Forum Forum serialu Zorro  Strona Główna Forum serialu Zorro
Forum fanów Zorro
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

znak zorro -znalezione szczeście
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum serialu Zorro Strona Główna -> fan fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:36, 23 Sie 2020    Temat postu:

Rozumiem, a czy ona grała osobę na wózku inwalidzkim, czy sama miała coś podobnego? W każdym razie ładny musiał być ten program. Tak czy inaczej, dla mnie ona chyba zawsze będzie przede wszystkim Konstancją z "ZORRO", bardziej mi zapadła w pamięć niż Anita Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Nie 14:49, 23 Sie 2020    Temat postu: znak zorro -znalezione szczeście

Bo chyba ona prawdziwa siedziała na wózku, bo miała już zaawansowaną chorobę, a jej młodszą wersję grała jakaś inna, ładna aktorka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:58, 23 Sie 2020    Temat postu:

Rozumiem. A jaka to była choroba? I ile biedaczka miała wtedy lat? Ale z tego, co mi mówiłaś, to jej mąż był przy niej i wspierał ją w walce z chorobą? Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Nie 15:01, 23 Sie 2020    Temat postu: znak zorro -znalezione szczeście

Nie wiem dokładnie, ile miała lat, ale długo chorowała.
To się nazywa ta choroba stwardnienie rozsiane, piękny był ten film o aktorce, ale trochę smutny, bo ona już nie miała siły syna odprowadzić do ołtarza czy córki, tylko już musiała korzystać z wózka.
Ale dała radę, by być z nimi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:10, 23 Sie 2020    Temat postu:

Aha, rozumiem. Teraz już rozumiem. A wiesz, coś tak czułem, że to sclerosis multiplex, czyli stwardnienie rozsiane. Biedna dziewczyna. Biedna kobieta. Coś takiego dostać i potem wylądować na wózku, aż w końcu umrzeć. Świat jest podły. Dlaczego takie rzeczy mają miejsce? Dobrze, że dała radę, aby być z bliskimi w tak ważnym dla nich dniu Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Pon 8:58, 24 Sie 2020    Temat postu: znak zorro -znalezione szczeście

Anna Maria wyglądała jak księżniczka, w białej długiej sukni z welonem i trenem.
Do ołtarza prowadził ją ojciec.
Diego czekał na nią przy ołtarzu. Wyglądał jak arcyksiążę, półbóg wolny od zwykłych ludzkich trosk i swoją subtelną, pyszną urodą, przyćmiewał nawet Annę Marię. Był w niebieskim garniturze.
-Moi drodzy -rzekł ksiądz Simone, zebraliśmy się tutaj, by połączyć świętym węzłem małżeńskim, tych dwoje ludzi. Jeśli ktoś zna powód, dla których tych dwoje nie może się pobrać, niech wymówi je teraz lub zamilknie na zawsze.

-Czy ty Diego de la Vega bierzesz tę kobietę za żonę i ślubujesz jej miłość, wierność i uczciwość małżeńską i, że będziesz z nią w zdrowiu i chorobie ,na dobre i na złe, dopóki śmierć was nie rozłączy ?
-Tak -odparł Diego, patrząc z czułością na Annę Marię.
-Czy ty Anna Maria Verdugo, bierzesz tego mężczyznę za męża i ślubujesz być z nim, dopóki was śmierć nie rozłączy ?
-Tak -odparła Anna Maria Verdugo z typową dla siebie pewnością.
-Co Bóg, złączy, człowiek niech nie rozdziela. Możesz pocałować pannę młodą.
Diego wziął ręce i ujął twarz Anny Marii w swoją i pocałował w usta.

