do niej niebawem i myślę, że teraz, znając już więcej wersji Zorro, będę miała dużo frajdy z odkrywania nawiązań Very Happy

A don Alejandro cóż... z jednej strony nie chce mi się wierzyć, że poślubiłby Indiankę, z drugiej strony właśnie jemu mogłoby to w całej Kalifornii ujść na sucho Wink

ZORINA13

Mnie ta wersja, że Diego jest Metysem, pasuje.
Jakoś lepiej wtedy to tłumaczy, czemu tak broni słabszych, bo sam jest trochę inny.

Kronikarz56

Mnie także wersja z Diego jako Metysem jak najbardziej pasuje. Rzeczywiście, to by wyjaśniało, dlaczego on tak bardzo broni słabszych i pokrzywdzonych, bo sam jest nieco inny i w innych okolicznościach byłby jedną z ofiar prześladowania.

No właśnie. Jakby nie patrzeć Don Alejandro de La Vega był jedną z tych osób, które mogły pozwolić sobie na taką ekstrawagancję jak ślub z Indianką, którą udomowił na swój sposób Smile

ZORINA13

Czytałam takie ploty, że podejrzewali Tyrone o bycie LGBT, że nawet podobno mieszkał przez jakiś czas z tym aktorem, który grał w serialu Disneya wujka Este bana.
Ale między nim a Lindą była taka chemia i naturalna sympatia, której nie da się tego wytłumaczyć tylko niezłym aktorstwem. Tylko naprawdę można w to uwierzyć, że są w sobie zakochani.

To drugie zdjęcie Tyrone i Lindy, jest z filmu Krew na piasku, gdzie Tyrone grał toreadora walczącego z bykami, a Linda w tym filmie była oczywiście jego żoną. Miał ten film za smutne zakończenie, że został zraniony przez byka i umarł. Głupie, że w tym filmie bohater lata za Ritą Hayworth, kiedy Linda młodsza, dużo ładniejsza i delikatniejsza i docenia ją dopiero pod koniec.

Diego i Lolita z tej wersji Zorro z roku 1940 są cudowni.

Całuje twoją dłoń madame, śniąc, że to usta twe.

Kronikarz56

Miałaś racją, moja słodka senorito. Te pary z kina lat 30 i 40 miały w sobie coś tak pięknego i zarazem też ujmującego. W ogóle te stare produkcje kostiumy posiadały w sobie coś pięknego i wzruszającego. I niekiedy łatwiej było nam uwierzyć w miłość tej pary niż w przypadku wielu współczesnych filmów.

ZORINA13

Tak, między Lindą a Tyrone widzę to coś na ekranie i nie do końca wierze w plotki o jego niepewnej orientacji.
A wiesz, że jego córka to znana piosenkarka ?
Ona z mężem byli nawet na festiwalu w Sopocie.
https://www.youtube.com/watch?v=Q0wZQbK938Y

Kronikarz56

Ulala! Ciekawe. Poważnie u nas, w Sopocie była córką tej znakomitej aktorki, która jest piosenkarką? Brzmi to wszystko bardzo ciekawie Smile

Poważnie były plotki o tym, że Tyrone był niepewnej orientacji? Cóż... Może i był. Jakkolwiek by jednak nie było, grał rewelacyjnie filmowego amanta Smile