Forum serialu Zorro

ZORINA13

Urocza dziewczynka. A mnie się wydaje, że miłość Retta do Scarlett wypaliła się dużo wcześniej, tylko ze względu na dobro dziecka trwał przy niej.

Kronikarz56

Tak, to jest bardzo możliwe. Chyba nawet w powieści, kiedy odchodzi od Scarlett, Rhett zaznacza, że dopóki żyła Bonnie, wszystko między nimi jeszcze mogło się ułożyć na lepsze. Niestety, jej śmierć i te wszystkie okrutne słowa, które sobie wówczas powiedzieli, zniszczyło to wszystko, co Rhett próbował zbudować.

ZORINA13

Szkoda, że to nie Liz Taylor była Bonnie.

Kronikarz56

Wydaje mi się, że była na to wtedy po prostu już za duża Very Happy

Tak czy inaczej, śmierć Bonnie nas niesamowicie dobija w tym filmie. Ale ledwie zdążymy otrzeć łzy po śmierci biednej dziewczynki, spada na nas kolejna tragiczna śmierć. Melanii Wilkes. O niej chyba też powinniśmy sobie opowiedzieć.

ZORINA13

Kronikarz56

Śmierć Melanie Wilkes w filmie "PRZEMINĘŁO Z WIATREM" - kiedy już myślimy, że śmierć Bonnie to najgorsze, co może nas spotkać ze strony tego filmu, to okazuje się, że twórcy dopiero się rozkręcają i zostawili nam jeszcze gorzki deser w postaci śmierci naszej ulubionej postaci: Melanii. Dziewczyna, która była jedyną prawdziwą przyjaciółką Scarlett i jedyną damą, którą szanował Rhett, nagle umiera na wskutek nieudanego porodu drugiego dziecka. Wszyscy zbierają się przed jej pokojem, wszystkie niesnaski zostają zaniechane, nawet India Wilkes chce przeprosić Melanię za swoje podejrzenia wobec Scarlett i Ashleya. Nikt nie ma jednak złudzeń, że kobieta przeżyje. Melania przed śmiercią prosi Scarlett o rozmowę, podczas której prosi ją o opiekę nad Beau oraz wsparcie dla Ashleya, który sam może nie dać sobie rady z wychowaniem syna. Dodatkowo prosi ją też o to, aby kochała Rhetta, który nigdy nie przestał darzyć żony uczuciem. Dopiero widząc Melanię na łożu śmierci Scarlett rozumie, ile kobieta dla niej znaczyła i ile dobrego jej ofiarowała i że to była jej jedyna prawdziwa przyjaciółka. Jest jednak już za późno, aby cokolwiek zmienić lub naprawić. Melania umiera, a załamany Ashley popada w rozpacz, nie będąc w stanie już nigdy się po tym podnieść.

ZORINA13

Olivia de Havilland. Ostatnia z wielkich
Bette Davis stwierdziła, że każdy w branży ma dług wdzięczności wobec Olivii de Havilland. Ustanowiła precedens, sądząc się z wielkim studiem. Poza tym była świetną aktorką z 49 filmami na koncie. Zmarła dokładnie rok temu.
Aktorka wytoczyła proces wytwórni Warner Bros. Za bezprawne przedłużanie kontraktu i utrudnianie rozwoju kariery zawodowej. Po wygranej batalii sądowej w amerykańskim systemie prawnym narodził się precedens zwany dziś "prawem Havilland".
Dla wielu jej śmierć staje się końcem pewnej epoki w kinie-to ona wraz z Kirkiem Douglasem symbolizowała przez długie lata czasy świetności amerykańskiej X Muzy.

Kronikarz56

Egzekucja Janosika, Kwiczoła i Pyzdry z serialu "JANOSIK" - chyba najbardziej dołująca scena na polskim ekranie. Cały serial doskonale pokazuje nam przygody naszego polskiego Robin Hooda, który zawsze wychodzi cało z każdej opresji i robi w konia Hrabiego Horvatha i jego pomagiera Murgrabiego. Bez trudu zawsze udawało mu się wyjść cało z każdej opresji. Kiedy nawet Bardos podstępem próbuje go zabić i jest nawet bliski osiągnięcia tego celu, Janosik znowu się ratuje. Potem jednak chce wreszcie poślubić ukochaną Marynę. Wierni kompanii, Kwiczoł i Pyzdra porywają plebana i zabierają go do kapliczki, gdzie wkrótce potem udają się Janosik z Maryną samotnie i jedynie w asyście wiernych kompanów biorą ślub. Po ceremonii jednak trójkę dzielnych zbójników aresztuje oddział austriackiego wojska, którzy ich wytropili tuż po tym, jak organista doniósł im o porwaniu plebana przez ludzi Janosika. Dzielny harnaś i jego dwaj wierni przyjaciele zostają postawieni na szafocie i w ostatniej scenie serialu widzą wszystkich najważniejszych bohaterów przeżytych przez siebie przygód: jedni są tam na pewno, inni z kolei tylko w ich wyobraźni. Do tego wokół tych wszystkich ludzi, prawdziwych i wyimaginowanych, tłoczy się stado owiec jako symbol tego, iż biedni mieszkańcy naszych gór zostają bez pasterza. Scena ta dobija nas i zaskakuje, w ogóle bowiem nie pasuje do tego jakże zabawnego serialu. Dlaczego uśmiercono polskiego Robin Hooda? Nie wiadomo.

ZORINA13

Nie pasuje mi to zakończenie a w zasadzie dwa ostatnie odcinki do całości bardzo lekkiego serialu. Klimat się tak nagle zmienił, zrobił się taki dojrzały i mroczny. Nie klei mi się to za bardzo, choć uwielbiam ten serial, oglądam w każde wakacje i nigdy mnie się nie znudzi. Powinno być szczęśliwe zakończenie.

Kronikarz56

Śmierć Bernardo O'Reilly'ego w filmie "SIEDMIU WSPANIAŁYCH" - dzielny i niezwykle mądry pół Irlandczyk, pół Włoch to chyba ulubieniec większości fanów tego filmu. Niezwykle dzielny, zwykle śmiertelnie poważny, ale kiedy się uśmiecha, wywołuje wiele ciepła w naszych sercach. Gdy dochodzi do zdrady kilku mieszkańców wioski i ta zostaje zajęta przez bandytów Calvery, Bernardo i reszta kompanii musi wyjechać. Jednak siedmiu wspaniałych ostatecznie podejmuje decyzję o powrocie do wioski i walki z bandytami. Dochodzi do starcia, w wyniku którego nasi dzielni rewolwerowcy uwalniają chłopów i ostatecznie wykańczają bandytów, uwalniając wioskę od nich raz na zawsze. Jednak walka jest okupiona stratami. Najpierw ginie Harry Luck, gdy osłania Chrisa przed strzałami Calvery. Potem ginie Lee, uwalniając uwięzionych chłopów. Następnie ginie Britt, ostrzeliwując uciekających z wioski bandytów. Wydaje się, że to koniec strat w dzielnej kompanii, gdy w ostatniej fazie walki kilku chłopców biegnie pomóc Bernardo. Ten pomaga im się ukryć, ale sam się odsłania i jeden z uciekających bandytów strzela do niego. Bernardo zostaje trafiony i umiera na rękach załamanych chłopców. Śmierć naszego ulubieńca z kompanii wspaniałych jest naprawdę dobijająca. Co prawda, chłopcy spełniają swoją obietnicę i przynoszą mu kwiaty na grób, ale czy to zmienia fakt, iż tak wspaniały człowiek ginie bezsensowną śmiercią przez grupę głupich niedorostków i to jeszcze wtedy, gdy bitwa się już kończyła? O ile śmierć Harry'ego, Lee i Britta jakoś przetrwaliśmy, to śmierć Bernardo trudno nam wytrzymać bez morza łez.

ZORINA13

Jest nam tak ciężko z powodu śmierci Bernardo, bo to najsympatyczniejsza postać w całym filmie.
I po co te bachory tam łaziły ?

Kronikarz56

Śmierć Żółtego w filmie "ŻÓŁTE PSISKO" Disneya - jest to najlepszy chyba dowód na to, że nawet u Disneya nie wszystko kończy się szczęśliwie i nie każde zakończenie jest cudowne i piękne. Opowieść o przyjaźni chłopca Travisa Coatesa i jego psa, bezpańskiego z początku Żółtego jest wzruszająca od początku do końca. Pies pomaga chłopcu w opiece nad matką i młodszym bratem pod nieobecność ojca chłopca. Niekiedy mierzy się z groźnymi zwierzętami, takimi jak dzik i niedźwiedź, ale zawsze wychodzi cało z różnych opresji. Do czasu, aż na farmę jego pana wdziera się chory na wściekliznę wilk. Żółty broni przed nim swoich opiekunów, ale zostaje ranny. Travis zabija wilka, ale Żółty jest ranny. Choć początkowo wszystko wydaje się być w porządku, Żółty powoli zaczyna chorować i w końcu staje się agresywny wobec swoich opiekunów. Zamknięty w okólniku o mało nie zabija młodszego brata Travisa, gdy ten chce go wypuścić. Travis nie ma wyjścia i z ogromną rozpaczą, płacząc i cierpiąc, bierze strzelbę i zabija strzałem z niej Żółtego, swego najlepszego przyjaciela. Potem dostaje od przyjaciółki, żyjącej po sąsiedzku, jedno z dzieci Żółtego, owoc związku Żółtego i suczki sąsiadów. Początkowo Travis nie chce nowego psa, ale z czasem zgadza się, bierze szczeniaka, nazywa go Żółty i zaczyna go tresować. Opowieść ma zatem pozytywny akcent na zakończenie, ale czy to zmienia fakt, że płaczemy po śmierci kochanego pieska, którego musi zabić jego ukochany pan?

ZORINA13

Dawny Disney taki był, pokazywał śmierć rozstanie wszystko takie samo jak w realnym życiu. To dzisiejsze bajki Disneya w większości są takie cukierkowe i wyidealizowane, że aż mdłe.

Kronikarz56

Śmierć Leslie Burke w filmie "MOST DO TERABITHII" Disneya - wydawałoby się, że od czasów "ŻÓŁTEGO PSISKA" nie ma szans na to, aby jakikolwiek inny film z logo Myszki Miki miał się zakończyć śmiercią jednego z głównych bohaterów. Okazuje się, że bardzo się myliliśmy, bo Disney wziął się za adaptację powieści Katherine Patterson, o przyjaźni dwójki dzieci, dwójki outsiderów o wielkiej wyobraźni, którzy stwarzają w swojej wyobraźni magiczną krainę Terabithię, czyni się jej władcami i staczają w niej walki z różnymi monstrami, dzięki czemu łatwiej jest im przetrwać szkolne problemy. Książka ma jednak gorzkie zakończenie i film Disneya bynajmniej nam tego nie oszczędza, wracając choć na chwilę do starych i dobrych czasów, gdzie produkcje Disneya nie były przesłodzone i oprócz dawania nam radości, niekiedy potrafiły też ostro nam dołożyć emocjonalnie. Otóż w filmie Leslie i Jess po odbyciu kolejnej niesamowitej przygody, kiedy pokonują wrogów Terabithii, wracają do domu w deszczu, ale niezwykle zadowoleni. Jess obserwuje odchodzącą Leslie, szczęśliwy, że jest ona z nim, nie wiedząc, że widzi ją po raz ostatni. Następnego dnia zostaje zaproszony na wycieczkę do muzeum przez swoją nauczycielkę, pannę Julię Edmunds. Chłopak skrycie się w niej kocha, dlatego radośnie przyjmuje zaproszenie i choć kusi go, aby poprosić o zabranie też Leslie, nie robi tego, bo chce być z kobietą sam na sam. Gdy wraca do domu, odkrywa, że Leslie zginęła w czasie przeprawy przez strumień do ich magicznej krainy. Lina, służąca im za pomost do magicznego świata ich wyobraźni pękła, a Leslie wpadła do potoku, uderzyła się w głowę i nieprzytomna nie zdołała wypłynąć, przez co utonęła. Samej śmierci nie widzimy na ekranie, ale od razu staje nam przed oczami wyobraźni to wszystko, a rozpacz Jessa, który to przeżywa jest tak wielka, że trudno nam nie płakać. Dodatkowo chłopak sprawia chwilami wrażenie, jakby postradał zmysły: podczas pogrzebu Leslie widzi pannę Edmunds i proponuje, aby następnym razem na wycieczkę zabrać Leslie. Ponadto Jess obwinia się oto, co się stało i dopiero rozmowa z ojcem uświadamia mu, że nikt nie ponosi tu winy za ten wypadek, a już na pewno nie on. Dopiero wtedy Jess powoli powraca do równowagi psychicznej, zbliża się emocjonalnie ze swoją siostrą Maybell i zabiera ją do Terabithii, tak jak kiedyś Leslie zabrała jego. Czy jednak ten pozytywny akcent sprawia, że przestajemy płakać za każdym razem, gdy widzimy żałobę Jessa po śmierci jedynej przyjaciółki?

ZORINA13

Śmierć Janka w Czasie honoru

JANEK UMIERA zastrzelony przez pułkownika Wasilewskiego (Adam Woronowicz) z UB podczas próby ucieczki