Forum Forum serialu Zorro  Strona Główna Forum serialu Zorro
Forum fanów Zorro
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mała księżniczka
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum serialu Zorro Strona Główna -> książki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11433
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Wto 8:46, 09 Sie 2022    Temat postu: Mała księżniczka

Amelia nie zrobiła nic, by Sarze pomóc. Miała czyste sumienie, nieużywane.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10805
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:14, 16 Sie 2022    Temat postu:

Nie inaczej. Co ciekawe, dopiero na końcu książki wygarnęła siostrze, co o niej myśli i co myśli o jej metodach działania. I dopiero wtedy my wszyscy, czytelnicy tej książki, dowiadujemy się, iż jej starsza siostra, panna Minchin ma na imię Maria. Wcześniej była nazywana jedynie panną Minchin. W zasadzie dziwne, ale w angielskim języku starsza siostra to panna i nazwisko, a młodsza siostra to panna i imię. Przykładowo panna Minchin i panna Amelia. A nie panny Maria Minchin i Amelia Minchin. Dziwne mają te metody tytułowania ludzi Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11433
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Pon 13:42, 29 Sie 2022    Temat postu: Mała księżniczka

Karolina Lewestam napisała „Małą księżniczkę” jako swoją interpretację jednej z najsłynniejszych powiastek filozoficznych wszech czasów – „Małego Księcia”. W rozmowie z Zuzanną Mądrzak, redaktorką serwisu lubimyczytać.pl tłumaczy dlaczego podjęła się dialogu z Saint-Exupérym, na czym polega multimedialność projektu pt. „Mała księżniczka” i wyjawia, co stało za wyborem Amelie Earhart na narratorę. Zapraszamy!
Po co przepisywać Małego Księcia? To piękna książka. Ale oprócz Róży nie ma tu ani jednej postaci kobiecej. „Mała Księżniczka” powstała w dialogu z książką Saint-Exupéry'ego, jej bohaterką jest dziewczynka, a pilotka, którą ją spotyka, to Amelia Earhart. Nie jest to jednak opowieść napisana tylko z myślą o dziewczynkach, ale dla wszystkich, od lat czterech do… stu czterech. To książka o odkrywaniu najważniejszych wartości w życiu: przyjaźni, szczęścia, wrażliwości, zrozumienia dla innych, zrozumienia dla siebie. Książka, która nie tylko uczy dzieci, jak w przyszłości być mądrymi dorosłymi, lecz także uczy dorosłych, jak stać się mądrzejszymi dorosłymi, dla siebie i dla swoich dzieci.
Zuzanna Mądrzak: Pani książkowy debiut, „Mała księżniczka”, to reinterpretacja „Małego księcia” Antoine de Saint-Exupéry stawiająca w centrum kobiece doświadczenie? Co w oryginale sprawiło, że poczuła pani potrzebę podjęcia tego dialogu?

Karolina Lewestam: Ta książka sama chciała powstać — bo po prostu mi się przyśniła. Brzmi to może dziwnie, ale obudziłam się nad ranem, zupełnie trzeźwa, z obrazem dziewczynki w koronie pod powiekami. Od razu wstałam i zaczęłam ją rysować. Dialog więc podjął się sam — ale kiedy książka powstawała, potrzeba, z której płynęła, stawała się dla mnie powoli jasna. „Mały Książę” zrobił na mnie w dzieciństwie ogromne wrażenie, ale jego przesłanie też trochę mi zaszkodziło. Czułam się za bardzo odpowiedzialna za to, co oswoiłam — Róża przecież nie jest przyjemną osobą, nie traktuje Małego Księcia dobrze, jest uosobieniem różnych niefajnych stereotypów, a jednak on musi do niej wrócić, dlatego, że tak po prostu trzeba, tak się robi, nigdy nie odchodzi się od miłości. Drugim takim „bagażem”, jaki wyniosłam z tej książki, była sugestia, by nie ufać zmysłom, by przyjmować na wiarę, że narysowane mi pudełko zawsze będzie zawierać baranka. Dlaczego nie mogę dostać czegoś, o co proszę; czemu muszę sobie „wymarzyć” moje pragnienia? No i jest jeszcze kwestia dorosłości, która w „Małym Księciu” nie jest czymś, na co się czeka, ale czymś, co ograbia cię z wszystkiego, co najważniejsze. Nie chciałam o tym czytać moim córkom bez „odtrutki”.
Czy zmierzenie się z takim ukochanym przez wielu klasykiem wymagało dużo odwagi? Czy obawiała się pani niezrozumienia, krytyki czy hejtu zagorzałych fanów?

Nie wymagało żadnej odwagi, bo pisałam tę książkę podczas wyrwanego z „normalnego” życia roku w Londynie. Kiedy jest się z dala od swoich znajomych i współpracowników, i na dodatek zaczyna się właśnie pandemia, to po prostu wokół ciebie nie ma nikogo, kto by ci wytłumaczył, że porywasz się na kulturowe tabu i że to nie skończy się dla ciebie dobrze. Te wszystkie lęki przychodzą do mnie dopiero teraz, kiedy książka jest już wydana. Ale naprawdę wierzę w to, że kto przeczyta „Małą Księżniczkę”, zrozumie, że to w ogóle nie jest walka z „Małym Księciem”, ale dialog z jednym z ważniejszych tekstów kultury. Przecież cała literatura jest rodzajem dialogu, prawda? I w tym sensie myślę, że fani „Małego Księcia” przeczytają tę książkę z przyjemnością.
„Mała księżniczka” zapowiadana jest jako projekt multimedialny. Proszę opowiedzieć o jego pozostałych elementach.

Przede wszystkim powstał audiobook, przepięknie czytany przez Maję Ostaszewską, która jest fantastyczną osobą i emocjonalnie naprawdę zaangażowała się w „Małą Księżniczkę”. Ten audiobook jest tak zwaną „superprodukcją”, czyli nie jest po prostu czytany, ale towarzyszy mu bogata oprawa dźwiękowa. Najbardziej cieszy mnie to, że muzykę do „Małej Księżniczki” napisała Joanna Longić z „Tęskno” — i napisała też piosenkę inspirowaną książką, która znajdzie się w audiobooku. Jest tam piękny wers „Po co mi / barwne sny / wolę latać naprawdę!” Wciąż trwają prace nad klipem, który będzie towarzyszył piosence Joanny. Powstał też scenariusz lekcji dotyczący „Małej Księżniczki” — a w dalszych, mocno odważnych planach, znajduje się nawet musical.
Narratorką książki jest Amelia Earhart. Czy takie było założenie od początku? A może książka sama panią poprowadziła w tym kierunku? Czy za tym wyborem stoi coś więcej niż oczywista analogia z Pilotem – narratorem „Małego księcia”?

Amelia zawsze mnie fascynowała. Czytałam większość rzeczy, które napisała, i byłam jedną z osób, które próbowały dokopać się do wszystkich poszlak dotyczących jej zaginięcia. Amelia pojawiła się w mojej głowie już tej nocy, której obudziłam się, myśląc o Małej Księżniczce, i wiedziałam, że muszą być razem. Moja książka wyjaśnia zagadkę zniknięcia Amelii, a jej postać pokazuje czytelnikowi paradoks naszego losu, zawieszonego między lataniem (a więc przygodą, eksploracją, odwagą) i posiadaniem korzeni, które zapuścili rodzice Amelii i które ma kwiat Małej Księżniczki, Tulipan.
Mała księżniczka” mówi o tym, jak ważne jest słuchanie siebie, swoich potrzeb, wybieranie relacji, które nam służą. Czy te wartości były pani bliskie przez całe życie?

Oj, oczywiście, że nie! Zawsze miałam problem ze słuchaniem siebie, z wybieraniem relacji tak, aby były one dobre dla mnie. Dopiero teraz, kiedy jestem w połowie życia, zaczyna mi się to lepiej udawać, ale to wciąż praca na opornym materiale. I być może właśnie dlatego musiałam „wybuchnąć” tą książką, bo ona jest dla moich córek i mojego syna, ale przecież tak naprawdę i dla mnie. Jest zapisem moich marzeń o akceptacji siebie, o słuchaniu swojego wewnętrznego głosu i o pogłaskaniu swojego cienia, swojej ciemnej i trochę przerażającej strony.
W materiałach prasowych promujących książkę czytamy, że przeznaczona jest dla osób od lat czterech do stu czterech. Czy uważa pani, że proces samokształcenia kiedyś się kończy, istnieje moment, w którym można uznać „jestem taka, nie mam nic więcej do dodania”?

Myślę, że czasem przychodzi taki moment, że nie chce nam się już niczego więcej dodawać, zdobywać nowej wiedzy i kształtować swojego charakteru. To zrozumiałe; pewnego dnia przychodzi do nas refleksja, że przecież pewnego dnia, żeby zacytować „Muminki”, przyjdzie jakaś Buka, zje nas i będziemy siedzieć w brzuchu Buki z całą tą swoją mądrością — więc może nie opłaca się ciągle doskonalić. Ale ja sobie myślę, że wolę siedzieć w brzuchu Buki wiedząc, że cały czas próbowałam być trochę lepsza, dla innych i dla siebie.

Tulipan, który przypadkiem pojawia się na planecie Małej Księżniczki, jest dla niej pierwszym bodźcem do zastanowienia się nad sobą, ale też – do zwątpienia w siebie. Pamięta pani swoje pierwsze życiowe tulipany?

Och tak. Był taki jeden Tulipan, który bardzo długo spędzał swój czas, podcinając mi skrzydła, bo bał się, że nie daj Bóg odlecę. Ale miałam też wiele swoich Amelii — na przykład moją mamę, która nigdy nie przyznawała się, że mój odlot ją zaboli.
Mała Księżniczka spotyka na swojej drodze kobiety niepewne siebie, zagubione, ukrywające swoje prawdziwe „ja”, spełniające w pierwszej kolejności potrzeby i zachcianki innych kosztem utraty własnej tożsamości. Moim zdaniem bardzo trafnie oddaje to kobiece doświadczenie, z którym miałam styczność w ciągu swojego życia. Czy pani również wychowywała się w takim usuwającym kobiety w cień środowisku? Czy widzi pani szansę na zatrzymanie tej społecznej „tradycji”, realną zmianę w kolejnych pokoleniach?
Reklama

Moja rodzina składała się głównie z kobiet. Stanowiły ją moja mama, moje przyszywane i prawdziwe ciocie i ich córki. I właściwie wszystkie one, pewnie na czele ze mną samą, miały problem ze zrozumieniem, że niosą ze sobą jakąś realną wartość, że mogą pewnych rzeczy od rzeczywistości się domagać. W ich moralnym uniwersum najważniejszą wartością była ofiarność; samopoświęcenie. Co dziwne, każda z nich była oryginalną i niesamowitą osobowością, nie przypominały stereotypowych „matek-Polek”, ale to ujawniało się głównie wtedy, kiedy siedziały sobie same ze sobą w kuchni, bez mężów i osób z zewnątrz — i nagle pokazywał się ich dowcip, inteligencja, charakter. Najbardziej boję się, że tendencja do niewsłuchiwania się w siebie to rodzaj takiej międzypokoleniowej pałeczki, którą automatycznie przekazujemy naszym następczyniom. Że nawet moje pokolenie kobiet, które ma już odwagę przyjrzeć się tym niezdrowym odruchom, ciągle tę pałeczkę podaje swoim córkom, chociaż nieco ładniej pomalowaną. Szansa na to, że sztafeta się skończy, oczywiście zawsze jest, ale to na pewno jest tak zwany proces długiego trwania.

Gdyby mogła pani powiedzieć współczesnym dziewczynkom u progu dorosłości tylko jedną rzecz – co by to było?

Wystarczysz.

Karolina Lewestam – filozofka, publicystka, wykładowczyni. Obroniła doktorat z etyki na Boston University. Wieloletnia felietonistka „Dziennika Gazety Prawnej” i autorka tekstów publicystycznych, wywiadów i komiksów, publikowanych między innymi w „Piśmie”, „Gazecie Wyborczej” czy „Opcjach”. Redaktorka działu „Idee” w „Piśmie”. Pięciokrotnie nominowana do nagrody Grand Press.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Pon 13:49, 29 Sie 2022, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10805
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:15, 30 Sie 2022    Temat postu:

Nadal uważam, że jest to dzieło zupełnie niepotrzebne i do tego tak, moim skromnym zdaniem, trąci to skrajnym feminizmem. Ale audiobook czytany przez seksowną Majeczkę bym sobie chętnie posłuchał.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11433
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Wto 13:24, 06 Wrz 2022    Temat postu: Mała księżniczka

Mała księżniczka to dramat-anime z 1985 roku, produkcji japońskiej, stworzony na podstawie słynnej powieści Frances Hodgson Burnett, występującej pod tym samym tytułem. W obsadzie można było zobaczyć między innymi takich aktorów jak: Sanae Takagi, Banjo Ginga, Chika Sakamoto czy Yukiko Nawa.

Powieść Burnetta, jest bardzo często ekranizowana, tym razem przed Wami propozycja w formie serialowej. Tytułową księżniczką jest mała Sara, którą po śmierci ojca, czeka naprawdę trudny czas. Dziewczyna zostaje sama, a na dodatek bez środków do życia. Jej dotychczasowe, bogate życie zmieni się w mgnieniu oka. Sara, nie ma żadnej bliskiej rodziny, nie ma się więc do kogo zwrócić o pomoc. W prestiżowej szkole, do której chodziła, siostry Minchin postanawiają dać jej „pracę”. Nie będzie ona mogła jednak zostać w swoim codziennym, pięknym pokoju…



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Wto 13:24, 06 Wrz 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10805
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:01, 07 Wrz 2022    Temat postu:



Chyba wszyscy, bez wyjątku pamiętamy to anime, jak również, jakie emocje w nas wywołało, a także jeszcze tę przeuroczą piosenkę z czołówki serialu, która chyba jest jednym z symboli naszego dzieciństwa.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kronikarz56 dnia Śro 20:02, 07 Wrz 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11433
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Pon 9:35, 12 Wrz 2022    Temat postu: Mała księżniczka

To jedna z kultowych rzeczy lat 90.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10805
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:21, 20 Wrz 2022    Temat postu:

Nie inaczej. To jedna z ikon naszego dzieciństwa. Przy okazji naprawdę poruszająca opowieść. Doczekała się kilku filmowych adaptacji i animowanych także, a także dobrych audiobooków. Jeden czyta Joanna Pach-Żbikowska, a drugi Kinga Preis. Oba są dobre i nie wiem, który lepszy. Chyba ten czytany przez Joasię, bo ona to aktorka dubbingowa i doskonale zmienia głos na potrzeby postaci. Kinga Preis już tego nie potrafi, ale za to bardzo ładnie czyta. Podobają mi się więc oba. Chyba jest jeszcze od niedawna audiobook na podstawie tej powieści czytany przez Annę Seniuk. Też bym chętnie posłuchał.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11433
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Wto 8:55, 27 Wrz 2022    Temat postu: Mała księżniczka

Nie wiedziałam, że Anna Seniuk czyta małą księżniczkę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10805
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:51, 05 Paź 2022    Temat postu:



A i owszem. Powstała w ramach serii "MISTRZOWIE SŁOWA", ale serii specjalnej, bo "MISTRZOWIE SŁOWA" dotyczyło literatury dla dorosłych. Potem jednak wydali odłam tej serii dotyczący literatury dziecięcej i młodzieżowej. I tak np. Marian Opania czytał "PORWANIE W TIUTIURLISTANIE", Artur Barciś czytał "PRZYGODY TOMKA SAWYERA", Wojciech Malajkat czytał "WYSPĘ SKARBÓW", a Anna Seniuk czytała "MAŁĄ KSIĘŻNICZKĘ".


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kronikarz56 dnia Śro 20:52, 05 Paź 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11433
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Czw 15:59, 13 Paź 2022    Temat postu: Mała księżniczka

Mała Sara Crewe wiedzie życie dziewczynki z bogatego domu. Trafia na pensję dla dziewcząt w Londynie, gdzie staje się ulubienicą wszystkich. Ma własny pokój, wiele ubrań, których mogą jej pozazdrościć inne dziewczęta, swojego kucyka, a nawet osobistą pokojówkę. Mimo tego, że bogaty ojciec rozpieszcza Sarę, siedmiolatka jest skromna, życzliwa i szybko zjednuje sobie przyjaciół. Jej życie odmienia się w dniu jedenastych urodzin, gdy dziewczynka dowiaduje się o śmierci ojca i jego bankructwie.

„Jeżeli natura stworzyła nas do dawania, mamy otwarte dłonie i serca od pierwszych chwil życia i chociaż mogą się zdarzać liczne chwile, kiedy dłonie nasze są puste, serca są zawsze pełne i możemy rozdawać z nich hojnie przeróżne wspaniałości: ciepło, dobroć, zachętę, pociechę, wesołość – a czasem wesoły śmiech bywa największą pomocą”*.

„Mała Księżniczka” jest typową książką dla dzieci. Odnoszę wrażenie, że dorosłemu odbiorcy będzie trudno odnaleźć się w tym świecie. Sara jest bowiem zbyt idealna, aby mogła się wydawać prawdziwa. Nie ma żadnych wad, nie popełnia żadnych błędów i z dumą kroczy przez życie mimo ogromnych przeciwności losu. Dla małego człowieka na pewno może być wzorem do naśladowania, ale patrząc na nią po latach, wydaje się bardzo nierealna. Zupełnie inaczej niż w przypadku bohaterki innej powieści Frances Hodgson Burnett — Mary z „Tajemniczego ogrodu”.

Powieść została napisana na początku XX wieku, ale wartości w niej zawarte są uniwersalne i aktualne do dziś. Mamy tu szacunek do innych ludzi bez względu na ich status materialny, dumę, chęć do nauki, czy miłość rodzica do dziecka i dziecka do rodzica.

W przypadku tego pięknego wydania z Firmy Księgarskiej Olesiejuk niezwykle podobały mi się ilustracje, ale niezbyt odpowiadało mi tłumaczenie, które nieco trąciło myszką, zwłaszcza wielokrotnie powtarzane przez Józefa Birkenmajera wszechobecne „nożęta”.

Z sympatią wróciłam do tej powieści sprzed lat, czytało mi się ją dobrze, chociaż nie czułam pełnej satysfakcji z lektury. Historia jest ładnie skonstruowana i typowa dla bajek — wszystko wiedzie się dobrze, ale nagle dobre karty się odwracają, by cała opowieść mogła i tak zakończyć się szczęśliwie. To dobra powieść dla dzieci i warto z nią zapoznać swoje pociechy, ale dla dorosłego czytelnika może się już wydawać nazbyt infantylna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10805
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:36, 19 Sty 2023    Temat postu:

Książka jest moim zdaniem naprawdę bardzo dobra, ale zdecydowanie nie warto czytać pierwszych tłumaczeń tej powieści, bo się można bardzo zawieść. Zwłaszcza Rózia zamiast Becky, to już jest po prostu zwariowany pomysł. Na szczęście kolejne tłumaczenia naprawiły ten błąd i dzięki nim nasza bohaterka, najlepsza przyjaciółka Sary, posiada wreszcie swoje oryginalne imię. I język tłumaczenia też już nie jest taki archaiczny.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11433
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Śro 11:56, 15 Lut 2023    Temat postu: Mała księżniczka

Też nie rozumiem. Gdzie Rózia, a gdzie Becky ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10805
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:26, 21 Lut 2023    Temat postu:

Nie inaczej. Nie mam naprawdę zielonego pojęcia, co czasami przychodzi do głowy tym polskim tłumaczom. Bo przecież gdzie Becky, a gdzie Rózia? Z jakiegoś powodu pierwsze polskie tłumaczenia znanych książek dla dzieci spolszczały imiona zagraniczne, chyba tylko dlatego, aby dzieci czuły, że postacie z tych książek są do nich podobne. Sam jednak nie wiem, po co to wszystko.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11433
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Sob 19:45, 25 Lut 2023    Temat postu: Mała księżniczka

Powieść porusza problem, którym jest odłączenie dziecka od rodzica. Istotnym problemem utworu jest status majątkowy, jego zmienność, a także odbiór i reakcje społeczeństwa na bogactwo oraz biedę. Widoczne jest to przede wszystkim w postawie koleżanek Sary. Ważnym problemem jest także chciwość osoby prowadzącej pensje oraz traktowanie przez nią dziewczynek, które nie posiadają własnych środków. Książka przedstawia również wartość, jaką jest posiadanie dobrego serca, dobrego charakteru oraz problem zmienności losu ludzkiego. Zwraca także uwagę na problem przyjaźni oraz doboru przyjaciół.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum serialu Zorro Strona Główna -> książki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 5 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin