Forum Forum serialu Zorro  Strona Główna Forum serialu Zorro
Forum fanów Zorro
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

znak zorro -znalezione szczeście
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum serialu Zorro Strona Główna -> fan fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 1:24, 01 Wrz 2020    Temat postu:

Te rozmowy kapitana Monastario i sierżanta Garcii są już chyba kultowe, w każdym razie dla mnie Smile I do tego jeszcze niesamowicie zabawna scenka, jak kapral ma przed Dolores wyrecytować rzekome zaloty sierżanta Garcii, które Garcia sam napisał i kazał mu wykuć na pamięć. Uwielbiam tę sytuację. Przypomniałaś mi te zabawne odcinki z sezonu Orła Smile Jestem ciekaw, co dalej wymyśliłaś w swojej opowieści Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Wto 12:46, 01 Wrz 2020    Temat postu: znak zorro -znalezione szczeście

Anita z ojcem, przyjechali w odwiedziny do hacjendy Dela Vegów.
Felipe nie mógł oderwać od niej zachwyconego wzroku, a równocześnie stracił śmiałość, by z nią rozmawiać.
Wydawało mu się, że dziewczyna zrobiła się taka wspaniała, piękna, pewna siebie i nawet lekko protekcjonalna.
Pewnego dnia zobaczył ją jednak, jak śpiewa rzewną piosenkę, tak samo jak dawniej i podszedł do niej.
-Pięknie śpiewasz -rzekł, uśmiechając się do niej leciutko. Czy jesteś szczęśliwa w Hiszpanii ?
-Jestem bardzo szczęśliwa, odkąd odnalazłam ojca -odparła Anitka. Wcześniej byłam całkiem sama na tym świecie, gdzie jest tyle ludzi.
-W Hiszpanii pewnie poznałaś wielu, wspaniałych chłopaków -rzekł Felipe.
-Owszem -zgodziła się dziewczyna. Ale żaden nie jest tak mądry i dobry, tak wspaniały jak ty.
Słysząc te słowa, chłopiec pokraśniał z dumy. Po chwili podszedł do niej i delikatnie pocałował w usta, a ona oddała pocałunek.

-Widziałam dzisiaj Anitę, jak całowała się z Felipe -rzekła Anna Maria, tego samego dnia wieczorem, zwracając się do Diego.
Już przestała go traktować jak kolegę i jest bardzo szczęśliwa.

-To dobrze -odparł Diego, patrząc na swoją żonę z czułym uśmiechem.
-Odkąd sam jestem szczęśliwy, pragnę też by inni byli.

Po chwili zobaczył, że Bernardo do niego macha, co znaczyło, że Zorro ma kolejną misję do wykonania.

Po uwolnieniu Miguela, który siedział w wiezieniu, tylko dlatego, że był tak biedny, że nie mógł zapłacić podatków, Zorro uśmiechnął się sam do siebie.
Zorro miał tradycyjnie na sobie czarny płaszcz i maskę, w której wyglądał jak złodziej.
Co sprawiało, że ludzie, którzy go spotykali po raz pierwszy, nie byli pewni, czy stoi on po stronie dobra, czy zła.
Przez tę maskę widać było tylko oczy, oczy potrafiące zauroczyć.
Zorro odwrócił się i zobaczył kapitana Monastario.

Kapitan Monastario był młodym, dość przystojnym mężczyzną o samczej twarzy i bezczelnym uśmiechu.
-Zaraz się z tobą rozprawie -rzekł kapitan, zwracając się do zamaskowanego banity.
-Moja szpada bym z tym polemizowała -odparł Zorro z typowym dla siebie, spokojnym, uprzejmym wdziękiem.
Zaczął się szermierczy pojedynek, a po chwili kapitan, bez broni leżał na ziemi, a na jego mundurze pojawił się znak Z.
Garcia, gdzie się podziałeś -zaczął wołać kapitan. Zorro tu jest.
Zorro wspiął się na balkon i stamtąd zeskoczył na Tornado i jak zwykle odjechał w świetle księżyca.
Poczciwina Garcia postanowił go naśladować i tym samym sposobem, wskoczyć na swojego osła.
Niestety dla sierżanta, skończyło się to bolesnym upadkiem.
-Mój biedny tyłek -jęknął Garcia. Rodriguez, pomóż mi wstać.
-Myślałem, Diego, że w końcu pozwolisz mi na udział w jakieś akcji, a ja ciągłe muszę tylko łazić za kapitanem -rzekł Felipe, nie kryjąc rozczarowania w głosie.
-Na wszystko przyjdzie czas -odparł Diego spokojnym tonem. Obserwowanie kapitana jest bardzo ważne, bo muszę wiedzieć, co knuję i z kim się spotyka.
-Na razie nuda, nic się nie dzieje -rzekł Felipe. Zajmuję się tylko pracą, wrzeszczy na Garcię jak zawsze, tylko jak córka gubernatora, przyjechała, był słodki jak miód i nawet udawał, że jest miły dla żołnierzy.
-Córka gubernatora przyjechała i wpuścili kobietę do garnizonu ?
-Cóż mieli zrobić innego -spytał Felipe. Kapitan Monastario strasznie się do niej wdzięczył, a ona wydawała się być tym zachwycona.
-To bardzo ważna informacja Felipe -rzekł Diego.
-Doprawdy ?
-Tak. Myślę, że Monastario nie zrezygnował z planu zdobycia majątku, a cóż by lepiej poprawiło jego status społeczny, niż małżeństwo z córką gubernatora ?
Oczywiście mógł też się w niej naprawdę zakochać, Leona jest piękną dziewczyną.
-Ale nie wierzysz w to, by on mógł się zakochać w kimś szczerze zakochać -spytał Felipe.
-Nie -rzekł Diego. Kapitan kocha tylko siebie i pieniądze, pozycję, których nie ma, a to wszystko ma Leona. Trzeba się będzie temu uważnie przyjrzeć.
Zorro będzie potrzebował pomocy, twojej pomocy.
Felipe uśmiechnął się, słysząc te słowa.
Bernardo wpadł do podziemnej kryjówki i zaczął gestykulować.
-Czy Anna Maria zaczęła rodzić -spytał przejęty Diego.
Nie ? Jesteś pewien Bernardo, że nic jej nie jest ?
To był tylko fałszywy alarm, z tym przedwczesnym porodem rano.
Wiec co się stało ?
Sierżant Garcia przyjechał ?
To pójdę się z nim przywitać.

-Witam sierżancie -rzekł Diego z uśmiechem, witając swojego gościa.
Co pana do nas sprowadza ?
-Przywiozłem wam zaproszenie, na spotkanie, które organizuję kapitan ze wszystkimi właścicielami ziemskimi.
Twój ojciec Alejandro zostanie tam odznaczony medalem, przyznawanym przez króla, za zasługi dla Hiszpanii.
-To wspaniale, że sierżant przynosi nam taką wiadomość -odparł Diego.
-Myślałem, że dostanę nowego konia i odświętnie ubrany, przywiozę wam te zaproszenia, a kapitan znowu mi kazał jechać na osiołku.
-Czy sierżant nie chciałby zjeść zupę, którą Hortensja ugotowała ?
Kiedyś sierżantowi ta zupa, bardzo smakowała. Może sierżant dolać sobie do niej wina.
-Dziękuję Don Diego -rzekł rozpromieniony Garcia.

Anastasis Osmoza Garcia siedział w kuchni Dela Vegów i pochłaniał kolejny talerz zupy.
-To było wyborne Hortensjo -rzekł, zwracając się do kucharki Dela Vegów, gdy skończył już jeść. Jesteś znakomitą kucharką.
-Dziękuję -odparła Hortensja z lekkim śladem uśmiechu na ustach.
-Życie byłoby całkiem przyjemne, gdyby nie Monastario -rzekł Garcia.
Jedzenie, picie, tylko on psuję smak.
Jest wielki jak wół, a nie umie schwytać lisa.
Garcia nie dostrzegł ostrzegawczego chrząknięcia Hortensji, odwrócił się i zobaczył, że Monastario stoi w drzwiach i najwyraźniej wszystko słyszał.
-A więc to takie masz zdanie o swoim przełożonym -rzekł Monastario wykrzywiając usta w sardonicznym uśmiechu.
-Panie kapitanie kochany.
-Milczeć. Powinien cię rozstrzelać ,albo powiesić, ale znasz moje dobre serce, wiec tylko wyrzucę cię z armii.
-Ależ panie kapitanie, nie mógłby mnie pan prosto przenieść do Montery, bym ochraniał gubernatora ?
-Dalej byś nic nie robił, a piłbyś wino jeszcze lepsze niż tutaj -stwierdził Monastario. Jesteś tłustym, głupim wieprzem i nie wiem jak ja, z tobą wytrzymuję.
-Też się na tym zastanawiam -odparł Garcia.
-Idioto, nie pozwoliłem ci się odezwać -rzekł Monastario. Wracaj do garnizonu.
-To już nie jestem wyrzucony z armii ?
Monastario zamyślił się przez chwilę.
Na swój specyficzny sposób lubił Garcię, bo tylko z nim, mógł porozmawiać.
-Powinien cię wylać, ale mam za mało odpowiednich ludzi -stwierdził Monastario. Za karę jednak nie dostaniesz żołdu.
-Ale ja nie dostaję żołdu już od sześciu miesięcy -rzekł Garcia.
-Milczeć. I wracaj do pracy, odparł gniewnie kapitan.
-Tak jest -zgodził się sierżant.





Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Wto 13:02, 01 Wrz 2020, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 3:10, 02 Wrz 2020    Temat postu:

Historyjka luźna i całkiem przyjemna. Znowu Zorro wykonuje swoje zadanie i Monastario dostaje nauczkę. Ale serio Garcia chciał z balkonu skoczyć na grzbiet osła? Biedny osioł. Gdyby taki grubasek na niego spadł i to ze sporej wysokości, raczej by nie wyżył xD I jeszcze ta scena w kuchni, jak kapitan wszystko usłyszał. Wyjaśniłaś przy okazji, dlaczego kapitan tolerował sierżanta. Jakby nie patrzeć, gdyby nie on, to nie miałby sobie z kim pogadać, pozostali żołnierze byli przecież jeszcze głupsi, a Garcia miał chociaż szczątki inteligencji Smile A czy sierżanta i kucharkę de La Vegów coś łączy? Przypomina mi to ich relacje z serialu "KRONIKI ZORRO" i podobne relacje miała gosposia de La Vegów oraz sierżant Gonzales w anime "KAIKETSU ZORRO" Smile Anitka jak widzę kwitnąca i w miłości również. Czyżby zbliżał się kolejny ślub? Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Śro 5:23, 02 Wrz 2020    Temat postu: znak zorro -znalezione szczeście

Rzeczywiście, Garcia się trochę podkochuje w kucharce.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 3:23, 03 Wrz 2020    Temat postu:

He he he. I nawet wiem, dlaczego - przez żołądek do serca Smile Ciekawe tylko, czy ona odwzajemnia te uczucia Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Czw 8:33, 03 Wrz 2020    Temat postu: znak zorro -znalezione szczeście

Leona, córka gubernatora była oszołamiająca młoda i piękna.
Wysoka, smukła, harmonijna, przypominająca idealnie wyrzeźbiony posąg, który wyszedł z reki mistrza.
Ciemne włosy, ciemnobrązowy kolor oczu, usta czerwone jak płatek dzikiej róży, mlecznobiała cera, rzymski nos.
Nie była na szczęście, tylko laką, pustą wydmuszką, wręcz przeciwnie.
Silna, mądra i opiekuńcza z pełnym poświeceniem, opiekowała się swoim starym, nieco kapryśnym ojcem i znosiła jego dziwactwa.
Tego dnia, przyszła odwiedzić Annę Marię, z którą była zaprzyjaźniona.
Leona patrzyła z podziwem i pewną nutką zazdrości na Annę Marię, która mimo ciąży, wyglądała dalej zjawiskowo.
Przede wszystkim Anna Maria promieniowała tym szczególnym blaskiem, jaką kobiecie, może dać tylko miłość.
Zakochana, kochana i kochająca lśniła niczym diament i przypominała Leoni Madonnę ze świętego obrazka, choć sama taka myśl, była być może bluźnierstwem.
-Wybraliście już imię dla dziecka -spytała Leonia Annę Marię.
-Tak -odparła Anna Maria. Jak urodzi się chłopiec, to będzie Alejandro, a jeśli dziewczynka, to będzie Elena.
-Jaka ty musisz być szczęśliwa -westchnęła Leona. Diego świata poza tobą nie widzi, wydaję się całować ziemię, po której stąpasz.
-Ty też znajdziesz kogoś odpowiedniego -odparła Anna Maria. Ten właściwy się pojawi, kiedy nie będziesz się tego spodziewać.
-Wątpię -rzekła Leona. Nigdy nie wiem, kiedy mężczyzna jest zainteresowany mną, a kiedy tylko tym by dotrzeć przeze mnie do mojego ojca i ubić jakiś interes, załatwić swoje sprawy.
-A kapitan Monastario -spytała Anna Maria niepewnie. Podoba ci się ?
To przystojny mężczyzna.
-Ten napuszony głupiec -Leona spojrzała na Annę Marię ze zdziwieniem.
Owszem jest przystojny, ale przypomina mi pawia, który tylko stroi piórka i patrzy czy się go nie podziwia.
Od razu przejrzałam, grę tego łajdaka o kamiennym sercu.
Bo kapitan to łajdak, jeszcze gorszy niż sądziłam wcześniej.
Sprzedaje więźniów do obozu pracy, gdzie muszą pracować w nieludzkich warunkach.
Bije się ich tam, głodzi, co kapitana oczywiście nic nie obchodzi, bo prawo na to zezwala, a on przy okazji, zarabia niezłe pieniądze.
Jak mi powiedział wczoraj, parę batów nikomu nie zaszkodziło i wyleczyło każdą chorobę, z wyjątkiem może złamanej nogi.
Jeszcze w dodatku próbował mi wmówić swoje absurdalne teorie, że Diego jest Zorro i on znajdzie na to dowody.
Leona ze zdziwieniem zobaczyła, że przy jej ostatnich słowach Anna Maria zbladła, a potem jej twarz zrobiła się szara.
Anna Maria próbowała wstać z fotela i następnie upadła.

-Felipe -zawołała przerażona Leona. Znajdź szybko Diego i sprowadźcie lekarza.

-Wszystko w porządku -rzekł młody lekarz, wychodząc z pokoju Anny Marii i uśmiechając się do Diego. To było tylko, zasłabniecie, to się czasem zdarza.
Może pan iść już do żony.

Diego usiadł przy łóżku żony, wziął jej rękę w swoją i delikatnie pocałował.
-Kochanie, mówiłem ci już, że masz się niczym nie denerwować -rzekł zwracając, się do Anny Marii. Wszystko będzie dobrze.
-Diego po prostu się boję -wyznała Anna Maria. Monastario jest naprawdę szalony i nie wiadomo, co może mu jeszcze przyjść do głowy.
-Nie da się wejść do jego umysłu -zgodził się Diego. Ale musisz myśleć przede wszystkim o sobie i dziecku, a ja się zajmę Monastario.
-Diego ja się nie boję o siebie, tylko o ciebie, bo cię kocham -odparła Anna Maria.
-Wiem -rzekł Diego, uśmiechając się do żony, swoim cudownym, zjawiskowym uśmiechem, zdolnym stopić najtwardszy głaz.
Ja też się nie boję o siebie, tylko o ciebie i nasze nienarodzone dziecko, by nic się nie stało.
Musisz słuchać zaleceń lekarzy, odpoczywać i niczym się nie denerwować.
Inaczej będę musiał się przywiązać do tego twojego łózka i aż do porodu cię pilnować. Będę chyba musiał to zrobić i na pewno w tym wytrwam, bo jak wiesz, jestem równie uparty jak ty.
Anna Maria roześmiała się, słysząc te słowa.

-Dziękuję panie doktorze, że pan tak szybko się zjawił -rzekła Leona, zwracając się do młodego lekarza.
-Nie ma za co dziękować, to moja praca -odparł Robert Gery, miłym ciepłym głosem.
Młoda kobieta przez chwilę patrzyła na niego.
Spodobał jej się ten lekarz, było w nim coś budzącego zaufanie.
Robert Gery był wysokim blondynem, o orlim lekko nosie i dużych pełnych ustach.
Leona pomyślała, że nigdy nie widziała, by ktoś miał aż tak niebieskie oczy, czyste jak niebo nad Los Angeles.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Czw 8:34, 03 Wrz 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 3:02, 04 Wrz 2020    Temat postu:

Przyjemny i lekki fragment. Diego bardzo kocha swoją żonę, bo wciąż się o nią bardzo troszczy i dba o to, żeby nie stało się jej nic złego i nie umarła podczas porodu. Anna Maria jest bardzo z nim szczęśliwa. Leonia zaś poznała się bez trudu na Monastario. Ale sama sprawiała wrażenie, że nie może się zakochać. A jednak wyraźnie coś poczuła do uroczego lekarza, który właśnie przybył w te okolice Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Pią 6:29, 04 Wrz 2020    Temat postu: znak zorro -znalezione szczeście

Odniosłam takie wrażenie, oglądając serial, że córka gubernatora jest mądrą dziewczyną i nie da się łatwo zmanipulować.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 2:49, 05 Wrz 2020    Temat postu:

To była córka wicekróla. Ale tak, ja odniosłem takie samo wrażenie i dlatego dobrze, że w swoich dziełach też to pokazałaś Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Sob 13:31, 05 Wrz 2020    Temat postu: znak zorro -znalezione szczeście

Córka gubernatora też była mądra, nie zgodziła się podpisać upoważnienia, które by ograniczało władzę jej ojca, o co prosił ją kapitan.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Sob 17:01, 05 Wrz 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 3:28, 07 Wrz 2020    Temat postu:

No i bardzo dobrze zrobiła. Chyba czuła, że kapitan żądając od niej takiego zaświadczenia, nie jest tak do końca fair, a bezinteresowny to już na pewno nie jest.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Śro 12:26, 09 Wrz 2020    Temat postu: znak zorro -znalezione szczeście

Mężczyzna ,przewoził wozem beczki z wodą.
Gdy pojawili się naglę obok, niego dwaj mężczyźni, którzy zsiedli ze swych koni, zatrzymali woź,przewrócili go na ziemię i wylali na niego wodę z beczek.
-To cię nauczy kradzieży cudzej wody -rzekli.

Diego siedział w tawernie,gdzie rozmawiał z Don Filario.
Don Filario był wysokim, szczupłym mężczyzną w średnim wieku o surowych rysach twarzy.
-Nie pozwolę więcej na kradzież mojej wody -rzekł Don Filario ,zwracając się do Diego.
-Ciekawe co ci ludzie mają zrobić -odparł Diego, starając się nie tracić spokoju.
Susza dotyka nas wszystkich i to zupełny przypadek ,że ujście wody znajduję się na ternie posiadłości mojej czy pańskiej.
-Niech sobie radzą w inny sposób -Don Filario wzruszył ramionami. Mam 500 sztuk bydła i z trudem mi starcza na własne potrzeby.
Rozmowę mężczyzn przerwało, wejście sierżanta Garcii .
-Chciałem zgłosić panu kradzież -rzekł Don Filario, zwracając się do sierżanta. Miguel mnie okrada w biały dzień.
-Miguel ? To niemożliwe -odparł sierżant z typową dla siebie szczerością.
-Ukradł mi moją wodę -rzekł Don Filario zirytowany. Moi ludzie go zatrzymali, gdy próbował ją wywieść traktem królewskim. Ponieważ kapitan Monastario wyjechał na urlop, to na panu i pańskich żołnierzach, stoi obowiązek pilnowania tu porządku. Jeśli jednak się pan tym nie zajmie, to sam sobie poradzę z tym złodziejem.
Don Filario ,wyszedł z tawerny.
Garcia usiadł obok Diego i zaczął pić wino, które zostało w kieliszku.
-Don Filario zawsze był dżentelmenem i nigdy się tak nie zachowywał -rzekł Diego w zamyśleniu. Jeśli deszcz w końcu nie spadnie, stosunki między ludźmi będą, coraz gorsze.
-A dlaczego tak się dzieje Don Diego -spytał naiwnie sierżant.
-Jak mówi stare przysłowie, nie tęsknisz za wodą, dopóki nie wyschną źródła -rzekł Don Diego. Żal mi bardzo Miguela. Całe życie ciężko pracował, by utrzymać te swoje małe ranczo, a teraz susza wszystko niszczy.
-Mnie też go żal -przyznał sierżant. Nigdy jednak nie tęskniłem za wodą, bardziej za winem.

Diego wrócił do domu.
Bernardo wachlował się wachlarzem, ale i tak nie czuł chłodu.
-Gdyby deszcz w końcu spadł, skończyłyby się wszystkie nasze problemy -rzekł Diego, zwracając, się do służącego. Nie mogę spokojnie patrzeć ,jak wszystko wysycha.
Diego i Bernardo zobaczyli naglę ,jakoś wielką łunę na niebie.
Dom Manela spłonął i nic nie dało się już zrobić.
-Nie miałem jednej kropli wody, by to ugasić -rzekł Manuel, zwracając się do Diego. Gdyby nie Don Filario.
-Bądź sprawiedliwy, Don Filario nie odpowiada za suszę -odparł Diego.
Miguel ukrył twarz w dłoniach. Jego żona trzymała w ręku, kilkumiesięcznego syna.
Był przystojnym, młodym mężczyzną, średniego wzrostu o ciemnych włosach i niewielkim wąsiku.
Diego porozumiał się z ojcem i zaproponowałby przez jakiś czas zamieszkali u nich w hacjendzie.
Tego samego wieczora wszyscy mężczyźni w mieście, zgromadzili się w tawernie.
-Przykro mi z powodu tego co się spotkało -rzekł Don Filario, zwracając się do Miguela. Ale to nie powód byś, mnie obwiniał.
-Chciałabym, żeby kiedyś pan zobaczył, jak to jest, gdy dorobek pańskiego życia jest niszczony przez płomienie -rzekł Miguel.
Don Filario wyszedł, a Diego zwrócił się do przyjaciela.
-Rozumiem twoje rozgoryczenie, ale on naprawdę nie miał z tym nic wspólnego -rzekł Diego, zwracając się do Miguela.
-Teraz to i tak bez znaczenia -odparł mężczyzna.
-Zamierasz odbudować swoje ranczo -spytał Diego.
-Nie mam pieniędzy -rzekł młody mężczyzna.
-Pożyczę ci -odparł Diego.
-Nie miałabym z czego oddać -rzekł Miguel. A nie chciałabym, by mój syn odziedziczył moje długi. Dziękuje, ale ty i twój ojciec zrobiliście już dla nas wystarczająco dużo.
-Musimy sobie pomagać -odparł Diego. Nie kieruj się fałszywą dumą. Oddasz, kiedy będziesz mógł. Jesteś moim przyjacielem.
-Diego powinieneś teraz myśleć o żonie w ciąży, a nie o mnie, życiowym nieudaczniku, który miał utopijne marzenia, by w Kalifornii, hodować drzewka pomarańczy -rzekł Miguel.
-To był pomysł Anny Marii, by ci pożyczyć te pieniądze -odparł Diego. Jeśli ich nie przyjmiesz, ona obrazi się na ciebie, a jak wiesz, moja żona ,jest najbardziej upartą kobietą na świecie.
-Mam ze swoją to samo -rzekł Miguel, uśmiechając się leciutko.
-Nie Diego, nie mogę, przyjąć pieniędzy od ludzi bogatych -odparł Miguel.

Tego samego wieczoru, Miguel poszedł jeszcze raz zobaczyć swój dawny dom, który był pogorzeliskiem, na którym złożył swoje dawne marzenia.
Susza wszystko mu zabrała.
Odwrócił się, gdy usłyszał, że ktoś go woła i zobaczył zamaskowanego mężczyznę.
-Zorro -rzekł ze zdziwieniem. Co ty tu robisz ?
-Słyszałem o twoich problemach -odparł Zorro. Chce ci dać pieniądze, byś mógł odbudować swój dom.
Rzucił mu sakiewkę, pełną złotych moment, którą mężczyzna złapał, a Zorro po chwili zniknął.

