Forum Forum serialu Zorro  Strona Główna Forum serialu Zorro
Forum fanów Zorro
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sisi: buntowniczka z pałacu Schönbrunn

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum serialu Zorro Strona Główna -> Forum fanów Zorro
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Śro 16:12, 21 Wrz 2022    Temat postu: Sisi: buntowniczka z pałacu Schönbrunn

Sisi: buntowniczka z pałacu Schönbrunn
W połowie XIX wieku uznawana była za najpiękniejszą kobietę na świecie. Ale wyjątkowa uroda stała się jej przekleństwem i obsesją. Mówi się, że była pierwszą anorektyczką Europy. Lubiła piwo, paliła papierosy, miała tatuaże. Współtworzyła własny mit. W latach 90. ubiegłego wieku porównywano do niej księżnę Dianę. Cesarzowa Elżbieta, Sisi, była buntowniczką wiedeńskiego dworu czy zagubioną romantyczną duszą?

Pałac Schönbrunn, Wiedeń. Skrzypiące pod stopami deski, w pomieszczeniach roznosi się zapach starego drewna i antycznych mebli. Zza ciężkich, złotych ram na zwiedzających spoglądają, uchwyceni na płótnach, członkowie jednej z najpotężniejszych dynastii Europy – Habsburgowie. Na jednym z obrazów – ona, cesarzowa Elżbieta. Opadające na plecy, sięgające kostek ciemne loki, przechylona w stronę widza głowa, regularne rysy twarzy, spokojne spojrzenie – niektórzy doszukują się w jej oczach smutku, inni siły, wątpliwości albo pewności siebie. Kim była kobieta z portretu? – Zawsze najbardziej interesujące dla mnie było oczyścić tę historyczną postać z klisz i legend. Z przygniatających jej prawdziwą osobowość kultu i kiczu. Chciałam ją jak najlepiej poznać – mówi w filmie dokumentalnym „Mythos Sisi” Katrin Unterreiner, autorka książki „Sisi. Mit i prawda”.
Cesarzowa Elżbieta odebrała swobodne wychowanie

1837 rok. Na angielskim tronie zasiada królowa Wiktoria, angielską premierę ma powieść Karola Dickensa „Oliver Twist”, a Charles Lewis Tiffany i John B. Young otwierają w Nowym Jorku sklep, który nazywają „stationery and fancy goods emporium”, a później przemianują na Tiffany & Co. W wigilię Bożego Narodzenia w dość ekscentrycznej rodzinie na świat przychodzi księżniczka Elżbieta Amalia Eugenia von Wittelsbach, pieszczotliwie nazywana Sisi. Jej wychowanie nie mogłoby różnić się bardziej od rygoru, jakim od najmłodszych lat poddawany był jej przyszły mąż Franciszek Józef.

Była ulubienicą ojca księcia Maksymiliana Józefa Wittelsbacha – wolnego ducha o niebywale bujnej wyobraźni. Obok domu kazał zbudować cyrk, w którym chętnie występował. Grał na instrumentach, recytował, czytał. Podróżował po Azji i Afryce. W Egipcie miał wejść na szczyt piramidy Cheopsa, by tam zagrać na cytrze. W trakcie wchodzenia razem z kompanami podróży jodłował, by poczuć się, jakby wspinał się po Alpach. Z podróży przywiózł rodzinie osobliwy suwenir – mumię. Sisi odebrała więc dość luźne wychowanie. Zdaniem jej matki Ludwiki Wilhelminy Wittelsbach miała tej swobody zdecydowanie za dużo. Ludwika pochodziła z wpływowej rodziny. Była siostrą królowej Prus Elżbiety, królowej Saksonii Amelii, królowej Saksonii Marii i arcyksiężnej austriackiej Zofii, matki Franciszka Józefa. Zawsze uważała, że jej małżeństwo zostało zaaranżowane z księciem zbyt niskiej dla niej rangi. W odwecie za cel obrała zapewnienie lepszej przyszłości dzieciom i odpowiednie wydanie ich za mąż. Niewątpliwie także po to, by podnieść własną pozycję społeczną.
Kiedy się poznali, Franciszek Józef miał 23 lata, Elżbieta 15

Sisi była lekkoduchem – jeździła konno, biegała, w pobliskich lasach rodzinnego bawarskiego Possenhofen zbierała jagody, by garściami wpychać je później do buzi i uśmiechając się, prezentować zabarwione od owoców czarne zęby. W tym samym czasie jej starsza o trzy lata siostra Helene, nazywana Néné, pilnie przygotowywała się do przyszłej roli. Uczyła się dyplomacji, języków obcych, tańców dworskich – wszystkiego, co będzie jej potrzebne, kiedy zostanie cesarzową Austrii. Nauka trwała pięć lat. Małżeństwo zaaranżowane zostało przez Ludwikę i jej siostrę Zofię. Kiedy nastał czas, a Néné miała poznać swojego przyszłego narzeczonego w letniej posiadłości Habsburgów w Bad Ischl, Franciszek Józef nie mógł oderwać wzroku od piętnastoletniej siostry swojej obiecanej wybranki. Nie tylko on. Także służba była oszołomiona urodą i urokiem Elżbiety, omyłkowo traktując ją jak przyszłą cesarzową.

Franciszek Józef, zazwyczaj uległy matce, tym razem postawił na swoim. Powiedział, że albo Sisi zostanie jego żoną, albo nigdy się nie ożeni, przez co nie będzie w stanie spłodzić potomstwa, a tym samym następcy tronu. Elżbieta była zauroczona przystojnym, młodym cesarzem. Miał 23 lata, ona 15. „Cesarzowi się nie odmawia” – miała jej powiedzieć matka. Sisi nie zdawała sobie sprawy z tego, co ją czeka, gdy oficjalnie zostanie cesarzową i przeprowadzi się do Wiednia.
16-letnia Sisi była w ciąży już kilka miesięcy po ślubie

Wiedeń wiwatował! Austria wreszcie doczeka się swojej cesarzowej! A do tego pięknej jak z obrazka. Zazdrościć będzie cała Europa! By Sisi mogła się przygotować do nowej roli, dali jej rok. Dwanaście miesięcy, podczas których otrzymała przyspieszony kurs dworskiej etykiety. Niemal z dnia na dzień z wolnej nastolatki stała się przyszłą królową, która musiała przyjmować wysokiej rangi gości z całego świata, chcących jej pogratulować i lepiej ją poznać. Regularnie otrzymywała też przesyłki z kreacjami, akcesoriami i biżuterią od zakochanego w niej Franciszka Józefa. Jako że pochodziła z bocznej, niekoronowanej linii Wittelsbachów, jej posag był raczej skromny i składał się głównie z rzeczy sprezentowanych jej przez cesarza. Gdy powiedziała sakramentalne „tak”, miała 16 lat.

To nie były zwykłe zaślubiny, ale prawdziwa tygodniowa feta, pełna królewskich obowiązków, spotkań, rozmów, uścisków dłoni. Sisi pisała wiersze. W jednym z pierwszych, napisanym po przyjeździe do wiedeńskiego pałacu Habsburgów, porównała swoje nowe życie do więzienia i opłakiwała poprzednie, wolne, na bawarskiej wsi.

Kiedy zwiedza się pałac Schönbrunn, można usłyszeć, jak głos w audioprzewodnikach cytuje słowa Sisi zapisane przez nią w pamiętniku, otwarcie sugerujące, że świat, w którym piętnastolatka wydawana jest za mąż i z dnia na dzień oczekuje się od niej królewskiego zachowania, nie jest w pełni normalny. Kilka miesięcy po ślubie Sisi była już w ciąży. Urodziła córkę Zofię, której imię – po sobie – nadała jej babcia, arcyksiężna Zofia. Dziecko od razu zostało zabrane matce. Podobnie jak druga córka Gizela i syn Rudolf. To jeszcze mocniej zaogniło konflikt Sisi z teściową.
Pierwsza córka cesarzowej Elżbiety zmarła jako dwulatka

Zofia uważała, że Elżbieta nie traktuje swojej roli poważnie. Cesarzowa sądziła z kolei, że status europejskich monarchii jest mocno nadszarpnięty – szczególnie po rewolucji francuskiej i po tym, co stało się z inną Habsburżanką, Marią Antoniną. Sisi była zdania, że rodzina królewska powinna być bardziej widoczna i przystępna, co później w życie wprowadzono w monarchii angielskiej. Chodziła do szpitali, sierocińców, stając się – podobnie jak ponad sto lat później Lady Diana – królową ludzkich serc.

Zofia ukróciła jednak te spotkania, twierdząc, że umniejszają one blaskowi monarchii. Na polu walki Franciszek Józef zasypywany był listami od matki i żony. Zofia skarżyła się, że Sisi lubi obserwować zwierzęta i bawić się z papugami, co nie jest dobrym zajęciem dla kobiety w ciąży. Wierzyła, że dziecko może później przypominać stworzenia, którym uwagę poświęca przyszła matka. Nakazała zatem Sisi, by całymi dniami patrzyła w lustro, albo – jeszcze lepiej – na portret Franciszka Józefa. Młoda cesarzowa czuła, że klatka, w której ją umieszczono, coraz bardziej się kurczy. Nie miała na nic wpływu. Największą osobistą tragedię przyniósł ostatecznie wyjazd cesarskiej pary w 1857 roku na Węgry, które Sisi szczerze pokochała. Między innymi dzięki jej staraniom 10 lat później kraj przyłączył się do Austrii, tworząc Austro-Węgry.

Cesarzowa, wbrew radom teściowej, uparła się, by w pierwszą podróż na Węgry wybrać się z dwiema córkami. Starsza, Zofia, miała dwa lata. W trakcie wyczerpującej drogi dzieci zachorowały. Zofia po wielogodzinnych cierpieniach zmarła na rękach Sisi.
Sisi była fanką gimnastyki, jeździła konno, ćwiczyła szermierkę

Arcyksiężna miała racje. I nie omieszkała przypominać o tym swojej synowej. Elżbieta nie nadawała się na matkę – takie miało być oficjalne hasło kampanii Zofii przeciwko Sisi. Młoda cesarzowa miała znajdować na swoim biurku prześmiewcze pamflety, które podkreślały, że prawdziwa królowa powinna dać swojemu krajowi następcę. Ale Sisi urodziła jedynie dwie córki. Rudolfa nie było jeszcze na świecie – urodził się w 1858 roku, kiedy Elżbieta miała lat 20.

Wcześniej śmierć Zofii kompletnie załamała delikatną Sisi. Jej problemy z żywieniem zaogniły się. Zaczęła jeszcze mocniej skupiać się na jedynej rzeczy, na jaką miała wpływ – swoim ciele. Katowała je więc wielogodzinnymi treningami. Historycy twierdzą, że w swoich pałacach zorganizowała pierwsze europejskie siłownie – sale z drążkami, drabinkami, obręczami do ćwiczeń. Potrafiła spacerować przez osiem godzin bez przerwy. I to w tak szybkim tempie, że żadna dama dworu nie potrafiła dotrzymać jej kroku. Jeździła konno – była wówczas najlepszą amazonką Europy – i ćwiczyła szermierkę. Jak na swoje czasy była niezwykle wysoka. Mierzyła 172 cm i ważyła zaledwie 47 kg. Uprawiała głodówki, a w dniach, w których jadła, spożywała niewiele. Dla przykładu – tylko mleko. Maksymalnie sześć szklanek. Czasem zastępowała je wywarem z cielęcego mięsa albo koktajlem z surowych jajek. Lubiła też lody, które zamawiała z pobliskiej kawiarni Demel. Do dzisiaj na jej ścianach wiszą rachunki podpisane przez cesarzową. Jej mocno ściśnięta gorsetem talia mierzyła około 47 cm. W wiedeńskim muzeum Sisi niezwykłe wrażenie robią manekiny imitujące jej budowę ciała, na których prezentowane są kreacje cesarzowej.
Mówi się, że to dzięki Sisi sylwetka z talią osy stała się popularna na salonach

Uroda i urok Sisi były legendarne. „Cesarzowa nie siada, tylko majestatycznie zajmuje miejsce; nie wstaje, tylko się podnosi; nie chodzi, tylko kroczy z godnością. Jej pojawienie się wprawiło mnie w niemy zachwyt” – relacjonował niemiecki cesarz Fryderyk. „To najbardziej czarująca ze wszystkich znanych mi kobiet. Co za godność! Co za śmiech! Co za dobroć! Jeśli tu wrócę, to tylko dlatego, by ją jeszcze raz ujrzeć” – wtórował mu Szach perski. Prezydent Francji Félix Faure określał ją mianem „boskiej”. Sisi, choć była naturalnie piękna, również wiele wysiłku wkładała w to, by swoją urodę jeszcze mocniej podkreślić i jak najdłużej zachować. Pewność siebie opierała na swoim wdzięku i pięknie. Codziennie rano brała poprawiające krążenie zimne prysznice. Wieczorami – długie kąpiele z olejkami, by nawilżyć skórę. Potrafiła kąpać się nawet trzy razy dziennie. Stosowała tak zwany zimny krem (coldcream), znany już od czasów starożytnego Egiptu, który był mieszanką wody, wosku i oliwy z oliwek. Sisi postanowiła go jednak ulepszyć i do swojej wersji dodawała wodę różaną, olej z sezamu i migdałów, a także olbrot, czyli rodzaj tłuszczu pobieranego z głowy kaszalota. Na noc nakładała na twarz surowe płatki mięsa cielęcego (ze względu na istniejący w nim kolagen), które w trakcie snu przytrzymywała specjalnie zaprojektowana do tego skórzana maska. Lubiła też nakładać maseczki z musu truskawkowego. Uważała, że jest niewolnicą swoich włosów, jednak nigdy nie chciała ich obciąć. Codzienne ich czesanie trwało trzy godziny. W dniu, w którym je myła, suszenie i układanie trwało całą dobę. Co dwa tygodnie traktowała włosy mieszanką koniaku i żółtka jajka.
Zmarła w wieku 61 lat w Genewie. Zaatakował ją włoski anarchista Luigi Lucheni, gdy czekała przy molo na parowiec wycieczkowy. Morderca wbił jej pilnik w serce. Cesarzowa nie od razu zorientowała się, co się wydarzyło. Myślała, że Lucheni po prostu na nią wpadł. Podobno zanim odszedł, pomógł jej nawet wstać. Sisi weszła na pokład statku i, dopiero gdy odpłynął z portu, zaczęła mdleć. Po zdjęciu licznych warstw stroju zobaczyła zakrwawiony gorset. Nie udało jej się uratować z powodu silnego wewnętrznego krwawienia. Jak wyglądała w wieku 60 lat? Tego nigdy się nie dowiemy. Sisi chciała być zapamiętana jako piękna i młoda. Dlatego w wieku 31 lat po raz ostatni zgodziła się, by wykonano jej zdjęcie. Po czterdziestce nigdy nie pozowała już do żadnego portretu. Paparazzi do końca życia Elżbiety próbowali uchwycić jej twarz, ale nadaremno. Zawsze miała przy sobie wachlarz, którym się zasłaniała. To także – obok takich filmów jak „Sissi” Ernsta Marischki z Romy Schneider czy dwóch najnowszych seriali ukazujących jej życie – stworzyło mit Elżbiety. Wiecznie pięknej, wiecznie młodej.
Sisi to miniserial kostiumowy, który przedstawi widzom nowe, bardziej współczesne spojrzenie na życie cesarzowej Imperium Habsburgów. Elżbieta Bawarska, zwana również jako Sisi, to prawdziwa ikona popkultury. Nie trzeba mieć bzika na punkcie historii, aby ją znać. Z pewnością słyszeli o niej nawet ci, którzy nigdy nie oglądali klasyków gatunku z Romy Schneider w roli głównej.

Sisi jako bohaterka

Warto zaznaczyć, że ani miniserial Sisi, ani kultowe filmy z Romy Schneider nie są biografiami dokładnie opisującymi życie cesarzowej Elżbiety – znajdziemy w nich wiele fikcyjnych wątków. Obie produkcje łączy także to, że podkreślają wyjątkowość Sisi. Oczywiście, nowa wersja jest inna, ale tak samo ukazuje piękno i złożoność postaci cesarzowej. Co ciekawe, Sisi nie jest pieśnią pochwalną na cześć głównej bohaterki. Nie pokazuje jej jako kobiety idealnej. Elżbieta była osobą o silnym charakterze i to wyróżniało ją na tle czasów, w których żyła. Nowy miniserial kładzie akcent na jej nowatorskie podejście do wielu spraw. Dlatego właśnie jest w stanie zainteresować widzów i trafić do nowego pokolenia, które nigdy nie sięgnęłoby po film z lat 50. Dzięki temu współcześni odbiorcy popkultury mogą poznać jej historię.
Pierwsze odcinki Sisi zdradzają, że to historia miłosna w ciekawym stylu. Przeważnie w dramatach kostiumowych dostajemy dworskie intrygi, spiski i walkę o władzę. W nowym miniserialu tego nie ma. Jest za to miłość, która sama w sobie stanowi nietypowe wyzwanie. Nie jest to wyidealizowane uczucie bez krzty historycznej wiarygodności. Sisi to młoda, naiwna dziewczyna, która jeszcze nie zna życia i nie do końca rozumie, dlaczego jej przyszły mąż chętnie korzysta z usług kurtyzan. Franciszek zaś to człowiek pełen sprzeczności. Młody, nieokiełznany i pełny agresji, ale jednocześnie niewinny, trochę niedojrzały. Jego jedno spojrzenie na wybrankę zdradza kłębiące się w nim uczucia. Tworzy z Sisi parę ograniczaną przez konwenanse i politykę.
Wielka polityka w tle

Fabuła miniserialu osadzona jest w burzliwych czasach, w których polityka odgrywała istotną rolę. W końcu był to okres wojen w Europie. Dodajmy, że relacje Franciszka z carem Rosji nie były łatwe. Serial pokazuje, że bycie cesarzem wiąże się z podejmowaniem trudnych decyzji. Zły wybór może zakończyć się tragicznie. Doskonale to przedstawia scena przyjazdu Sisi do Wiednia – jedni cieszą się, że ją widzą, inni życzą jej śmierci. Część społeczeństwa tylko czeka na upadek monarchii. Tło historyczne sprawia, że ekranowe perypetie Elżbiety są bardzo atrakcyjne dla współczesnego widza.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Śro 16:29, 21 Wrz 2022, w całości zmieniany 13 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 1:23, 06 Paź 2022    Temat postu:



Moim zdaniem najlepszą filmową wersją przygód Sissi jest film z 2009 roku. W dwóch częściach naprawdę bardzo dobrze oddali pierwsze lata rządów Sissi jako cesarzowej Austrii. Oczywiście ten czas filmowy to za mało, aby ukazać całe jej życie, ale za to wystarczający, aby pokazać, że była ciekawą postacią i w zasadzie ten okres życia, kiedy jeszcze miała coś niecoś szczęścia w swoim życiu. Film bardzo wiernie wiele faktów pokazuje, ale i on pozwolił sobie na pewne bajkowe rozwiązania. Przykładowo ojciec Sissi odprowadza ją do ołtarza, co nie było prawdą, bo przecież Sissi została odprowadzona pod ramię przez Franciszka i Zofię. Nie było cudownego i romantycznego pocałunku zakochanej pary przed ołtarzem jeszcze przed ceremonią. No i oczywiście noc poślubna. Tutaj to dopiero sobie poswawolili. Sissi nie poszła z Franciszkiem do ogrodu, gdzie oboje oddali się boskiej rozkoszy pełnej miłości. Jak wiemy, pierwszy raz ich nie był udany, Sissi tak się bała zbliżenia, że trzeba było czekać trzy dni na skonsumowanie związku. Franciszek nie wykazał się przy tym delikatnością i cóż... Sissi po latach opowiadała swemu lekarzowi, że odebrała to jako gwałt. Dodatkowo sytuację pogorszył fakt, że Franciszek na rano przyniósł jej 12 000 guldenów jako tradycyjną zapłatę za dziewictwo. Nie wydaje mi się, aby Sissi przywitała to z radością. Oczywiście przesadzili twórcy filmu "SISSI - ZBUNTOWANA CESARZOWA", pokazując, że Sissi wysypała pieniądze i zaczęła nimi ciskać we Franciszka, krzycząc, że nie wybaczy mu tego nigdy. Prawdopodobnie rzucanie pieniędzmi miało miejsce, ale... nie odbyło się to publicznie, tylko kiedy Sissi została sama. Niewykluczone, że wtedy właśnie Sissi mogła zacząć krzyczeć, wyzywać i rzucać pieniędzmi o ścianę. Znawcy uważają, że taka reakcja była dużo bardziej prawdopodobna.

Ale tak czy siak, skoro na razie mówimy o "SISSI" z 2009 roku, to film ten jest biografią naszej bohaterki, ale zawiera elementy niemalże bajkowe. Przede wszystkim utrwala on mit Sissi jako dobrej i serdecznej kobiety, która przejmowała się losem biednych i pokrzywdzonych, a zwłaszcza sierot. Sissi faktycznie odwiedziła kiedyś sierociniec, jednak trudno powiedzieć, czy naprawdę bardzo pomogła swemu ludowi. Faktem jest, że kochała Węgry i jako, że sama czuła się niewolnicą, rozumiała ich potrzebę autonomii. Faktycznie też żyła w przyjaźni z hrabią Andrjaszim, faktycznie bywała na balach maskowych podczas swoich licznych podróży, występując jako baronowa pod fikcyjnym nazwiskiem, ale na pewno nie brała udziału w naradach politycznych Franciszka ani nie była tak kochającą matką, jak to pokazuje film. Wszak dzieci swoich prawie nie znała, choć nie była to akurat jej wina, tylko jej teściowej i samego Franciszka, ale Sissi jakoś za łatwo się poddawała w walce o swoje dzieci i uczestniczenie w ich życiu. I nigdy nie zyskała pełnej aprobaty teściowej, jak to widzimy pod koniec filmu, gdy ta uważa, że wysłanie Sissi na Węgry to idealny pomysł.

Wielkim atutem filmu jest prześliczna aktorka grająca Sissi. Ale nawet i w jej wizerunku jest nieco bajki. Sissi jak wynika ze źródeł była nieco wyższa od Franciszka, dość niskiego jak na mężczyznę. W filmie z kolei jest on wysoki i postawny, a Sissi wydaje się przy nim chwilami drobniutka. Idealny wizerunek do filmu, niezgodny jednak z faktami.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kronikarz56 dnia Czw 1:24, 06 Paź 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Czw 14:57, 06 Paź 2022    Temat postu: Sisi: buntowniczka z pałacu Schönbrunn

Śliczna aktorka. Nawet Romy Schneider nie była w połowie tak urocza.
Dobrze, że w filmie Franciszek był wyższy, dziwnie by się oglądało tak wysoką, piękną dziewczynę w towarzystwie kurdupla.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 2:50, 20 Sty 2023    Temat postu:



Jeśli chodzi o film z 2009 roku, to jest to naprawdę bardzo ciekawa sytuacja. Z jednej strony mamy tutaj bowiem o wiele bardziej realistyczna wizja aniżeli film z Romy Schneider, który jest niesamowicie bajkowy i cukierkowy. Z drugiej jednak, mimo tej prawdziwości, jest również tutaj sporo z bajki, ale w sposób na tyle subtelny pokazany, że jesteśmy w stanie to wybaczyć. Bo zobacz, jakie zmiany wprowadzono w historii Sissi. Przede wszystkim to, że Sissi jest niższa od Franciszka, jak wiemy, była od niego nieco wyższa. Pominięto fakt, że Sissi i Franciszek mieli nieudany pierwszy raz, który odbył się dopiero trzy dni po ślubie i nie wiadomo nawet, czy Franz nie zgwałcił swojej ukochanej żony. W filmie zaś widzimy po prostu cudowny i romantyczny seks pełen miłości w altance w ogrodzie, gdzie nikt ich nie może zobaczyć. Dodatkowo jeszcze mamy fakt, że ojciec Sissi prowadzi ją do ołtarza, a tak naprawdę do ślubu prowadziły ją we dwie Ludwika i Zofia. Pominięto też kilka niefortunnych wydarzeń, jakie miały podczas ceremonii miejsca np. upuszczenie przez Sissi korony i o mało nie stłuczenie jej, co odebrano za zły znak. Afront, jaki popełniła Sissi, czule ściskając w czasie wesele swoje dwie kuzynki, co nie wypadało jej zrobić. Nie mówiąc już o braku wątku miłosnego Sissi z kuzynem Richardem i mocne przeżycie z jej strony jego śmierci. To przecież dlatego pojechała do Wiednia z siostrą, aby się rozerwać. Przy okazji, chciano ją wydać za Karola Ludwika, brata Franciszka Józefa, który to brat w tej wersji w ogóle też się nie pojawia. Ale przede wszystkim w filmie brak egocentryzmu i choroby psychicznej u Sissi, jak i absurdalnie długich włosów ważących pięć kilo, które wywoływały w niej ból głowy. Ciekawie za to wypadły relacje Sissi z hrabią Andrassym, jednak brak tutaj podejrzeń Sissi o romans z nim, które przecież miały miejsce: w filmie Franz nawet nie pomyśli, że Sissi może go zdradzić. No i pod koniec filmu Franz pozwala Sissi uczestniczyć w rozmowach z dygnitarzami pruskimi. Chyba nie trzeba mówić, że to nigdy nie miało miejsca, zresztą prawdziwa Sissi nawet specjalnie nie interesowała się polityką, w przeciwieństwie do tego, co widzimy w filmie. Ponadto nie pokazali sceny balu z przekazaniem Sissi koszyka kwiatów, co oznaczało symboliczne wybranie jej na żonę przez Franciszka. I nie ma sytuacji z czarnymi sukniami, jakie miały Sissi i Nene podczas spotkania z Franzem i jego matką z powodu swojej żałoby po śmierci ciotki. Dodatkowo, taka mała ciekawostka: Nene w czerni wypadała bardzo niekorzystnie, Sissi wręcz przeciwnie. Niewykluczone, że to zaważyło o wyborze Franciszka.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kronikarz56 dnia Pią 2:51, 20 Sty 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Czw 21:57, 09 Lut 2023    Temat postu: Sisi: buntowniczka z pałacu Schönbrunn

Tak z dzisiejszej perspektywy to był gwałt małżeński. Franciszek zbyt długo przebywał w brudzie moralnym wśród dziwek i pewnie nie umiał postępować z młodą dziewczyną. I dlatego debiut seksualny Sissi był taki nieudany.
Faktycznie Nenne wygląda na fotografiach jak matrona, bardzo poważna i surowa i można się jej przestraszyć.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Czw 21:59, 09 Lut 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 3:55, 22 Lut 2023    Temat postu:



Oczywiście chyba najbardziej znanym wizerunkiem Sissi jest ten, który widzimy w trylogii filmowej z Romy Schneider w roli głównej. Wydaje mi się, że to ten film sprawił, że w naszej popkulturze pojawił się fenomen Sissi i sposób, w jaki zwykliśmy ją postrzegać. Jako piękną, cudowną, kochaną i nad wyraz uroczą księżniczkę, która bardzo kochała Franciszka Józefa, była buntowniczką i nie akceptowała tych sztywnych zasad panujących na cesarskim dworze, ale która ostatecznie nawet nieprzychylną teściową do siebie przekonuje i przeżywa z ukochanym Franciszkiem Józefem szczęśliwe życie. Jak wiemy, prawdziwa Sissi wcale taka nie była, a jej życie miało znacznie więcej problemów niż te, które widzimy w filmach i nigdy tak naprawdę nie zostały one rozwiązane i biedna Sissi nie doczekała się szczęśliwego zakończenia. A ponadto sama Sissi nie była tak uroczą osobą jak w filmach. Ale mimo to, bajkowa i niemalże disneyowska opowieść o niepokornej cesarzowej podbiła serca milionów ludzi na całym świecie i ma ona wpływ na wizerunek Sissi w popkulturze i wpływa też na wizerunek, jaki widzimy w bajkach o Sissi czy częściowo też wpływa na wizerunek jaki znamy z najlepszego filmu o naszej ulubienicy, czyli "SISSI" z 2009 roku, gdzie co prawda zachowano większą wierność faktom, ale nadal mamy pewne bajkowe elementy zaczerpnięte z wersji z Romy Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kronikarz56 dnia Śro 3:55, 22 Lut 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Sob 12:08, 25 Lut 2023    Temat postu: Sisi: buntowniczka z pałacu Schönbrunn

Miała Romy piękne oczy. To była jej rola życia.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Sob 14:19, 25 Lut 2023, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Czw 10:43, 02 Mar 2023    Temat postu: Sisi: buntowniczka z pałacu Schönbrunn

Sisi und der Kaiserkuß (1991)

We francusko-niemieckim filmie Christopha Bölla wystąpili: Vanessa Wagner jako Sisi, Nils Tavernier jako Franciszek Józef i Sonja Kirchberger jako Helene.

Niedojrzały młody władca, Franciszek Józef, był bardzo nieśmiały w towarzystwie kobiet, ale (jak wynika z filmu) nieustannie otrzymywał lubieżne propozycje od kurtyzan. Kiedy w końcu ożenił się z nastoletnią bawarską księżniczką, odczuł ogromną ulgę. Bohater był pewien, że już nigdy więcej nie będzie musiał myśleć o seksie.

Oto prawdziwa historia tego małżeństwa-jak twierdzą twórcy filmu. Opowieść jest całkowitym przeciwieństwem "romantycznej legendy" przedstawionej w popularnym filmie Sisi z 1955 roku.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Czw 10:48, 02 Mar 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 2:16, 23 Mar 2023    Temat postu:



Sissi w filmie "SISSI: ZBUNTOWANA CESARZOWA", w którym starali się ukazać prawdziwą Sissi, co jednak nie do końca im się udało, choć rzeczywiście wizerunek słynnej cesarzowej jest tu o wiele wierniejszy faktom niż filmy z Romy Schneider. Wadą produkcji jest to, że jest ona krótka, ma zaledwie dwie godziny i próbuje w tym czasie pokazać całe życie Sissi, co jest raczej dosyć trudne.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kronikarz56 dnia Czw 2:16, 23 Mar 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Sob 16:19, 25 Mar 2023    Temat postu: Sisi: buntowniczka z pałacu Schönbrunn

Sisi: buntowniczka z pałacu Schönbrunn
Ciaśniej!” – syczy co chwilę podczas wiązania gorsetu Vicky Krieps w roli cesarzowej Elżbiety, opętanej obsesją piękna. „W gorsecie” obnaża to, o czym poprzednie filmowe historie o Sisi milczały. Pogoń za doskonałością była jej obsesją, a wyjątkowa uroda przekleństwem.

„Ona mnie przeraża” – mówi w pierwszej scenie służąca cesarzowej Elżbiety. „W gorsecie” austriackiej reżyserki Marie Kreutzer nie ma w sobie nic z bajkowej opowieści namalowanej przez Ernsta Marischkę w słynnej filmowej trylogii o Sisi z lat 50. XX w. W tamtych obrazach urocza Romy Schneider nie pokazuje środkowego palca, nie pali papierosów, nie buntuje się. Nie widzimy jej, gdy wstrzykuje sobie w żyłę heroinę.

Natomiast Elżbiecie Marie Kreutzer daleko do mitu skrzętnie konstruowanego nie tylko przez samą Sisi i austriackie cesarstwo, lecz także przez popkulturę. W XIX w. Elżbieta była przecież uznawana za najpiękniejszą kobietę świata, uosobienie niedoścignionej perfekcji i delikatności. W najdroższych i najpiękniejszych kreacjach od Charlesa Fredericka Wortha (które na wiedeński dwór dostarczano specjalnie dla niej z Paryża) i z wplecionymi we włosy bezcennymi diamentowymi szarotkami od Köcherta stała się międzynarodową ikoną. Miała też niewyobrażalny majątek, pieniądze, pałace, służbę gotową spełniać każdą jej zachciankę. I miłość cesarza, swojego księcia z bajki. Brzmi jak życie marzeń?
Dopiero współcześnie rozprawiamy się z mitem księżniczki, przez dekady podtrzymywanym przez przemysł filmowy i baśnie, w których pocałunek księcia zapewnia bezkresne szczęście. „W gorsecie” zrywa z bajkowym życiem Sisi, ukazując jej ludzką twarz, ze wszystkimi kompleksami, wątpliwościami, demonami. Nie jest to film biograficzny – nie ma tu chronologii wydarzeń, nie wszystkie elementy fabuły to fakty historyczne – nie chodzi w nim o skrót biografii. Kreutzer nie funduje nam lekcji historii, ale odziera ikoniczną postać z ozdobionych złotą nicią, drogocennych kreacji, by wydobyć z niej to, co skrywała. W postaci czterdziestoletniej Sisi widzimy więc zagubioną piętnastolatkę, wyrwaną ze stosunkowo zwyczajnej codzienności. Pochodziła przecież z bocznej, niekoronowanej linii Wittelsbachów, odebrała więc dość luźne wychowanie. Nie była szykowana na cesarzową. Tę rolę miała objąć jej starsza siostra. Poniesiony uczuciami Franciszek Józef zdecydował jednak inaczej. Młoda nastolatka ruszyła więc w stronę Wiednia, gdzie raz na zawsze przyszło jej się pożegnać z wolnością, wartością, którą prawdopodobnie ceniła najbardziej.
Gorset, symbol zniewolenia, Kreutzer stawia w centralnym punkcie swojej opowieści. „Ciaśniej, jeszcze ciaśniej” – krzyczy co chwilę Vicky Krieps, doskonała w roli cesarzowej Elżbiety, obnażając przy tym desperacką próbę dążenia Sisi do perfekcji. Czyż nie na utrzymywaniu perfekcyjnego wizerunku polegała jej rola na wiedeńskim dworze? Franciszek Józef był od rządzenia, ona od reprezentowania cesarstwa. Kreutzer doskonale ukazuje, co dzieje się, gdy system odziera ze wszystkiego, pozostawiając jedynie wizerunek. Sisi była więc ciałem, urodą i robiła wszystko, by jak najdłużej zachować piękno. Spała w maseczkach z surowego mięsa (ze względu na kolagen), które nieruchomo utrzymywała na twarzy specjalnie wykonana skórzana maska, każdego dnia trzy godziny przeznaczała na czesanie włosów, codziennie uprawiała sport (co było wówczas w przypadku kobiet absolutnie rewolucyjne), a do tego poddawała się katorżniczej diecie. Uprawiała głodówki, a kiedy jadła, poprzestawała na mleku, wywarze z cielęcego mięsa lub koktajlu z surowych jajek. Najprawdopodobniej chorowała na anoreksję. Faktem jest, że to ona sprawiła, że sylwetka osy stała się popularnym trendem na salonach. Jej ściśnięta gorsetem talia mierzyła zaledwie 47 cm. Rekonstrukcja sylwetki cesarzowej w wiedeńskim Muzeum Sisi poraża smukłością.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Sob 22:27, 25 Mar 2023, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 0:28, 15 Cze 2023    Temat postu:



Nasza urocza Romy Schneider po latach powróciła do roli Sissi w filmie "LUDWIG". Chociaż nie mam jej tam zbyt wiele razy na ekranie, to jednak wykorzystuje w pełni ten czas ekranowy, ukazując nam Sissi o wiele bardziej prawdziwą historycznemu pierwowzorami aniżeli jej wcześniejsza kreacja z młodości.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kronikarz56 dnia Czw 0:29, 15 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Wto 20:31, 11 Lip 2023    Temat postu: Sisi: buntowniczka z pałacu Schönbrunn

Wspaniała Romy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum serialu Zorro Strona Główna -> Forum fanów Zorro Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin