Forum serialu Zorro

ZORINA13

Lubie sobotnie wieczory z sympatycznym, psim detektywem.

Kronikarz56

Od niedawna jestem wielkim fanem tego serialu. Zacząłem go oglądać miesiąc temu i przyznałem z przyjemnością, że jest on w pełni wartościowym serialem. Choć wielce mnie smuci, że pierwszy pan Alexa został uśmiercony, a moje ulubione postacie chwilowo zostały w serialu uznane za zaginione. Nie wiem, jak to oryginał przedstawił, ale cóż... Tutaj to nieco dołujące i mam nadzieję, że Antoni Pawlicki i jego luba, prześliczna Agnieszka Więdłocha, powrócą do serialu Smile

Swoją drogą oni podobno poznali się i pokochali właśnie w tym serialu Smile

ZORINA13

Nie, oni już dużo wcześniej grali przepiękną parę w Czasie honoru.

Kronikarz56

Poważnie? Już w "CZASIE HONORU" byli parą? Myślałem, że dopiero w "KOMISARZU ALEKSIE" się poznali. Ale z tego, co wiem, to obecnie są parą prywatnie także, prawda? Smile

Przy okazji... Czy mam może tu przyjemność mówić ze swoją znajomą z YouTube? Jeżeli nie, to przepraszam za pomyłkę.

ZORINA13

Chyba są rzeczywiście, ale kto tam za tymi aktorami nadąży.
Tak to ja, czasem jestem Scarlett, czasem Zorina.

Kronikarz56

No tak, to prawda. Kto tam za nimi nadąży? Ale fajnie wiedzieć, że są parą nie tylko na ekranie, ale i w życiu prywatnym Smile

Miło mi zatem Cię tu widzieć. A powiedz mi, dlaczego właśnie te przydomki sobie wybrałaś? Scarlett to na cześć bohaterki "PRZEMINĘŁO Z WIATREM"? A Zorina to z jakieś adaptacji Zorro? Smile

ZORINA13

A kiedyś pisałam takie opowiadanie, że dziewczyna Zorro też zakłada taki strój, by mu pomóc i były dwa Z Zorro i Zorina.
Ze Scarlett masz rację, kocham ten film od niepamiętnych czasów.
I zakończenie wcale dla mnie nie jest smutne, bo jutro też dzień, życie się dzisiaj wcale nie kończy.

Kronikarz56

Aha, to właśnie stąd to wszystko. Rozumiem Smile

A jeśli mowa o opowiadaniach, chciałbym tutaj coś opublikować swojego. Ash i Serena z moich opowiadań raz odgrywali rolę Zorro i Lolity. To co prawda świat Pokemonów, ale nie stanowi to przeszkody, bo głównie jest o ludziach i jest tu ogromne nawiązanie do przygód Zorro Smile

Byłabyś ciekawa? Smile

He he he. A zatem zgadłem z tą Scarlett. Wiesz, jeśli chodzi o zakończenie, to uważam, że Scarlett sama się o to prosiła. Swoim zachowaniem zraniła Rhetta i dopiero poniewczasie zrozumiała, ile on dla niej znaczy. Ale jest jeszcze powieść "SCARLETT", gdzie oboje przecież znowu na końcu są razem i mają uroczą córeczkę. Powieść nie tak dobra, jak oryginał, ale została napisana za zgodą spadkobierców Mitchell i jak dla mnie jest całkiem niezła Smile

ZORINA13

Tak, czytałam kiedyś tę kontynuację, ale mnie nie zachwyciła.
Ale za to serial, który leciał kiedyś dawno temu w telewizji na podstawie tej książki, bardzo mnie się podobał.
Cóż Scarlett jest tak dziecinnie zakochana w Ashleyu, że nie dostrzegała fajnego faceta obok siebie, ale tak czasem bywa.

Kronikarz56

Rzeczywiście, powieść nie była specjalnie zachwycają, z kolei serial na jej podstawie, który nieco zmienił fabułę i uczynił ją bardziej groźną i trzymają w napięciu, zdecydowanie porywa widza od początku do końca Smile

Niestety, tak to czasem bywa i dlatego właśnie nie umiała docenić kochającego ją szczerze faceta. Dodatkowo zauważ, że Rhett był człowiekiem z tej samej gliny ulepionym. Co on sam zauważył. I byli dla siebie stworzeni Smile

Swoją drogą mnie ciekawiło zawsze, jak to jest, że Rhett nie pokochał dobrej i szlachetnej Melanii. Chyba rzeczywiście szukał kobiety takiej jak on sam, czyli Scarlett. Ale zauważ, że Melanię od samego początku darzył ogromnym szacunkiem. Z Asheleya sobie lekko żartował i nie bez powodu, ale Melania miała jego ogromne poważanie.
A przy okazji podobno Clark Gable, czyli aktor grający Rhetta ma coś wspólnego z Królikiem Bugsem. Podobno w jednym filmie Clark gra gościa, który nie zdążył na autobus i z nerwów wyjmuje marchew i zaczyna ją gryźć z nerwów. To miało zainspirować twórców Królika Bugsa. Podobno Smile

ZORINA13

Właśnie to jest ciekawe.
Bo delikatna Melania jest jak wiosna, jak herbaciana róża, nie da się jej nie uwielbiać.
Oczywiście możesz wkleić swoje opowiadania, jeśli czujesz taką potrzebę.

Kronikarz56

W sumie, to prawda. Melania była delikatna i kochana, słodka i urocza, jak herbaciana róża, jak wiosna w rozkwicie. Nie można jej było nie lubić. Dlatego Rhett niezwykle ją szanował, ale też jakoś nie umiał darzyć innym uczuciem. Jej by nie pokochał, za nią by nie szalał. Kobietą jego gatunku była Scarlett. Taka prawda.
Jeżeli chodzi o opowiadania, to wiesz... Nie chciałbym powtórek z rozrywki. Na forum Bonanzy spotkało mnie gorzkie rozczarowanie. Zostałem uznany za próżniaka myślącego tylko o sobie. Nie chciałbym, aby tutaj było podobnie.

ZORINA13

Rozumiem, zrobisz, to co będziesz uważał za słuszne i ja to szanuje.
A co Melanie i Scarlett, wydaje mi, że Scarlett może bardziej się podoba facetom, bo jest żywa, mówi to co myśli, a nie to, co wypada mówić damie.
Że to jest ciekawe, że nie zakłada masek jak większość dam z towarzystwa.
Chociaż Mela też jest sobą, bo jest spokojna, delikatna, ma też swoje zdanie, tylko wyraża je bardziej dyplomatycznie.

Kronikarz56

Bardzo chciałbym tutaj publikować swoje własne dzieła literackie, bo jak zauważyłem, Ty także je tutaj publikujesz. Ale chciałbym, abyś była moją czytelniczką Smile

Fajnie by było poznać Twoje oceny w sprawie moich dzieł. Chciałbym je publikować tu rozdział po rozdziale. Co Ty na to? A ja mógłbym przeczytać i ocenić Twoje, jeżeli mi oczywiście na to pozwolisz Smile

W sumie racja, Scarlett nie jest damą, co zresztą Rhett jej powiedział podczas chyba pierwszej ich rozmowy Smile

I uznał, że dla niego jest to ogromny plus i coś, co zachęca go do tego, aby ją bliżej poznać Smile

I racja, nie nosi maski, jest po prostu sobą.
Tak, Melania także była sobą - spokojna, delikatna, też mająca swoje zdanie, ale wyrażająca je w sposób dyplomatyczny Smile

A powiedz mi, jakie zdjęcie masz na swoim awatarze? Te twarze wyglądają całkiem znajomo Smile

ZORINA13

Okey, może tak być.
Mam nadzieję, że moje opowiadania się tobie spodobają, choć może są zbyt romantyczne.
A ta sympatyczna aktorka na moim avarcie grała w Zorro, dziewczynę, której Diego pomagał szukać ojca.
Dostała rolę w serialu w prezencie na swe 16 urodziny, bo trochę się podkochiwała w Guy.
Szczęściara.
Chociaż kiedyś oglądałam w telewizji film o życiu tej aktorki, że zmarła na straszną chorobę, stwardnienie rozsiane.
Bardzo ładny film, ale trochę smutny, ona długo chorowała.
A na początku gdy jeszcze ukrywała swoją chorobę, media brukowe próbowały zrobić z niej alkoholiczkę.
Nie mam szacunku do tego rodzaju dziennikarzy, którzy wymyślają fake newsy i niszczą życie porządnych ludzi.