Diego skończył ubierać się, gdy Bernardo wpadł do pokoju i pokazał mu gestem, że idzie sierżant Garcia.
-Witam sierżancie -rzekł Diego jak zwykle uprzejmym tonem, gdy sierżant wszedł do jego pokoju. Ładny dzisiaj dzień prawda ?
-Nie mam humoru Don Diego, nawet nie jadłem śniadania -odparł sierżant.
-Czy coś się stało ?
-Był pan wczoraj w tawernie, gdy Miguel groził, że spali dom Don Filario ?
-Byłem w tawernie, ale on nic takiego nie powiedział, choć faktycznie był rozdrażniony -odparł Don Diego.
-Tak czy inaczej, zrobił to -rzekł Garcia ze smutkiem. Hacjenda don Filario spłonęła.
-Jestem pewien ,że mój przyjaciel nie spalił domu Don Filario -odparł Diego stanowczym tonem.
-Powie to pan sędziemu ?
-Oczywiście -rzekł Diego.

-Podziwiam pańskie zaangażowanie na rzecz przyjaciela -rzekł sędzia, zwracając się do Don Diego. To naprawdę godne podziwu, że tak pan wierzy w jego niewinność.
-Znam go od lat i wiem, że to porządny człowiek -odparł Diego. Był załamany tym pożarem.
-A pożar w domu Don Filario pana nie wzrusza ?
-Don Filario to zamożny człowiek i prędzej się odbuduję niż Manuel -rzekł Diego.
-Cóż, będę musiał panu powiedzieć -rzekł sędzia, marszcząc brwi. Don Filario nie żyje. W zgliszczach znaleziono jego ciało.
Don Filario został okradziony i zabity tuż przed pożarem. Ogień miał, tylko zatrzeć ślady zbrodni.
W domu Don Filario, znaleźliśmy muszkiet należący do Miguela. Gdy go zatrzymaliśmy miał przy sobie pełną sakiewkę,2 tysiące peso, tyle ich zniknęło z domu don Filario. A nie chciał powiedzieć, skąd ma taką sumę.
-Mogę się z nim zobaczyć -spytał Diego.

-Niech pan mu wytłumaczy sierżancie -rzekł sędzia, zwracając się do Garcii.
-To będzie trudne -rzekł Garcia. Gdy prowadziliśmy, go z żołnierzami uciekł.
Diego wyszedł od sędziego, który tymczasowo urzędował w biurze kapitana i spojrzał w twarz czekającego na niego na ulicy Bernardo.
-Miguel ma problemy -rzekł Diego, zwracając, się w stronę swego wiernego sługi. Pieniądze, które dostał od Zorro, teraz świadczą przeciwko niemu.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Śro 12:35, 09 Wrz 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:44, 09 Wrz 2020    Temat postu:

Pamiętam ten odcinek. Dość dołujący i przygnębiający był chwilami. I to nawet bardziej niż odcinki z Monastario czy tym podłym zastępcą gubernatora, który wprowadził tyranię na terenie Monterei. Myślę sobie, że ten odcinek był taki dlatego, że nie było tam takiego typowego czarnego charakteru, a ludzie zdesperowani, dotknięci tą samą katastrofą i nie umiejący sobie z nią właściwie poradzić. Przypomnij mi tylko, dlaczego właściwie Don Filario zginął? Bo to mi chyba umknęło, jak wyjaśniają, dlaczego Ci jego pomagierzy go zabili. Jestem ciekaw, jak poprowadzisz tutaj całą fabułę Smile I przy okazji rozbawiła mnie ta prostolinijność i dobroduszność Garcii, że nie rozumie, dlaczego ludzie z powodu suszy skaczą sobie nawzajem do gardeł. Ma w sobie coś z dziecka, ale w sumie dobre pytanie zadał: dlaczego? Dlaczego w obliczu takiego kryzysu ludzie, zamiast się łączyć ze sobą, skaczą sobie do gardeł? I to stwierdzenie, że tęsknił zawsze za winem, ale nie za wodą Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Śro 14:51, 09 Wrz 2020    Temat postu: znak zorro -znalezione szczeście

To służący go zabili i chcieli zrzucić winę na Miguela. Ja uważam, że to był dobry odcinek i zdziwiona odkryłam, że Miguel to Lee z Siedmiu wspaniałych.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:55, 09 Wrz 2020    Temat postu:

A zatem rzeczywiście służący go zabili. Tylko dlaczego? Nie wyjaśniają tego? Tak, to dobry odcinek, ale taki zdecydowanie poważniejszy od innych odcinków, w których mamy pojedyncze epizody z życia Zorro Smile To jest Lee? Ale numer! Nie poznałem go! Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum serialu Zorro Strona Główna -> fan fiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin