Forum serialu Zorro

ZORINA13

Tak, Anitka jest przeurocza i taka słodka.
Mam wrażenie, że nasz kraj to absurdalna szkoła z Gombrowicza.
Od dzieciństwa nam się wmawia, że jesteśmy wielkim narodem z samymi przegranymi powstaniami. Co samo w sobie jest absurdalne, sprzeczność w jednym zdaniu.

Kronikarz56

No właśnie, niezaprzeczalnie szkoła z powieści Gombrowicza jest czymś tak uniwersalnym i wciąż aktualnym, jak Nikodem Dyzma czy Tartuffe. Nie ma co, po prostu straszne, że tak nisko upadł nasz kraj. Dlatego taka krytyka wciąż jest aktualna. Może dlatego tak bardzo ona zachwyca takich czytelników jak my? Smile

Bo dostrzegamy w niej nawiązanie nie tylko do czasów współczesnych autorowi, ale również i nam. Ale to chyba obecnie już mało kto dostrzega, a szkoda, bo może zdołałaby wyciągnąć właściwie wnioski i nie powielać starych błędów.

A Anitka była przesłodka i w sumie tę dziewczynę z "FERDYDURKĘ" wyobrażam sobie w podobny sposób, co ją Smile

ZORINA13

Nasze narodowe nieszczęście, nie umiemy być Czechami i mieć dystans do siebie, ani nie umiemy też być mocarstwem.
Bo ten romantyczny mesjanizm to nasze nieszczęście. Z całym szacunkiem do Mickiewicza, ale Polska Chrystusem narodów odbija się czkawką, bo jest rozumiana przez niektórych zbyt dosłownie.
Dziewczyna z książki Gombrowicza była fajna, niby udawała taką wyzwoloną a marzyła o romantycznej miłości i Józio spełnił jej marzenie.

Kronikarz56

Mówisz, że Czesi mają prawdziwy dystans do samych siebie? Wielka szkoda, że Polacy już nie posiadają tej cechy.
No cóż, masz rację. Polska Chrystusem narodów... To brzmi pięknie, ale niestety w praktyce się nie tylko nie sprawdza, ale jeszcze staje się pretekstem do wywyższania się. Powiedziałbym, że teraz Polska jest średniowieczem narodów. Albo idiotą narodów. Bo Chrystusem to na pewno teraz nie jest. Nie wiem, czy kiedykolwiek była.
Rozumiem, tak to zatem wyglądało. Niby wyzwolona, ale marzy o romantycznej miłości. Kogoś mi to przypomina Smile

ZORINA13

To znaczy tego czeskiego poczucia humoru nie rozumiem, skoro jest takie powiedzenie czeski film, że nikt nie wie, o co chodzi.
Jest taka opinia, że Czesi mają luźniejszy stosunek do rzeczy, które Polacy traktują bardzo poważnie. Kościoły tam stoją w zasadzie prawie puste, a na ulicach księży nie widać.
No właśnie niby w czym jesteśmy lepsi od innych narodów ? W chełpieniu się narodowymi klęskami ?
Jacy wszyscy byli dla nas niedobrzy, bo rozbiory, bo wojna, bo okupacja ?

Kronikarz56

Niestety, to właśnie jest chyba symbolem polskiego patriotyzmu, gloryfikować zawsze tylko porażki i wielbić pod niebiosa tych, którzy poginęli za ojczyznę, a tych, co umieli przeżyć, bo walczyli nie tylko pięścią, ale i głową, jakoś nasz kraj traktuje tak jakoś z góry.

ZORINA13

Nas ten romantyczny mesjanizm niszczy, a pozytywizm się w Polsce nie przyjął.
Nie idziemy jako naród naprzód, tylko grzebiemy ciągle w starych mitach, widzimy duchy wstające z grobu, zamiast ich pochować i żyć dalej.

Kronikarz56

No właśnie. To oczywiście nie oznacza, aby np. mogile powstańców styczniowych nie okazać należytego szacunku. Ale już czcić ją niczym bóstwo, to już jest przesada. Należy bowiem odróżnić szacunek do przodków od głupkowatego brania z nich przykładu we wszystkim. Niestety, nasi kochani rodacy nie potrafią znaleźć tej różnicy i przez to gloryfikuje się wszystkie przegrane powstanie, a z kolei o tych wygranych już zapominają. A przecież takie były! Chociażby powstanie wielkopolskie z 1918-1919 roku. Wiesz, jak tak o tym wszystkim rozmawiamy, to coraz bardziej szanuję Gombrowicza Smile

ZORINA13

Ja też. Kiedyś go nie rozumiałam i treść tej książki wydawała mi się czystym nonsensem, a teraz patrzę na to inaczej.
Że widzę naszą rzeczywistość w krzywym zwierciadle satyry.
Zakazać czytania Gombrowicza to zakazać samodzielnego myślenia by młodzież nie mogła zobaczyć, że jest zupełnie nowy świat, inny język. Byśmy się nie zorientowali, że nas dorosłych chce się upupiać jako naród i traktuję jak małe, głupie dzieci, które nie umieją wyciągać własnych wniosków.

Kronikarz56

Ja miałem podobnie z Gombrowiczem i jego najsłynniejszą powieścią. Wydaje mi się, że to jest jedna z tych książek, do których czytelnik musi dorosnąć. Znam osobiście kilka takich książek i uważam, że "FERDYDURKE" jest jedną z nich Smile

Świat ukazany w krzywym zwierciadle, satyrycznym i kpiącym, jednak zawierającym również pewne przestrogi na temat naszego społeczeństwa. Niestety, wciąż jeszcze są one aktualne, bo jak pisał Kochanowski: "Polak jak przed szkodą, tak po szkodzie głupi". Do tego mamy rewelacyjną kpinę z polskiego szkolnictwa czy ganiania za modą i nowymi zwyczajami.

ZORINA13

Ferdydurke to dla mnie powieść o tym, że podejmuję się ciągle grę pożyczonych tożsamości. Jeśli szukasz wytłumaczenia, to nie znajdziesz go w opowieści, opowieść jest tylko naczyniem, w której zanurzono rzeczywistość, ze swej natury podlega ona wykrzywieniu, naczynie nadaję jej własny kształt.
Nikt nie stanie się autorytetem przez samo robienie groźnych min i mówienie napuszonym tonem.

Kronikarz56

Oczywiście nie we wszystkim się z autorem zgadzam. Gombrowicz zdaje się nam pokazywać, że niby nie ma szczerości w tym świecie i wszystkie nasze zachowanie są formą, jaką narzucamy sobie lub narzucają nam inni i nigdy nie jesteśmy z nikim szczerzy, nawet z samym sobą. Uważam, że tutaj się myli. Bo te formy to są po prostu cechy naszego charakteru, dzięki którym tworzymy kilka postaci np. syna, męża, ojca, kochanka, pracownika jakieś pracy itd. To jest kilka osób i wszystkie są częścią nas. Jeśli jednak świadomie nimi wszystkimi jesteśmy i daje nam to radość, nie ma tu mowy o jakiekolwiek sztuczności. I owszem, wpływ ma na nas wszystko i my sami też wpływamy na to, co wokół nas jest, ale nie oznacza to, że ten wpływ jest szkodliwy. Tutaj Gombrowicz przesadza.

ZORINA13

Tak w różnych sytuacjach zachowujemy się inaczej, w pracy, w szkole, w domu, ale to nie znaczy, że zawsze kłamiemy i udajemy.
Każda człowiek ma różne twarze i każda z tych twarzy jest moim zdaniem prawdziwa.

Kronikarz56

Dokładnie tak, zgadza się. Gombrowicz zatem nieco przesadza, sugerując w swojej powieści, że wszystko na tym świecie jest sztuczne i wszystko, co robimy, jest udawane i narzucane nam przez okoliczności i innych ludzi. Ale cóż... Taka wizja w sumie pasuje idealnie do tej dosyć surrealistycznej opowieści, jaką jest "FERDYDURKE" Smile

ZORINA13

Zawsze jak obserwuje rozmaite kampanie wyborcze to mi się przypomina ten pojedynek na miny.
To analizowanie grymasów, kto jest niby groźniejszy Syfon czy Miętus ?