Forum serialu Zorro

ZORINA13

Elena strasznie marudzi. Samą miłością się nie nakarmi.
Powinna dostrzec wnętrze tego brzydala, wnętrze jego kieszeni he he.

ZORINA13

W areszcie.
Elena: Nie wiedziałam, że będzie mi ciebie tak brakowało.
Benito: Mi ciebie brakuje każdej minuty.

kasiaeliza

ZORINA13

Monastario: A teraz idziemy do sypialni.
Elena -Nigdy.
Monastario: Nie bój się, nie jesteś w moim typie.

Kronikarz56

TORRES: Córeczko, nie możesz odrzucać wszystkich kandydatów do twojej ręki. Zwyczaje naszej rodziny nakazują, że...
ELENA: Że muszę wyjść za mąż do najbliższych urodzin.
TORRES: Dokładnie.
ELENA: To jest złe prawo.
TORRES: Zostało ci już coraz mniej czasu.
ELENA: Ojcze, ja wyjdę za mąż, ale tylko z miłości.
TORRES: Córeczko, tu już nawet nie chodzi o te zwyczaje. Ale ja przecież nie będę żył wiecznie. Musi ktoś kiedyś się tobą zająć, gdy mnie zabraknie.
ELENA: Ale ojcze, ja chcę poznawać świat i ludzi. Prawie nigdzie nie bywamy. Nie mam za bardzo przyjaciół. Chciałabym ruszyć w świat i poznać, co ma on do zaoferowania.
TORRES: Ale Eleno, ty jesteś arystokratką. Obowiązują ci pewne zasady z tego powodu.
ELENA: To w takim razie nie chcę być arystokratką.
TORRES: Och, tego już nadto! Bóg powinien nam zabronić mieć córki!
(Elena wychodzi)
TORRES: Nie rozumiem, o co jej chodzi. Jej matka jakoś nie była tak wybredna.

ZORINA13

-Czy to czekoladki, Blanche?
- Tak, ale nie jestem Blanche.
- Co ty tu robisz?
- Nie masz gorączki. Wyglądasz zdrowo.
- Skąd wiesz? Nie jesteś lekarzem.
- A ty pacjentką. Proszę, to czekoladki. Lekarstwo na złamane serce.
- Jak to?
- Benito cię zawiódł.
- Och, skąd to wiesz? Od Blanche? Pożałuje tego!
- Widziałem, jak na niego patrzysz.
- Och, nie! A on też to widział?
- Nie, on widzi tylko Inez. A ona jego... Niestety.
- Niestety?
- Ubieraj się, pokażę ci Los Angeles.

Kronikarz56

ELENA: Tatusiu, muszę ci coś powiedzieć.
TORRES: Słucham zatem.
ELENA: Nie spodoba ci się to.
TORRES: Nie przeciągaj struny.
ELENA: Nazwiemy je Ricardo.
TORRES: Niby kogo?
ELENA: Nasze dziecko.
TORRES: Niby czyje?
ELENA: No... Tego no...
TORRES: Nie! Nie zrobiłaś mi tego! Nie zgadzam się! Nie nazwiecie je Ricardo! Gdzie twoja matka? Muszę z nią porozmawiać! ŻONO!
PANI TORRES: Słucham, kochanie?
TORRES: Muszę ci coś powiedzieć. Nasza córka ma kochanka.
PANI TORRES: Ja też.
TORRES: CO?!
PANI TORRES: Ja też muszę ci coś powiedzieć.
TORRES: Aha! Słucham więc.
PANI TORRES: Nasza córka ma kochanka.
TORRES: Ale ja ci to już powiedziałem.
PANI TORRES: Ja wiedziałam wcześniej.
TORRES: A to, że jest w ciąży też wiedziałaś?
PANI TORRES: Oczywiście.
TORRES: Świetnie! Ja się dowiaduję ostatni!
PANI TORRES: Ale o co ci chodzi? To normalna rzecz w życiu każdej kobiety.
TORRES: Ale nie naszej córki! Elena! Kto jest ojcem?
ELENA: To Benito.
TORRES: CO?! Będziesz miała dziecko z parobkiem?
PANI TORRES: Chyba lepsze to, niż żeby miała kilku kochanków naraz.

ZORINA13

Elena: Monastario to wróg najgorszy ze wszystkich!
Don Ignacjo (Nacho) Torres: Wróg? A wróg! Mój, swój, nasz – na własnej krwi wyhodowany!

Kronikarz56 · Wysłany: Śro 10:46, 22 Mar 2023 Temat postu:

ELENA: Jesteś nareszcie.
DIEGO: Owszem. Nie mogłem się doczekać spotkania z tobą.
ELENA: Musimy poważnie porozmawiać.
DIEGO: Wiem, chcesz mi powiedzieć, że mnie kochasz.
ELENA: Skąd o tym wiesz?
DIEGO: Bo ja kocham ciebie. Poza tym, widzę twoje uczucie w twoich oczach.
ELENA: No nie, zepsułeś mi wszystko. A planowałam, że będę miła, potem cię uwiodę, a potem dopiero...
DIEGO: Zawsze możesz pokazać mi teraz, co zaplanowałaś.

ZORINA13 · Wysłany: Czw 14:36, 23 Mar 2023 Temat postu: Elena

Elena podnosi słuchawkę – tu rezydencja państwa Torres, pani domu przy telefonie, a – to ty Tereso. Co chcesz pożyczyć? Modlitewnik?
Do męża – Benito, Teresa chce pożyczyć modlitewnik.
Benito – na pewno przyda mu się (kolejnemu narzeczonemu) boża pomoc.

Kronikarz56

ELENA: Tato, ja nie chcę wyjść za kapitana Monastario!
TORRES: Ale musisz. Nie mamy innego kandydata dla ciebie.
ELENA: Ja chcę wyjść za Benito.
TORRES: Ale Benito wyjechał. Wyjdziesz więc za tego, który jest pod ręką.
ELENA: Świetnie! A co z miłością? Co z romantyzmem?
TORRES: Co z czekaniem na noc poślubną?
PANI TORRES: Kochanie, może nie przy służbie?

ZORINA13

Torres: Mus jest, żebyś ty szła za mąż!
Elena: Ja tam takiego musu nie czuję, ja czuję mus, żeby się uczyć.
Torres: Ale gospodarka czuje mus!
Elena: To niech gospodarka się wydaje za Monastario, nie ja.