Forum serialu Zorro

ZORINA13

Zakochałam się w tej powieści. To wspaniała historia. Scarlett to wolna ,namiętna ,impulsywna i ognista kobieta. Denerwująca i egoistyczna ,ale podążająca za swoim sercem i intuicją. Dokonywane przez nią wybory wydają się czasem bezlitosne i wręcz brutalne.
Najważniejsze są stawiane przez autorkę pytania: co tak naprawdę daję szczęście i czy to jest miłość ?

Kronikarz56

To prawda. Ale wiesz, książka jest znacznie dokładniejsza niż film i choć wiem, że przecież w filmie nie wszystko mogli pokazać, bo i tak pokazali dużo, ale pewne rzeczy niepotrzebnie pominięto. A kilka dialogów, które wiele mogłyby wyjaśnić, w filmie pominięto i trochę szkoda. Bo w książce wszystko jest sensowniej i dokładniej wyjaśnione, a w filmie pewne sprawy są pozostawione jedynie w sferze domysłów.

ZORINA13

Ideałem kobiety w tamtych czasach była by blondynka o nieco chłodnym typie urody. Stonowana i niema ,bo nikt nie zna jej wiedzy ,zainteresowań czy poglądów. Będąca tylko urodziwą ozdobą męża.
Scarlett jest zaprzeczeniem takiej damy.
Żałuję ,że w filmie nie pokazali synka Scarlett i jego bardzo ładnej relacji z Rettem ,która mnie wzruszała w powieści.
W filmie pominięto też działalność organizacji Ku Klux Klan.

Kronikarz56

No właśnie, w filmie pominęli dzieci Scarlett z poprzednich związków, a zwłaszcza synka, który stworzył z Rhettem naprawdę bardzo dobre relacje. Żałuję też, że nie pokazali tego, jak matka Scarlett miała podejście do dzieci - pozwalała im się wypłakać w rąbek swojej sukni i tylko tyle. A potem dziecko ma iść, nie przeszkadzać matce w pracy i niech sobie samo radzi z problemami. Pokazanie tego w książce jest dużym brakiem.
Oj tak, pominęli z jakiegoś powodu fakt, że Ashley i Frank należeli do Ku-Klux-Klanu, bo przecież tym była ta organizacja, do której oni należeli. Możliwe, że nie poruszono tego wątku, bo w 1939 roku USA miało za sobą reaktywację i ponowne rozwiązanie tej organizacji, która w latach 30 XX wieku też nieźle namieszała, zanim znowu ją rozwiązano, niestety nie na stałe, bo potem znowu ona powstała i trwa do dzisiaj.

ZORINA13

Pamiętam ,że Ashley się wycofał z tej organizacji. Był przeciwny wszelkiej przemocy.

Kronikarz56

Nie inaczej. Dobrze, że w powieści jest to podkreślone. A swoją drogą, bardzo ciekawe wnioski wysnuwają historycy na temat tego, co by było, gdyby Południe wygrało wojnę. Z perspektywy czasu dla Ameryki mogłoby to być dobre, bardziej pokojowo i spokojnie doszliby do postępu technicznego i innych rzeczy, bez okrutnych represji i bez Ku-Klux-Klanu w formie odwetu na owe represje. Ale dla świata nie byłby to dobry wybór, bo przecież podzielone USA nie wsparłyby państwa Ententy w wojnie z Niemcami i Niemcy by mogły wygrać wojnę. Z czego wówczas powstałaby wolna Polska? Kto by ją wsparł w powstaniu? Dodatkowo jeszcze należy uwzględnić fakt, że Północ byłaby na tyle dumna, że prawdopodobnie prędzej czy później doszłoby do kolejnej wojny, tym razem lepiej poprowadzonej i bardziej krwawej. Więc może to i lepiej, że Północ wygrała? Tak czy siak, zobacz, jak na wiele rzeczy w historii świata wpłynęła jedna bitwa - pod Gettysburgiem.

ZORINA13

Jedna bitwa może wszystko zmienić.
Przeminęło z wiatrem jest krytykowane za ten 'piękny koszmar niewolnictwa '.
USA nie były wszak monolitem ,a historia niewolnictwa i stosunek do niego zmieniały się w zależności od stanu i czasów ,czego w powieści nie uwzględniono.
Z kolei wątek Retta i Scarlett jest poprowadzony bardzo dobrze ,autorka daję mu dość czasu byśmy uwierzyli w rodzący się romans.

Kronikarz56

Tak, to prawda. Myślę wszakże, że na wątek Rhetta i Scarlett patrzymy wszyscy znacznie inaczej, kiedy sobie uświadomimy, że autorka w ten sposób ukazała w dużej mierze również swoje własne, nieudane małżeństwo, które również rozpadło się z jej winy. Być może w ten sposób biła się w pierś i mówiła sobie: "Mea culpa". I być może był to apel dla wszystkich kobiet, aby nie popełniały takiego błędu jak ona czy Scarlett i nie marnowały w głupi sposób prawdziwej miłości, bo w przeciwieństwie do Scarlett, która ostatecznie była szczęśliwa, nasza pisarka szczęścia już nie zaznała.

ZORINA13

Jednak zakończenie daje nadzieję. Że nadejdą jeszcze nowe ,lepsze dni.

Kronikarz56

To prawda. Dlatego książki bywają lepsze od życia. Mają one dużo lepsze zakończenie niż prawdziwe historie, na podstawie których one powstały.

ZORINA13

Literatura jest zawsze lepsza od życia.

Kronikarz56

Nie inaczej. Chyba dlatego tak bardzo kochamy literaturę, a zwłaszcza tą dobrą. A ta powieść jest jedną z najlepszych powieści, jakie kiedykolwiek powstały.

ZORINA13

Ciężko mi sobie wyobrazić nową ekranizację tej powieści.
Chyba by zrobić z tego kostiumowy serial.

Kronikarz56

No właśnie. Kostiumowy serial, ale dzisiaj roiłby się on od poprawności politycznej, która wszystko by tylko zepsuła.

ZORINA13

Fakt ,czasem lepiej niektóre klasyki zostawić w spokoju.