Po skończonej ceremonii i uczcie weselnej, Diego wziął Annę Marię i przeprowadził przez próg hacjendy.
Zaniósł ją do swojego pokoju na górę i ostrożnie postawił na ziemi.
Pocałował, po czym wolno zaczął rozpinać guziki jej sukienki.
W końcu została w samej tylko jedwabnej koronkowej bieliźnie, gdy zaniósł ją do łóżka.
Patrzył z zachwytem na jej kształty, wiotkie, a zarazem pełne, zbudowane jakby z masy perłowej i róży. Oprócz żądzy budziła w nim też czułość i uwielbienie.
Byli razem jakby na łące pokrytej kwiatami i szczęście, przestało już być tylko nieuchwytnym marzeniem. To wszystko czekało na nich, podarunek, łaska, miłość.
Kochali się namiętnie przez całą noc z dwugodzinną przerwą, potem zasnęli, obudzili się i znowu kochali, tym razem spokojnie i powoli, jakby delektując się tą ucztą.
Później, gdy leżeli zmęczeni miłością, rozmawiali i się śmiali.
Śmiech Diego był cudowny, był to najpiękniejszy dźwięk na świecie.
Bernardo swoim zwyczajem wpadł do pokoju Diego i zaczął nerwowo gestykulować.
-Bernardo, teraz gdy jestem żonaty, nie powinieneś tu tak wpadać bez pukania -rzekł Diego, nieco zdenerwowany. To krępujące dla mnie i Anny Marii.
Bernardo zrobił skruszoną minę.
-No już dobrze -rzekł Diego nieco udobruchany. Co się stało ?
Sierżant i kapral przewożą dziś pieniądze. Chyba nie potrzebują do tego pomocy Zorro ?
Potrzebują ? Bandyci w tawernie ,planowali, że na nich napadną i ukradną pieniądze.
Diego spojrzał na Annę Marię.
-Jedź -rzekła. Musisz powstrzymać, tych bandytów.
-Inaczej sobie wyobrażałem, pierwszy dzień po naszym ślubie -rzekł, patrząc jej prosto w oczy. Ale Zorro, zawsze ma dużo pracy.
-Bądź tylko ostrożny Diego -odparła Anna Maria.
-Będę -zapewnił, delikatnie dotykając swoją ręką, jej oliwkowych policzków.
Mam przecież dla kogo żyć.





Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Pon 9:00, 24 Sie 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 2:42, 25 Sie 2020    Temat postu:

Bardzo ładne zdjęcia. Czy one pochodzą z telenoweli o Zorro? To drugie jest szczególnie piękne Smile W sumie tego można się było spodziewać, bo przecież Zorro nawet po ślubie wciąż musi działać. Dobrze, że jego ukochana to rozumie i nie robi mu z tego problemu Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Wto 6:12, 25 Sie 2020    Temat postu: znak zorro -znalezione szczeście

Zgadłeś, z telenoweli są oczywiście, ale wyjątkowo mi tu pasowały.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Wto 7:21, 25 Sie 2020    Temat postu: znak zorro -znalezione szczeście

Sierżant Garcia i Diego siedzieli w tawernie.
Ich dziwna ,przyjaźń od dawna ,była przedmiotem plotek i spekulacji ,bo w zasadzie nie mieli ze sobą nic wspólnego.
Żołnierz miał ogromne brzuszysko i twarz rozdętą . Sierżant umiał czytać ,pisać i odpowiadać do mszy ,na tym jednak jego wiedza się kończyła. Nie wiedział nawet tego ,że Juliusz Cezar był rzymskim wodzem.
Najchętniej siedział by cały dzień w tawernie ,opowiadał ,nieco koloryzując o swych przygodach w Meksyku ,jadł pyszne jedzenie i pił kolejną butelkę wina.
Garcia mówił ,że pije wino w celach leczniczych ,co nie było prawdą.
Ksiądz ojciec Farna ,powiedział kiedyś ,że gdyby gruby sierżant pragnął zbawienia tak mocno ,jak pragnie wina ,to już dawno byłby świętym.
Dela Vega słuchał przechwałek sierżanta ,uśmiechając się leciutko kącikiem warg.
Ten młody człowiek znał wszystkie wielkie mity ,swobodnie mówił w języku niemieckim i francuskim ,umiał też kilka słów po grecku.
Wiedział jak ważnym instrumentem polityki są języki obce.
Nosił doskonałe skrojone garnitury ,kamizelki ,które świetnie na nim leżały.
Wszyscy w mieście widzieli w nim tylko , intelektualistę i próżnego dandysa.
Takiemu ,któremu, życie upływa beztrosko bez żadnych problemów i zmartwień.
Ale czy naprawdę tak było ? Czy obraz ,który stworzył na użytek społeczeństwa ,nie był złudny ?
Tak naprawdę miał na sobie maskę ,nie wtedy ,gdy ją nosił fizycznie ,ale wtedy gdy był Diego i skrywał prawdziwe Ja.
-Nie do wiary sierżancie-rzekł Diego wesołym jak zwykłe głosem -sam w pojedynkę ,pokonał pan pięciu groźnych bandytów.
-Tak Don Diego -rzekł rozpromieniony sierżant. To znaczy -na twarzy Garcii pojawiło się naglę ,pewne wahanie. Z maleńką pomocą pewnej osoby.
-To znaczy trochę pomógł panu Zorro -odgadł Don Diego.
Sierżant skinął twierdząco głową.
-Wiesz Don Diego -rzekł Garcia szeptem ,jakby powierzał mu jakoś straszną tajemnicę -czasem ,żałuję ,że muszę ścigać Zorro. On robi tyle samo złego ,co dobrego ,w zasadzie nawet więcej dobrego.
-Ale musi pan wykonywać rozkazy przełożonych ,swoje obowiązki -odparł Diego.
-Tak Diego -zgodził się sierżant.
-Przepraszam sierżancie ,ale muszę już wrócić do domu ,żona na mnie czeka -rzekł Diego.
-Rozumiem Diego. Pozdrów Annę Marię.
Diego wrócił do domu i zastał Annę Marię ,śpiącą na fotelu.
Wziął ją ostrożnie w ramiona i zaniósł do łóżka.
Od ich ślubu minęły już trzy miesiące ,a ciągłe wydawało mu się cudem ,że jest przy nim ,czeka na niego ,gdy wraca z nocnych wypraw Zorro.
Była posągowa piękna ,harmonijna ,że Madonna z obrazu była przy niej niczym.
Otworzyła naglę oczy i uśmiechnęła się widząc Diego.
Był piękny jak Adonis, męski ,wysoki ,smukły o ciemnych falistych włosach ,z małym ,czarnym ,staranie wypielęgnowanym wąsikiem ,nad miękkimi,słodkimi jak pomarańczę wargami.
Jego nos był cienki ,delikatny i prosty.
Oczy piwne ,ciepłe ,pogodne i dobre.
Swobodny ,niedbały uśmiech igrał mu w kącikach warg ,był to najpiękniejszy uśmiech na świecie.
Miał tę wyjątkową szlachetność umysłu i serca ,która nadaję człowiekowi sens istnienia.

-Wszystko w porządku -spytał ,pochylając się z czułością nad Anną Marią.
Miałaś dzisiaj iść do lekarza.
-Byłam -odparła Anna Maria. Powiedział ,że nie ma się czym martwić.
-A te nudności i zawroty głowy ,które miałaś ostatnio ?
-To dlatego ,że spodziewam się dziecka -rzekła kobieta ,patrząc niepewnie na męża. Cieszysz się ?
-Nawet nie wiesz jak bardzo -odparł Diego z uśmiechem ,a jego twarz rozjaśniła się niczym promyk słońca na błękitnym niebie.

W tym samym czasie Felipe siedział w bibliotece de la Vegów i słuchał paplania Anity.
Dziewczyna była bardzo szczęśliwa ,odkąd odnalazła ojca.
Już nie była sama na świecie ,samotna i zagubiona ,odzyskując ojca ,odzyskała też własną tożsamość ,bo wcześniej czuła się tak jakby była przebrana w cudze szaty.
W Felipe zaś znalazła pokrewną duszę. Chłopiec jednak nie wiedział ,czy dziewczyna dalej coś czuję do młodego ,pięknego de la Vegi.
Wydawało się ,że pogodziła się z ślubem Diego i nawet polubiły się z Anną Marią ,ale Felipe nie miał pewności ,czy tak naprawdę jest.
Anita była śliczna ,słodka i świeża ,delikatna ,ciemnowłosa i filigranowa.
Przypominała pączek ,pęk dojrzewającego kwiatu.
Z jednej strony była dzieckiem ale ,powoli budził się w niej kobiecy wdzięk.

Zaczynała błyszczeć tą szczególną urodą ,gdzie lśniące oczy i nadąsane usta odcinają się wyraźnie na tle matowej cery.


Anita wypróbowała różne uczesania ,zanim zostawiła to obecne ,najbardziej twarzowe ,niezliczone cienkie warkoczyki opadające na ramiona i plecy.

Miała na sobie sukienkę z granatowego lnu z koronkowym kołnierzem.
-Mógłby się o coś spytać -rzekł Felipe zdobywając się w końcu na odwagę ,jak Anita umilkła. Nie obrazisz się ?
-Nie -rzekła Anita uśmiechając się do Felipe. Na ciebie nigdy ,nie umiałabym się obrazić.
-Czy dalej jesteś zakochana w Diego ?
Anita zamyśliła się ,a po chwili spojrzała w te miłe ,łagodne niebieskie ,jak niebo oczy Felipe.
-Nie -rzekła w końcu. Chyba nie byłam zakochana w nim ,tylko zakochana w miłości. Ale wiem ,że na jego pomoc i przyjaźń ,zawsze mogę liczyć ,tak samo jak zawsze ,mogę liczyć na ciebie.
Uśmiechnęła się do Felipe ,a chłopiec odwzajemnił uśmiech.

Kilka godzin później ,sierżant Garcia odwiedził hacjendę de la Vegów.
-Witam sierżancie -rzekł Diego z uśmiechem ,zapraszając go do środka.
Nie uwierzy pan ,jaka miła niespodzianka mnie dzisiaj spotkała.
-Ja mam dla ciebie kolejną niespodziankę -rzekł sierżant jakimś dziwnym głosem. Nowy komendant ,przybył teraz do miasteczka z Hiszpanii.
-Przybył dzisiaj ? Miał przyjechać dopiero jutro.
-Powiedział ,że wyruszył wcześniej ,by przybyć dzisiaj -odparł Garcia. Don Diego nie spodoba ci się to. My znamy tego człowieka.
-Naprawdę ,kim on jest ?
-To kapitan Monastario -rzekł Garcia ,patrząc w oczy Diego. Jego dokumenty wydają się w porządku ,wiec musiałem powierzyć mu dowództwo nad garnizonem. Uznałem ,że powinieneś to wiedzieć.
-Dziękuje sierżancie -rzekł Diego. Odprowadził sierżanta do drzwi ,a po jego wyjściu ,usiadł na fotelu ,zamyślając się nad tą sprawą.

Usłyszał kroki Anny Marii i wstał z fotela.
-Rozmawiałeś z kimś Diego -spytała kobieta.
Miała na sobie domową ,niebieską sukienkę.
-Sierżant Garcia przyszedł poinformować ,że mój stary znajomy Monastario jest znowu komendantem w Los Angeles -odparł Don Diego.
-Znasz tego człowieka z Hiszpanii -spytała Anna Maria.
-Nie -rzekł Diego. Nie znałem go w Hiszpanii. Poznaliśmy się tutaj w Los Angeles. On był powodem ,dla którego stałem się Zorro.
Ojciec kazał mi przerwać studia i wrócić do domu ,bo w mieście zapanowała tyrania. Kapitan Monastario ,wprowadził tu terror i strach.
Nie mogłem jednak z nim walczyć otwarcie ,bo wiedziałem ,że on ma za sobą armię.
Stare przysłowie mówi ,że gdy nie możesz walczyć jak lew ,bądź lisem.
Musiałem więc przekonać wszystkich ,w tym własnego ojca ,że jestem tchórzem bojącym się walki ,nic nie wartym bawidamkiem ,dworskim gagatkiem i pieszczoszkiem -w głosie Diego pojawił się jakiś smutek.
Całkiem nieźle udało mi się wodzić kapitana za nos ,przez dłuższy czas .
Aż w końcu zaczął coś podejrzewać i kazał mnie aresztować jako Zorro.
W czasie wizyty wicekróla ,został jednak skompromitowany ,aresztowany i wysłany do Hiszpanii.
-Myślisz ,że kapitan będzie chciał się na tobie zemścić -spytała zaniepokojona Anna Maria.
-Możliwe -odparł Diego w zamyśleniu. Ale mógł się też zmienić. Nie denerwuj ,się tym kochanie.
-Jak mam się tym nie denerwować -Anna Maria podniosła głos.
-Najmilsza jeszcze nic się stało -rzekł Diego uśmiechając się w jej stronę. A nerwy, zaszkodzą dziecku.
-Przepraszam -odparła Anna Maria po chwili. Nie powinnam na ciebie krzyczeć.
-Przyzwyczaiłam do tego ,że jesteś wybuchowa -rzekł Diego. Wtedy ,gdy się poznaliśmy ,chciałaś wylać na mnie wino ,bo sądziłaś ,że podejrzewam twojego ojca o zdradę.
-Czy nigdy o tym nie zapomnisz ?
-Nigdy -odparł Diego. To jedno z moich najpiękniejszych wspomnień. Doskonałe wychowana dama ,która pokazuję temperament ,jest porywcza i nieuprzejma dla swojego gościa.
Byłeś wtedy ,taka urocza jak się zezłościłaś.
Anna Maria uśmiechnęła się ,słysząc te słowa. Diego podszedł do niej i delikatnie objął.

Kapitan Monastario z uśmiechem rozglądał się po swym starym biurze.
Minęły prawie dwa lata ,ale w tym gabinecie nic się nie zmieniło.
Młody mężczyzna nie zrezygnował ze swojego dawnego zamiaru ,by stać się najbogatszym i najpotężniejszym ,człowiekiem w Kalifornii.
Doszedł też jednak inny cel ,musiał udowodnić ,że wtedy się nie pomylił i to Diego jest Zorro.
Nie nie mógł się wtedy pomylić ,a ten drugi Zorro ,który się pojawił był na pewno oszustem i przebierańcem.
Widział ,jak ten niezdarny de la Vega ,który teoretycznie nie odróżniał jednego końca szpady od drugiej pokonał Martineza ,jednego z najlepszych szermierzy w Kalifornii. To nie mógł być przypadek ,zwykłe szczęście.
Dela Vega mógł zwieść każdego ,ale nie jego Monastario. On przejrzał jego grę.
-Witaj Don Diego -rzekł Monastario z uśmiechem ,wstając za biurka.
Cóż cię do mnie sprowadza ?
-Chciałem powitać pana z powrotem w Los Angeles -odparł Diego z nienaganną uprzejmością.
-To doprawdy wzruszające -rzekł kapitan. Słyszałem o twoim ślubie Don Diego .Gratuluję. Twoja żona jest podobno nie tylko bardzo piękna ,ale też aktywna i energiczna. Jakim sposobem więc taka kobieta ,wyszła za ciebie ?
-Jakby to powiedzieć kapitanie ,może miałem sporo szczęścia-odparł Diego.
-Miło się rozmawia Diego ,ale muszę wracać do swych obowiązków -rzekł Monastario.
-Oczywiście ,kapitanie ,nie będę przeszkadzał -rzekł Don Diego i skierował swoje kroki do wyjścia .

Diego wrócił do domu i spotkał się z Bernardo w tajemnym przejściu.
-Tak kapitan jest tak miły i serdeczny ,jakby był zupełnie inną osobą Bernardo -rzekł Diego zwracając się do swego sługi. Nabrałem pewności ,że coś knuję i będzie próbował mi zaszkodzić ,ale na razie nie powiem tego Annie Marii ,by jej niepotrzebnie nie denerwować. Musimy bacznie obserwować ,każdy ruch Monastario. Ktoś mnie woła ,wracam do biblioteki.
-A tutaj jesteś Diego -rzekł Felipe z uśmiechem. Przed chwilą gdy tu byłem ,to ciebie nie było.
-A teraz jestem -odparł Diego. O co chodzi Felipe ?
-Byłeś w mieście ,rozmawiałeś z Monastario ?
-Tak -rzekł Diego. Kapitan jest bardzo miły.
-Chyba się nie dałeś temu zwieść.
-Felipe ludzie się zmieniają -rzekł Diego łagodnym tonem.
-Ale nie Monastario -odparł Felipe. Zorro się nie powinien nabierać, na tanie sztuczki.
-O czym ty mówisz ?
-Diego ja wiem ,że to ty jesteś Zorro -rzekł Felipe. Wszystkich mogłeś nabrać ,że wróciłeś taki zmieniony z Hiszpanii ,ale ja od początku wszystko wiedziałem.
-Felipe -rzekł Diego. Nie wiem o czym mówisz. Ja Zorro. Przecież to absurdalne -Diego zaczął się śmiać.
-Diego ,ale przecież ja cię nie wydam-rzekł Felipe z płonącymi oczami. Kocham cię jak brata. Przede mną nie musisz udawać ,tylko pozwól mi wziąć udział w jakieś akcji.
-Felipe ..
-Proszę. Nie powiem nic nikomu ,nawet mojej mamie ,ani Anicie.
-No dobrze -rzekł Diego. Pomożesz Bernardo ,przy obserwacji kapitana.
-Jesteś wielki -odparł chłopak z zachwytem.
-Mam nadzieję ,że nie będę tego żałował -stwierdził Diego. A skoro wspomniałeś Anitę ,to powiedziałeś już jej ,że ją lubisz ?
-W pewnym sensie ona to chyba wie -rzekł Felipe.





Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Wto 8:25, 25 Sie 2020, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 3:29, 26 Sie 2020    Temat postu:

Tego się nie spodziewałem. Monastario wrócił do łask i znowu jest komendantem? Wietrzę tutaj spore kłopoty. Chyba, że to inny Monastario lub rzeczywiście się zmienił, ale jakoś nie bardzo chce mi się w to wierzyć. Oby tym razem Zorro załatwił go na cacy i to ostatecznie. Anita pewnie jeszcze przysporzy naszym bohaterom kłopotów, bo wszak pakowanie się w kłopoty, żeby trzeba było ją z nich wyciągać, to jej specjalność. Taki jej urok Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Śro 6:10, 26 Sie 2020    Temat postu: znak zorro -znalezione szczeście

-Garcia -rzekł Monastario zwracając się do sierżanta -dlaczego nie aresztowałeś Zorro ?
-Bo pomógł nam schwytać bandytę, który napadł na kuriera i ukradł, nam żołd wyjaśnił, sierżant. Wiec pomyślałem, że uprzejmiej będzie go aresztować, następnym razem.
-Ty myślałeś -kapitan spojrzał na niego z nieukrywaną pogardą. Jesteś najuczciwszym żołnierzem w armii, jakiego znam.
Mówisz jak idiota, wyglądasz jak idiota i jesteś idiotą.
-Tak jest panie kapitanie -zgodził się uprzejmie sierżant.
-Ale skoro gubernator przyjeżdża z córką, to trzeba się będzie pochwalić złapanymi bandytami -rzekł Monastario. Córka gubernatora jest bardzo ładna i gdybym się z nią ożenił, otworzyły się przed moją karierą w wojsku wspaniałe perspektywy. W czasie poprzedniej wizyty wyraźnie wpadłem jej w oko.
Nie uważasz, że jestem przystojny ?
-Nie -odparł Garcia.
-Głupcze, spójrz tak, jakbyś był kobietą -odparł kapitan.
-Gdybym będąc kobietą, byłbym taki gruby, nie byłby specjalnie wybredny -stwierdził sierżant.
-Garcia zejść mi już z oczu -rzekł zirytowany Monastario. Wiesz co, masz robić.
-Jeśli tym razem nie złapię Zorro, to palnę sobie w łeb -odparł sierżant.
-To byłaby pierwsza rozsądna rzecz, jaką byś zrobił w życiu -stwierdził kapitan z uśmiechem. Urządziłbym ci piękny pogrzeb wojskowy, ze wszystkimi honorami. A teraz idź już.

Garcia wyszedł z biura komendanta i natknął się na Don Diego.
-Jest pan jakiś markotny -zauważył Diego.
-Kapitan Monastario, mnie chyba nie lubi -rzekł sierżant ze smutkiem w głosie.
-Wiem co by, poprawiło pańskie notowania u kapitana, sierżancie -stwierdził Diego. Musi pan schwytać Zorro.
-Ale Don Diego to nie takie proste, próbowałem wiele razy i nic -odparł smutny sierżant.
-Za mało pan wierzy w siebie -rzekł Diego, uśmiechając, się leciutko kącikiem warg. Powtarzałem wiele razy, człowiek, jest tym za kogo, się uważa.
Jeśli uwierzy pan, że jest w stanie schwytać Zorro, to tak się stanie.
A może szerzej, omówimy tę sprawę w tawernie przy butelce wina.
-Tak Don Diego to znakomity pomysł -sierżant ucieszył się jak dziecko gdy tylko usłyszał o tawernie i winie. Tylko nie mam pieniędzy.
-Jest pan moim gościem i z przyjemnością za pana zapłacę -rzekł Don Diego. Karczmarz to dopiszę do mojego rachunku.
-Jesteś prawdziwym dżentelmenem Don Diego -stwierdził sierżant Garcia.


-Słyszałeś o tym, że Zorro schwytał tego bandytę, który okradł żołnierzy z żołdu -rzekła Anita, zwracając się do Felipe. On jest naprawdę niesamowity.
-Ja nie jestem taki niesamowity jak Zorro -rzekł Felipe z nutką pewnej zazdrości.
Siedzieli razem w bibliotece.
-Nie, ale i tak cię bardzo lubię -odparła Anita. Bardzo.
-Mógłbym cię pocałować ?
-Już dawno mogłeś -rzekła Anita.
-Doprawdy -zdziwił się Felipe.
-Och Felipe, Felipe -rzekła Anita ze śmiechem.
Położyła mu ręce na uszach i słodko pocałowała w usta, zabierając mu tym serce na zawsze.







Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Śro 6:26, 26 Sie 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 2:19, 28 Sie 2020    Temat postu:

No i Monastario znowu pokazał, na co go stać. Tak coś czułem, że długo miły nie będzie. Choć i tak uważam, że to mało prawdopodobne, aby on wrócił do łask i niezbyt do mnie przemawia ten pomysł, to i tak może z tego coś dobrego wyjść. Anita z kolei zdobyła serce Felipe Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Pią 6:02, 28 Sie 2020    Temat postu: znak zorro -znalezione szczeście

Ach ta Anita.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 2:53, 29 Sie 2020    Temat postu:

Jak patrzę na zdjęcia tej prześlicznej aktorki, to jakoś mnie nie dziwi, że zdobyła czyjeś serce. Zdziwiłoby mnie bardziej to, że tylko jedno Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Pon 14:39, 31 Sie 2020    Temat postu: znak zorro -znalezione szczeście

-Dzień dobry sierżancie -rzekł Diego, uśmiechając się na widok Garcii.
Co pana do mnie sprowadza w ten piękny poranek ?
-Przybyłem ci powiedzieć, że nie mogę cię zaprosić na przyjęcie -odparł sierżant ze smutną miną.
-Nie bardzo rozumiem, jakie przyjęcie ?
-Te, które miałem urządzić na cześć seniory Luizy -rzekł Dy-mitro Lopez Garcia.
-Czy seniora Luiza, to ta wdowa, która ma największe ranczo w San Antonio, własny sklep i winiarnie -spytał Don Diego, nie przestając się uśmiechać.
Przybyła w interesach do Los Angeles, urocza kobieta, choć dość ostra w interesach.
-Tak Don Diego, senioria Luiza jest uroczą kobietą -Garcia westchnął. Ale chyba nie mam u niej szans.
Spojrzał wyczekująco na Don Diego, aż w końcu Diego powiedział to, co sierżant chciał usłyszeć.
-Niech pan pozwoli drogi sierżancie, że ja urządzę to przyjęcie i za nie zapłacę -rzekł Diego.
-Diego nie mogę na to pozwolić, mam swoją dumę -rzekł sierżant. Ale skoro nalegasz, to muszę się zgodzić.
Sierżant wyszedł, a Diego usiadł na fotelu, śmiał się tak mocno, że ramiona aż trzęsły mu się ze śmiechu.

Sierżant i kapral Sanchez znajdowali się w biurze kapitana.
Sierżant rozmarzył się perspektywą, poślubienia bogatej wdowy i możliwością porzucania armii i prowadzenia własnej winiarni.
Musiał jednak przekonać kobietę, że jest uczciwy, odpowiedzialny i godny zaufania.
-Naucz się na pamięć moich zalet -rzekł sierżant, zwracając się do kaprala.
Że jestem uczciwy, szczodry i hojny aż do przesady i trudno tego nie zauważyć.
-Raczej trudno to zauważyć -mruknął pod nosem, mały chudy kapral.
-I jestem bardzo inteligenty -dodał skromnie sierżant.
-Ona w to nie uwierzy -rzekł kapral.
-Dlaczego -zdziwił się sierżant.
-Gdyby był pan kobietą i ktoś wskazał pana jako najmądrzejszego człowieka w armii, uwierzyłby pan w to ?
-Nie -rzekł Garcia po chwili. Ale to właśnie świadczy o tym, że jestem inteligenty, od razu rozpoznam głupca. Wiesz co, masz robić ?
Poprosisz ją do tańca i wyrecytujesz listę moich zalet.
-Ja nie umiem tańczyć -odparł kapral.
-Naprawdę -zdziwił się sierżant. To proste, nauczę cię.
Sierżant wziął kaprala w ramiona i wspólnie wirowali, gdy naglę, usłyszeli głośne, chrząkniecie i przerażeni, zobaczyli kapitana Monastario.
-Możecie mi wytłumaczyć, co tu się dzieje -spytał kapitan z pozornym spokojem.
-Ja tylko uczyłem, kaprala tańczyć -rzekł zmieszany Garcia.
-Tańce w moim biurze ? Kapralu odmaszerować.
Kapral wyszedł, a Monastario spojrzał na sierżanta z wyrazem, nieukrywanym pogardy.
-Jesteś największym osłem, jakiego znam Garcia -rzekł kapitan. Wiesz co, jest gorsze od twojego, tłustego bębna ?
-Nie -odparł zgnębiony sierżant.
-Twój pusty mózg- stwierdził wściekły kapitan. Tańców ci się zachciało tak ?
Dlaczego zajmujesz się głupotami, zamiast ścigać Zorro ?
-Nie mogę złapać Zorro, bo on się zawsze pojawia wtedy gdy coś się dzieje.
Wtedy jestem jednak zbyt zajęty, by go aresztować. A gdy jest spokojnie, tak jak teraz, to on się nie pojawia.
-Garcia gdybyś nie był taki gruby to, pomyślałabym, że to ty jesteś Zorro -rzekł Monastario.
-Nie jestem gruby, tylko puszysty -zaprotestował sierżant. Głód to straszna sprawa, panie kapitanie.
-Doprawdy -rzekł kapitan. A karczmarz mi przed chwilą mówił, że zjadłeś obiad złożony z siedmiu dań i wypiłeś całą butelkę wina. I jak zwykle nie wiadomo kto ma to zapłacić, może ja ? Zejdź mi z oczu, bo nie ręczę za siebie.
-Tak jest panie kapitanie -zgodził się uprzejmie sierżant.





Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Pon 14:44, 31 Sie 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum serialu Zorro Strona Główna -> fan fiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin