 |
Serial Zorro Forum fanów serialu Zorro
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ZORINA13
Administrator
Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 12192
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z peublo Los Angeles
|
Wysłany: Nie 12:20, 08 Gru 2024 Temat postu: Znak Zorro -ukryta tożsamość |
|
|
-Dlaczego odszedłeś z armii Felipe -spytała Julita.
-Nie chce ścigać Zorro -odparł młody mężczyzna. Zorro zrobił tyle samo złego i dobrego, a może nawet więcej dobrego, dlaczego więc mam go ścigać ?
I nie chce by coś stało między nami najdroższa.
-Tatuś nie będzie zadowolony, że zatrudniłeś się jako barman w tawernie -rzekła kobieta.
-Muszę sam na siebie zarobić, żeby nikt mi nie zarzucił, że ożeniłem się z bogatą dziedziczką i żyje na koszt teścia.
-Ty naprawdę mnie kochasz -rzekła Julita, uśmiechając się do niego.
-Miałaś wątpliwości najmilsza ?
Przyciągnął ją do siebie i delikatnie pocałował w usta.
W tym samym czasie Diego pojechał odwiedzić senior Yerba.
-Dlaczego nie chce się pan zgodzić by Ronaldo się ożenił z moją służącą ?
-Podobno chcą uciec w góry -odparł mężczyzna.
-Nie wierzę w to -rzekł Diego. Buena jest bardzo odpowiedzialna i nigdy by tak nie zrobiła. Znam ją bardzo dobrze.
-Płaciłem za naukę Ronaldo i musi odpracować jeszcze dwa lata.
-A w czym ślub miałabym im w tym przeszkodzić ?
-Już nie mówmy o tym Don Diego -rzekł mężczyzna. Jest taki piękny dzień. Może napijesz się ze mną wina ?
-Dziękuje, ale mam jeszcze inne sprawy do załatwienia -odparł Diego.
-Buena musisz mi wytłumaczysz, o co chodzi -rzekł Diego wzywając dziewczynę do siebie. Czy się domyślasz czemu senior Yerba nie chce się zgodzisz na wasz ślub ?
-To chyba sprawka Lazzarone -rzekła dziewczyna. To zarządca majątku u senior Yerba. Chciał mnie uwieść, ale powiedziałam, że kocham Ronaldo i teraz się mści i rozpowiada bzdury.
-Rozumiem -rzekł mężczyzna.
Ojciec pyta syna:
- Rudolf, synku, dokąd idziesz?
- Do Marii, tato. Będziemy się bawić w tatę i mamę.
Tata kiwa tylko głową i mówi:
- Dobrze, synku. Tylko proszę, nie rzucajcie się nową zastawą jej rodziców. Podobno dużo kosztowała.
RICARDO: Dziękuję za uratowanie mi życia. Słuchaj, to było naprawdę mocne, wiesz? Po prostu niesamowite.
DIEGO: Serio to mówisz?
RICARDO: Jak najbardziej. Serio, stary. Doceniam twój gest. Wszędzie pełno straży, prawie mnie już mieli, a ty nagle BACH! Ratujesz mnie. Kolesie pryskali we wszystkich kierunkach. Tak, tak. Naprawdę mi się to podobało.
DIEGO: No, to świetnie. Serio.
RICARDO: Wolność rządzi.
DIEGO: Fajnie. To może idź się nią cieszyć w gronie przyjaciół?
RICARDO: Ale ja nie mam przyjaciół. A do miasta już na pewno nie wrócę. Ale czekaj, mam super pomysł. Pójdę z tobą. Z moim mózgiem i twoimi umiejętnościami walki cała droga nasza. Nikt nam nie podskoczy.
DIEGO: Stary, czemu ze mną łazisz?
RICARDO: Czemu pytasz? Bo... (zaczyna śpiewać) Jestem taki sam, jak palec albo coś tam. Problemów rośnie stos. Samotność ciężki los. Przyjacielem mym bądź!
DIEGO: Dość! Przestań! I ty się dziwisz, że nie masz przyjaciół?
RICARDO: Tylko przyjaciela stać na taką szczerość.
Był wieczór, Diego siedział w bibliotece, gdy nagle zobaczył przed sobą Ronaldo, który stał przed nim z nożem.
-Przyszedłem po Buena -rzekł chłopak. Uciekniemy razem.
Bernardo zobaczył to i zastanawiał się co zrobić. W końcu rzucił wazonikiem o ścianę. Ta chwila wystarczyła.
Diego wyrwał chłopakowi nóż i go obezwładnił.
-Posłuchaj szczeniaku -rzekł groźnym tonem. Nie atakuj ludzi, którzy chcą ci pomóc.
-Ona też tego chce -rzekł Ronaldo.
-I to chcesz jej zaoferować, uciekanie przez całe życie ?
-Don Diego ma rację -rzekła Buena, która weszła i usłyszała rozmowę. Nie możemy tak postąpić.
Chłopak delikatnie ją przytulił i pocałował.
-Dobrze -rzekł Ronaldo. Wrócę do seniora Yerba.
-Tak trzeba zrobić -rzekł Don Diego. To rozsądny człowiek. Da ci drugą szansę jeśli mu wszystko wytłumaczysz.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Nie 12:24, 08 Gru 2024, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kronikarz56
Gubernator
Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 11544
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:48, 08 Gru 2024 Temat postu: |
|
|
Akcja przygód naszego ulubionego mściciela w masce zaczyna się coraz bardziej rozkręcać. Kapral Felipe Reyes, ukochany mąż Julity opuścił armię, nie chce bowiem polować na Zorro, którego uważa za dobrego człowieka i co ważniejsze, domyśla się, kim jest nasz tajemniczy bohater i woli nie musieć walczyć przeciwko swojemu szwagrowi i zarazem przyjacielowi. Dobry z niego człowiek. Faktycznie, nie będzie teść zachwycony, że jego zięć zarabia jako barman, ale przynajmniej pracuje, a nie żyje na jego garnuszku. To zawsze plus. Alejandro może się cieszyć, że jego ukochana córcia ma kochającego męża Ciekawe wspomnienia, w jaki sposób poznali się Diego i Ricardo. Diego ocalił go przed pewnym niebezpieczeństwem, w które Ricardo notabene sam się wpakował. Ale nie wiem, czy można to nazwać przyjaźnią obopólną, bo Ricardo na pewno bardzo lubi Diego i uważa go za swego najlepszego przyjaciela, ale czy w drugą stronę tak to działa? Czy Diego może na dłuższą metę lubić tego pożałowania godnego clowna? Że zacytuję Szekspira: "Oto jest pytanie" Diego zaangażował się w pomoc zakochanym służącym. Bardzo chce im pomóc, ale senior Yorba utrudnia sprawę, bo uważa z jakiegoś powodu, że Buena i Ronaldo po ślubie chcą uciec w góry i wymigać się od swoich obowiązków. Buena jest przekonana, że to wszystko wina tego parszywego szczura Lazarusa, który sam się w niej kocha i robi co może, aby ją rozdzielić z ukochanym. To będzie więc dość trudne zadanie. Zwłaszcza, że Ronaldo jest narwany i lekkomyślny, grozi Diego nożem, aby ten puścił z nim Buenę. Ale Diego się nie daje tak łatwo młodzikowi. To było super zobaczyć go takiego męskiego. Jak potoczą się dalsze losy zakochanej pary? I jak Zorro pomoże im być razem? Bo coś czuję, że bez interwencji mściciela w masce się nie obejdzie. I nic dziwnego, przecież ta historia nazywa się "ZORRO". Jakże mogłaby być przygoda w tej serii bez choćby jednej akcji Zorro? To tak samo, jakby nakręcić film o Elvisie bez Elvisa lub z Elvisem, którego postać mocno zmarginalizowano Na pewno Zorina jeszcze nieraz pozytywnie mnie zaskoczy w tej historii, podobnie jak dziś, nie tylko świetnie wszystko prowadząc, ale jeszcze używając do tego fajnych śmiesznych cytatów, które wcześniej sam napisałem na tym forum. Będę wiec z radością czekał na kolejne odcinki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ZORINA13
Administrator
Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 12192
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z peublo Los Angeles
|
Wysłany: Pon 11:28, 09 Gru 2024 Temat postu: Znak Zorro -ukryta tożsamość |
|
|
-O co chodzi Hortensjo ? Może ty mi wytłumaczysz czemu Bernardo jest taki zdenerwowany ?
-Przyjechał ten zarządca Lazzarone i powiedział, że Ronaldo jest ciężko ranny. Buena się tak zdenerwowała, że pojechała razem z nim i nawet się nie spytała o pozwolenie.
-Dobrze Hortensjo możesz iść.
-Podejrzana sprawa Bernardo. Trzeba się temu przyjrzeć. Czas by Zorro wkroczył do akcji.
-Gdzie jest Ronaldo ?
-Nie ma go tutaj -odparł Lazzarone.
-To po co mnie tutaj przywiozłeś ?
-Żebyśmy mogli wreszcie pobyć sami -odparł mężczyzna, uśmiechając się swym obleśnym uśmiechem.
-Wracam do hacjendy -oświadczyła Buena.
-Nigdzie nie pójdziesz -rzekł chwytając ją za rękę tak mocno, że aż pisnęła z bólu.
-Puść mnie.
-Ani mi się śni. Jestem tu zarządcą, a ty wolałaś tego pastucha ?
-Puść ją parobku.
Lazzarone odwrócił się i zobaczył przed sobą Zorro.
-Senior Zorro, przekonany się, czy jesteś tak odważny jak wszyscy mówią -rzekł mężczyzna, chwytając za szpadę.
Rozpoczął się pojedynek. Lazzarone nieźle radził sobie ze szpadą, ale i tak musiał w końcu ulec mistrzowskiej technice Zorro.
Zorro pozbawił go szpady.
- Co tu się dzieje -spytał senior Yerba. Zorro co pan tu robi ?
-Pański zarządca napastował służącą de la Vegów -odparł Zorro.
-Nie miałem o tym pojęcia -rzekł wyraźnie zdumiony i poruszony tym mężczyzna. To z nią Ronaldo chce się żenić ?
-Tak -rzekła Buena.
-Proszę go odprowadzić do sierżanta Garcii -rzekł Zorro.
Lazzarone trafił do aresztu.
-Czy teraz zgodzi się pan na nasz ślub -spytał Ronaldo następnego dnia.
-Owszem -rzekł senior Yerba. Pod warunkiem że będziesz dalej u mnie pracował.
Kilka tygodni później odbył się ślub Buena i Ronaldo.
Chłopak zakładał koszulę, którą uszła mu przyszła żona. Druhna przypinała mu bukiet do boku związany białą wstążką.
Panna młoda zaś kładzie na siebie białą cienką, czasami haftowaną koszulę, białą perkalową spódnicę, przystrojoną wstawkami i zakładeczkami nieraz aż po kolana. Potem panna młoda kładzie niebieski, różowy lub zielony atłasowy gorset, przywiązuje biały muślinowy fartuch, białe koraliki wiąże sobie na szyję i na koniec wkłada ten śliczny, strojny we wstęgi wieniec, który istotnie prawdziwą ozdobą jest dla każdej panny młodej. Szkoda tylko, że nie wszędzie ubierają się w tak piękny wieniec. W wielu miejscach wiejskie dziewczęta porzucają zupełnie ten strój dawny i starają się naśladować mieszczanki. Nie ubierają się w gorsety, lecz noszą wolne kaftaniki, które wcale zgrabności nie dodają. Przy ten zamiast wiejskiego żywego wianka, wkładają na głowę maleńki wianuszek z robionych kwiatów. Szkoda, powtarzam, że owe dziewczęta zarzucają tak piękną swoją modę.
Potem żegna się panna młoda ze wszystkimi, a osobliwie rozczulające jest pożegnanie z druhnami, które śpiewają wtedy rzewne piosenki. Od tej chwili bowiem dawna ich koleżanka i przyjaciółka przestaje już do nich należeć, a zacznie poprzestawać z mężatkami tylko. Przy tym pożegnaniu, jako też i przy ślubie nigdy nie obejdzie się bez płaczu. Tylko że panna młoda powinna zawsze płakać w miarę to jest ani za mało, ani za dużo. Jeżeli płacze mało, to ludzie gadają, że jej się za chłopa śpieszy, a jeśli plącze za bardzo, to familia pana młodego obraża się, że za mąż idzie z niechęcią.
Po ślubie zaraz przy wyjściu z kościoła młodzież zaczyna szarpać rózgę, a starszy drużba zabiera wianuszek i wstążkę przywiązaną na wierzchu. Ale też za ów piękny wianuszek musi on postawić co najmniej kwartę wódki, potem znowu pan młody funduje wódkę, aby wianek od drużby wykupić i to się nazywa „przepijaniem wianka”.
Wchodzi koń do tawerny i wszyscy się na niego patrzą. Podchodzi do lady i mówi:
- Poproszę wino.
Maria nalewa, koń wypija wino i się pyta:
- Ile płacę.
Dwanaście Peso
Koń wyjmuje pieniądze i podąża do wyjścia, a Maria mówi:
- Proszę zaczekać to niecodzienna sprawa, że koń przychodzi do tawerny.
- Pani się dziwi? Dwanaście Peso za wino!
TRAPER: To co? Mogę pracować w wojsku ?
REYES: W sumie, ma pan dobre wyniki. Z biegania szczególnie.
TRAPER: No, spierdzielało się sporo razy przed wami, to mam wprawę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Pon 14:15, 09 Gru 2024, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kronikarz56
Gubernator
Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 11544
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:21, 10 Gru 2024 Temat postu: |
|
|
Naprawdę bardzo dobry rozdział i warto było na niego czekać. Zakochana para nie ma spokoju, gdyż ten łajdak Lazzaro próbował rozdzielić i porwał biedną Buenę. Nie wiem, co by ten łajdak jej zrobił, choć jestem w stanie się domyślić, gdyby Zorro się nie zjawił. Na całe szczęście dzielny bohater zawsze zjawia się w samą porę. I tym razem też tak było. Ocalił dziewczynę i złapał drania. A senior Yorba wszystkiego się dowiedział i odpuścił zakochanym. Ci mogą się pobrać, a Lazzaro trafił do więzienia, gdzie na pewno dostanie już porządną lekcję życia. A nasz uroczy, choć nieco narwany Ronaldo zdołał poślubić swoją uroczą Buenę, tylko musi odpracować swoje umówione lata u swego pracodawcy. Ale to nie robi mu problemu, skoro jest wolny i może poślubić swoją miłą. Chociaż nie jestem pewien, co do tej wolności, skoro się żeni Ale tak czy inaczej, historia kończy się dobrze, choć autorka mnie zaskoczyła, bo nieco inaczej niż w oryginale, ale może to i lepiej? Bo przynajmniej zostałem nieco zaskoczony i nie wszystko było takie oczywiste. Niby wiadomo, że Zorro wygra, ale naprawdę rewelacja to, jak zostało to opisane. Podoba mi się to. I na koniec jeszcze Traper znowu coś kombinuje. Chce wstąpić do wojska i ma nawet niezłe kwalifikacje. Zwłaszcza z biegania Tak czy inaczej, czekam na kolejne odcinki tego niesamowitego fanfiku i jestem niezmiernie ciekaw, co też autorka dla nas przygotuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ZORINA13
Administrator
Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 12192
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z peublo Los Angeles
|
Wysłany: Nie 10:01, 05 Sty 2025 Temat postu: Znak Zorro -ukryta tożsamość |
|
|
Diego słyszałeś nowiny -spytał Alejandro, wchodząc do pokoju syna.
Ten aktor Morales nie żyje.
Sierżant Garcia aresztował właściciela tawerny, który trzymał w ręku zakrwawiony sztylet.
-Trzeba się będzie przyjrzeć tej sprawie -rzekł Diego po chwili namysłu.
Oczywiście nie wierzę, by właściciel gospody go zabił, ale kto chciałaby zabić aktora ?
Surowy krytyk ?
Administrator pan Lopez siedział w swym gabinecie i pił wino w towarzystwie swego gościa.
Lopez był wysokim chudym blondynem o niebieskich oczach, który miał jasne wąsy.
Ubrany był w nienagannie wyprasowany, prążkowany garnitur.
Mężczyzna siedzący po drugiej stronie stołu ,był rudy i tęgi.
-Jutro po Zorro zostanie tylko wspomnienie -rzekł Lopez z szyderczym uśmieszkiem. Oczywiście nikt nie ma wątpliwości, że pojawi się, by uratować przed powieszeniem tego karczmarza i wtedy wpadnie w śmiertelną pułapkę.
-A nie boisz się -spytał Morales, że martwy będzie dużo bardziej groźny niż za życia. Tacy ludzie szybko stają się legendą.
-Będzie tak samo groźny jak ty -Ricardo Lopez roześmiał się, głośnym, perlistym śmiechem.
W tym momencie rozległo się pukanie do drzwi.
-Otwarte -rzekł Lopez.
Do gabinetu wszedł sympatyczny sierżant Garcia, o która twarzy była szczera jak pyza ziemniaczana.
-Dzień dobry panie Morales -rzekł sierżant z typową dla siebie otwartością. Wygląda pan o wiele lepiej niż wtedy, gdy widzieliśmy się ostatnio. Nic dziwnego, był pan wtedy martwy.
-Martwy -powtórzył sierżant i oszołomiony zemdlał.
-Garcia wstawaj -rzekł ostro administrator, zwracając się do sierżanta.
Sierżant wstał i z przestrachem spojrzał na Moralesa.
-Nie jestem duchem sierżancie -rzekł Hugo Morales.
-Zaraz ci wszystko wytłumaczę -Lopez zwrócił się do sierżanta.
Wiedzieliśmy, że jeśli nawet ty ze swoją inteligencją uwierzysz w śmierć Moralesa, to wszyscy inni też się na to nabiorą.
-Teraz rozumiem -na twarzy Garcii pojawił się uśmiech. To ma być pułapka na Zorro.
-Dokładnie Garcia.
-Już pan wyjeżdża -spytał sierżant. Nie zostanie pan na jutrzejsze przedstawienie.
-Dobry aktor musi wiedzieć, kiedy zejść ze sceny sierżancie -odparł z uśmiechem Morales.
Aktor pożegnał się z sierżantem i w świetle księżyca, zapalił sobie fajkę.
Zorro zeskoczył z dachu i znalazł się tuż obok niego.
-Palenie szkodzi -rzekł zwracając się do Moralesa.
Przerażony mężczyzna opuścił swoją fajkę na ziemie.
-Zorro ja ci zaraz wszystko wytłumaczę.
-Jak to powiedział Hamlet, reszta jest milczeniem -odparł Zorro.
Był różowy świt na niebie, gdy łysy właściciel gospody wszedł na szubienicę.
Nagle jednak na dachu garnizonu pojawił się Zorro i Morales.
-Trup powstał z martwych -rzekł zwracając się do zdumionej publiczności.
- Łapcie go.
-Uczynicie krok i twój przyjaciel administratorze, zostanie zabity, tym razem naprawdę.
-Nie strzelajcie.
-Wiedziałem, że się zjawisz -rzekł karczmarz, zwracając się do Zorro.
-Zawsze do usług -odparł Zorro z czarującym uśmiechem.
Zagwizdał na swojego konia, zeskoczył z dachu i odjechał.
-Idioci -rzekł administrator, zwracając się do żołnierzy. Czemu nie jedziecie za nim?
-Bo równie dobrze, można ścigać wiatr -odparł sierżant Garcia.
Ricardo: Wygrałem ją w karty.
Diego: Wygrałeś ją w karty?
Ricardo: Tak, myślałem, że to jest koń.
Diego: Że to koń?
Ricardo: Tak...
Diego: Zaczekaj, czy chcesz mi powiedzieć, że w twoim wieku nie wiesz, jaka jest różnica między koniem a dziewczyną?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Nie 10:04, 05 Sty 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kronikarz56
Gubernator
Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 11544
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:13, 05 Sty 2025 Temat postu: |
|
|
Bardzo ciekawy rozdział. Nowa zasadzka na Zorro. I do tego ciekawa przygoda, choć nie pamiętam jej z żadnej wersji Disneya. Chyba, że muszę uzupełnić swoją wiedzę w tym kierunku Ale tak czy inaczej, naprawdę interesująca. Jeden cwaniak postanawia złapać Zorro, udając swoją śmierć i wrabiając w nią karczmarza, niewinnego człowieka, który zostaje oskarżony o jego zabicie. Biedaka wszystko obciąża, ma zostać powieszony. Zorro oczywiście zjawi się, uratować biedaka. Ale nasz mściciel w masce nie jest tak głupi. Udaje mu się przyłapać drania na gorącym uczynku, trup nagle ożył. Normalnie Dziedziniec Cudów Ale Zorro wie dobrze, co jest przyczyną takiego stanu rzeczy. Łapie drania i udowadnia, że gość żyje i to wszystko było jednym wielkim szwindlem. Na szczęście karczmarz zostaje uniewinniony i Zorro znowu ucieka po kolejnej dobrze wykonanej robocie. Garcia zaś, znowu zachwycony jego akcją, bo w gruncie rzeczy podziwia mściciela w masce, nie zamierza go ścigać. Bo i po co? Mają największego drania, a nasz uroczy lisek przecież i tak oddaje im przysługę, więc po co go ścigać? Aż słyszę w ustach piosenkę z czołówki naszego ukochanego serialu. Zorrina idealnie umie oddać klimat przygód naszego ulubieńca. Liczę, że poprowadzi jeszcze trochę tych przygód, bo szkoda by było je kończyć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ZORINA13
Administrator
Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 12192
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z peublo Los Angeles
|
Wysłany: Wto 9:51, 18 Mar 2025 Temat postu: Znak Zorro -ukryta tożsamość |
|
|
-Julita musimy porozmawiać -rzekł Alejandro, zwracając się do córki.
-Tatusiu nie złość się na to, że Felipe pracuje w tawernie. Nie chce ci nic zawdzięczać.
-Mój zięć barmanem. Koniec świata. Ale nie o tym chce z tobą porozmawiać.
-A o czym ?
-Diego jest Zorro prawda ?
-Tatusiu skąd ci to przyszło do głowy ?
-Uważasz, że jestem idiotą i maska sprawi, że nie poznam własnego syna ? Czuje, że go kryjesz.
-Jesteś równie dobrym aktorem jak Diego -zauważyła Julita. Nic nie dawałeś po sobie poznać, że się domyślasz.
-Taka już jest nasza rodzina -odparł Alehadro.
-Zawsze żałowałeś, że masz tylko jednego syna prawda ? Nosiłam spodnie i mówiłam o sobie w rodzaju męskim, by ci wynagrodzić to rozczarowanie.
-Co ty mówisz kochanie -Alehadro spojrzał na córkę ze zdziwieniem. Marzyłem o córeczce i byłem bardzo szcześliwy gdy się urodziłaś. Dużo ładniej wyglądasz w sukience ,niż w tych wstrętnych portkach.
-Naprawdę tatusiu -w oczach Julity ukazały się łzy.
Przytulił ją mocno.
-A tu jesteście -rzekł Don Diego podchodząc do nich. Luiza urodziła.
-Syn czy córka ?
-I syn i córka. Bliźnięta.
-Tego jeszcze w naszej rodzinie nie było -zauważył Alehadro. Dobrze się spisałeś synu.
-To Luiza była dzielna rodząc za jednym zamachem dwoje dzieci -zauważyła Julita.
-Dolores szykuj najlepsze wino. To wspaniały dzień. Zostałem dziadkiem -rzekł dumny Alehadro.
DIEGO: Kto pojedzie kupić bawełnę?
MONASTARIO: Pinda on tylko się na tym zna.
Pinda: Dobrze, ale mam propozycję. Odstąpcie mi ten interes i ja wam dam pięć... No, dziesięć tysięcy odstępnego. Niech stracę.
DIEGO: Świnia.
MONASTARIO: Diego, on to robi z przyjaźni.
DIEGO: Tak, tak. Z przyjaźni.
Pinda: A tak, bo jak ja stracę, to co?
MONASTARIO: Dlatego sporządzam w tym celu umowę.
DIEGO: Ale niech on da pokrycie. Bo kupi za nasze pieniądze i powie, że kupił dla siebie.
Pinda: Słyszałeś? A moja przyjaźń to co? Pies?
DIEGO: Twoja przyjaźń to dobry weksel, ale w interesie weksle to za mało.
Pinda: A jaką ja mam pewność, że wy mnie nie wykolegujecie ze spółki?
DIEGO: Świnia!
MONASTARIO: Dobrze, spokojnie. Nie mamy czasy na kłótnie. Pinda jedzie, kupuje towar i nim handlujemy.
Pinda: Dobra, ale robimy tak. Ja pojadę, a potem zrobię wam rachunek strat, jakie poniosłem w czasie tej wyprawy.
DIEGO: A to świnia.
Pinda: Joaquin, on już mi trzy razy powiedział "Świnia". A ja ci raz powiem "Głupi". Ty pamiętaj, że mamy robić razem nie romans, nie małżeństwo, nie interes.
DIEGO: Dobra, nieważne. Jedź, tylko nas nie okpij.
Pinda: Tak. Ciebie by kto okpił?
DIEGO: Ty jesteś dobry chłop, ale cię czuć na milę szachrajem.
Pinda: Kogo, mnie? , Joaquin, co on gada?
MONASTARIO: A może nie jesteś szachraj, co?
PINda: Może i jestem, ale wasz szachraj. I to się liczy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Wto 15:38, 18 Mar 2025, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kronikarz56
Gubernator
Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 11544
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:24, 18 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Naprawdę ciekawy rozdział, po trochu nawiązujący do tego, co niedawno wspólnie oglądaliśmy z Zorriną. Mianowicie do filmu "ZNAK ZORRO - POSTRACH CAPISTRANO". Tam przecież był wątek z tym, iż Zorro ratuje Alejandro, a ten zaczyna się po tej akcji domyślać, że jego syn to mściciel w masce. Julita wie, że zaprzeczanie oczywistym faktom nie ma sensu i potwierdza podejrzenia ojca. Ale podoba mi się rozmowa ojca z córką. Jak podkreśla, że bardzo ją kocha i jest co prawda bardzo dumny z syna i jego działalności jako Zorro, ale przecież też niezwykle kocha córkę i jest mu ona niezwykle bliska. No, co prawda nieco trochę tak irytuje go i uraża jego dumę rodziny Vega (pardon, de La Vega), iż jego zięć, nie chcąc mu niczego zawdzięczać, zaczyna pracować jako barman w pobliskiej gospodzie. Naprawdę, to niesamowicie uwłaczające, że jego zięć pracuje, że członek jego rodziny brudzi sobie ręce pracą. Mniejsza, że uczciwą, ale zawsze pracą. A przecież szlachta nie pracuje. Naprawdę, uwielbiam Alejandro, ale jego sposób myślenia czasami po prostu mnie rozwala. On chyba serio żyje w jakieś minionej epoce, która się skończyła i już nie wróci. Pewnie uważa się za ostatniego lamparta w tej ekipie I jeszcze rozbawiło mnie to, co kiedyś sam wymyśliłem. Zorro w ziemi obiecanej. Diego robiący interesy z wyrachowanym Monastario oraz niesamowicie przebiegłym Pinią (pardon, Pindą). Jeden z moich pierwszych żartów wymyślonych na temat Zorro i pierwszy filmik, jaki stworzyłem na temat naszych ulubieńców (choć kochana Zorrina na pewno wie, że nie jedyny ). Ale wracając do rozdziału, bardzo przyjemny i jeżeli będą kolejne, to z pewnością będę czytał i komentował, bo naprawdę uwielbiam ten fanfik
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ZORINA13
Administrator
Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 12192
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z peublo Los Angeles
|
Wysłany: Sob 14:03, 31 Maj 2025 Temat postu: Znak Zorro -ukryta tożsamość |
|
|
GARCIA: Kim pan jest?
PETENT: Jestem księgowym mafii Orła.
GARCIA: Jasne, pewnie.
PETENT: Ale mam przy sobie księgi rachunkowe samego Orła. Mam wszystko o jego dochodach.
GARCIA: Poważnie? A oni wiedzą, gdzie mieszkasz?
PETENT: Na pewno.
GARCIA: Debilu, zabiją cię!
PETENT: Właśnie dlatego tu przyszedłem. Potrzebuję ochrony.
GARCIA: Wynoś się, bo narobisz nam problemów!
(Wchodzi Monastario)
MONASTARIO: A co to za koleś?
GARCIA: On szuka uczciwych żołnierzy.
MONASTARIO: To niech jedzie do Rosji.
GARCIA: Ale to księgowy mafii Orła.
MONASTARIO: Wywal go, bo narobi nam problemów!
GARCIA: A nie możemy go gdzieś ukryć? Choćby tutaj?
PETENT: Tylko nie to! Nie tutaj, bo mnie na pewno zabiją!
MONASTARIO: To nie Ameryka! Tu się nie zabija w garnizonie.
GARCIA: Ale my przecież żyjemy w Ameryce.
MONASTARIO: Naprawdę? No to jednak masz przerąbane.
-Gdzie jest Diego -spytała Milana. Zostawił cię samą z dwójką dzieci.
-To nie tak -zaprzeczyła Luiza. Ojciec Diega i Julita mi pomagają w opiece nad bliźniętami. Nie jestem sama.
-A gdzie jest Diego ?
-W Polsce, w Tarnowie, pilnuje wyborów prezydenckich -odparła Luiza.
-Pojechał do Tarnowa, ciekawe gdzie to jest, ta dziura zabita dechami -rzekła Milana. Powiedz mi jak nazwałaś dzieci ?
-Syn Miguel, a córka Esmeralda -odparła z dumą Luiza.
-Witam drogie panie -rzekł sierżant Garcia. Piękna dziś pogoda na spacer prawda ?
-Tak drogi sierżancie -odparła Luiza.
-Gdzie jest Don Diego ?
-Pojechał do Tarnowa -rzekła Milana. Laluś i bonjour zajmuje się wyborami w jakieś Polsce.
GARCIA: Boże, to porażka!
REYES: Coś się stało?
GARCIA: Nie ma odpowiedniej kandydatki na żonę dla kapitana. No, w zasadzie to niby są, nawet dwie, ale jest z nimi pewien problem.
REYES: A jaki?
GARCIA: Jedna z nich to Elena Torres. Tej za nic nie zmusimy do ślubu z nim.
REYES: Dlaczego?
GARCIA: Bo go zna!
REYES: To zostaje nam?
GARCIA: Rosaria. Piękna, bogata, z pozycją itd.
REYES: I co z nią nie tak?
GARCIA: Ma najgorszy charakter w całej Hiszpanii, a tam jest niezła konkurencja.
REYES: No to kicha.
GARCIA: Niestety tak. Chyba że... To niekoniecznie musi być szlachcianka. On potrzebuje tylko pięknej i bogatej.
REYES: To szkoda, bo ja odpadam.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Sob 14:04, 31 Maj 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kronikarz56
Gubernator
Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 11544
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:46, 31 Maj 2025 Temat postu: |
|
|
Długo nie było tutaj odcinków o Zorro i jak widzę, warto było czekać na kolejny, bo jest naprawdę uroczy. Diego vel Zorro doczekał się uroczych bliźniąt, jednak znowu musi wkraczać do akcji. Tym razem musi jechać do Tarnowa, aby dopilnować wyborów prezydenckich w Polsce. No cóż... Widocznie tam się aż tak źle dzieje, w tej zabitej dechami dziurze, że sam mściciel w masce musi interweniować i dopilnować tego, żeby wszystko tam się odbyło uczciwie. Swoją drogą... Mniej zabawnym faktem jest to, że to wszystko prawda Ale tak czy inaczej, brzmi to naprawdę ciekawie. I jeszcze te zabawne żarciki, których ja jestem autorem. Przyjemnie mi się to wszystko czytało i jestem ciekaw, co jeszcze się ukaże w tej serii
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ZORINA13
Administrator
Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 12192
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z peublo Los Angeles
|
Wysłany: Czw 11:48, 05 Cze 2025 Temat postu: Znak Zorro -ukryta tożsamość |
|
|
Diego i Esteban jechali konno, drogą prowadzącą do hacjendy.
Esteban de la Cruz, był przystojnym, młodym, mężczyzną, o jasnych włosach i niebieskich oczach.
-Mogę ci sprzedać ten kawałek ziemi, który ojciec obiecał mi ofiarować -Diego zwrócił się do kolegi.
-Dziękuje -uśmiechnął się uprzejmie Esteban. Nie jestem chciwy. Poślubiając senioritę, będę miał tysiąc akrów ziemi i sztuk bydła. To mi wystarczy na początek.
-Kochasz ją ?
-Oczywiście, jesteśmy dla siebie stworzeni -odparł z przekonaniem Esteban.
-Ty i ona -na ustach Diego igrał uśmiech- czy ty i jej majątek ?
-To wszystko składa się na całość, nowego cudownego życia, które będę wiódł -odpowiedział mężczyzna.
-A gdyby była biedna, też byś chciał się z nią ożenić ?
-Ale jest bogata -odpowiedział Esteban. Ideał kobiety, bogata, piękna i czarująca.
Diego zamyślił się nad tą sprawą.
Zastanawiał się co wymyślić, by nie dopuścić do tego małżeństwa, bo było pewne, że Margarita, będzie cierpiała.
Żałował, że ich sobie przedstawił, mleko się jednak rozlało.
Esteban był już wieczorem w swoim pokoju w tawernie, gdy zobaczył, że ktoś siedzi w oknie w jego pokoju.
Była to postać w czarnym charakterystycznym płaszczu i czarnej masce na twarzy, trzymająca w reku szpadę.
-Zorro -wykrzyknął przerażony Esteban.
Na twarzy mężczyzny pojawił się znak Z poczuł on nieziemski ból.
-Ten znak będzie panu przypominał o tych wszystkich kobietach, które pan oszukał -rzekł Zorro.
Jeśli kiedyś spróbuję pan znowu zrobić coś podobnego, dowiem się o tym, dorwę pana i zabiję. Zrozumiano ?
Esteban skinął twierdząco głową.
-Nie kochasz Margarity, zależy ci wyłącznie na jej pieniądzach -rzekł Alejandro.
-Byłem hulaką, ale teraz postanowiłem się zmienić -stwierdził Esteban.
Dlaczego mi nie wierzycie ?
-, Bo już nieraz zdarzyły ci się różne historie -rzekł Diego. Ta wdowa w Paryżu, hrabina w Madrycie.
-Diego co ty tam wiesz, słyszałeś tylko plotki -odparł Esteban. To były czarujące kobiety, ale nie czułem do nich tego, co czuję do Margarity.
-Widzisz co Zorro zrobił z moją twarzą. Nie chce dopuścić do mojego ślubu, bo sam kocha się w Margaricie.
-O to można podejrzewać, prawie każdego młodego mężczyznę, który choć raz w życiu spotkał tę senioritę -odparł Diego, mistrz ciętej riposty. [/b]
Margarita słuchała w milczeniu don Estebana.
Była to panna na wydaniu, bardzo ładna, prawie zawsze spokojna i promienna.
Miała złociste włosy, oczy niebieskie jak irysy, twarz i spojrzenie dziewicy.
Kształty wiotkie, a zarazem pełne, zbudowane jakby z masy perłowej i róży.
Esteban skończył swoją opowieść, a młoda kobieta uśmiechnęła się przebiegle.
-Poślubiłbyś mnie, nawet gdyby była biedna jak mysz kościelna ?
-Oczywiście, najdroższa, przecież wiesz -odparł Esteban, przytulając ją do siebie.
-To dobrze, bo bałam ci się powiedzieć o jednej sprawie -rzekła Margarita.
Ojciec stracił cały majątek. Będziemy musieli zamieszkać w tej małej chatce, którą Alejandro, chciał ci ofiarować.
Ale możemy hodować kurczaki. Pomyśl, jakie to będzie romantyczne.
Tylko ty i ja i kurczaki.
-Kurczaki -powtórzył Esteban, który zbladł z przerażenia, na myśl o tej perspektywie.
-Najmilsza, nie mogę dopuścić byś tak ciężko pracowała -odparł Esteban.
Muszę wyjechać.
-Dlaczego musisz wyjechać ?
-No bo Ukraina toczy wojnę. Prezydent Zeleński mnie potrzebuję. Adios najdroższa.
-A to sukinsyn -mruknęła Margarita, widząc odjeżdżającego Estebana.
-Która z pań jest w ciąży -spytał Diego.
Wszystkiego trzy ?
Bez wścibstwa, ale chyba nie z tym samym ?javascript:emoticon(' ')
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Czw 11:56, 05 Cze 2025, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kronikarz56
Gubernator
Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 11544
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:39, 05 Cze 2025 Temat postu: |
|
|
Bardzo ciekawy rozdział się nam trafił. Esteban de La Cruse. Ciekawe połączenie Ricardo i wujka Estebana. Naprawdę niezły z niego drań. Wiódł życie hulaki i utracjusza, a teraz nagle niespodziewanie się chce żenić z cudowną dziewczyną, ale tylko dlatego, że jest ona bogata i wpływowa. On po prostu nie ma wstydu. Drań jeden. Jak to dobrze, że Zorro wkroczył do akcji i mu przerwał jego żałosne plany matrymonialne. Ale zaskoczyło mnie, iż mściciel w masce wyciął mu Z na policzku. Zorro Disneya nigdy nie bywał aż tak okrutny, choć ten książkowy już nie cackał się z tymi złymi i potrafił im bez trudu wyciąć taki numer. Wyciąć. He he he Ale było ciekawie, bo okazało się, że nawet Z na policzku bynajmniej drania nie zniechęca do działania. Zniechęciło go jedynie to, że rzekomo Margerita nie będzie nic dziedziczyć, kiedy za niego wyjdzie. W każdym razie tak ona mu wmówiła i koleś zaraz rezygnuje, powołując się na wojnę na Ukrainie i swój obowiązek wobec Europy. Ciekawe. Naprawdę ciekawe Ale zainteresowało mnie to, że tutaj dziewczyna sama wpada na taki pomysł sprawdzenia ukochanego, a nie podsuwa go jej Zorro. Chyba, że on to zrobił i my tylko tego nie wiemy. Tak czy inaczej, jestem bardzo ciekaw, co dalej z tego wyniknie i jak dalej potoczą się losy naszych bohaterów, bo zakładam, że będą kolejne odcinki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ZORINA13
Administrator
Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 12192
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z peublo Los Angeles
|
Wysłany: Pon 10:49, 30 Cze 2025 Temat postu: Znak Zorro -ukryta tożsamość |
|
|
Sukienki, które Diego wybrał dla Julity nie były w jej stylu, kokieteryjne, pełne falbanek. Później dziewczyna zaczęła nosić suknie szyte specjalnie dla siebie, i już sama dba o swój styl. To postać, która odbiega od stereotypowej kobiety z XIX wieku, co widać w jej stroju. Krawat założony do sukni, uproszczona spódnica, trochę zmniejszona turniura to wszystko nadaje kostiumowi, bardziej męski, sportowy charakter. Julita buntowała się przeciwko modzie, chciała rozpuścić włosy, zdjąć gorset, rękawiczki.
Wiązana z pasie turniura to taki kuperek stelaż powiększający suknie z tyłu, to jest wszystko dość sztywne, ale elastyczne. Buciki do kostki sznurowane.
Pod suknią pantalony, potem halka i wiązana w pasie turniura, czyli taki kuperek stelaż powiększający suknie z tyłu, to jest wszystko dość sztywne, ale elastyczne. Buciki do kostek sznurowane. Wyszukane fryzury, włosy upięte wysoko, a na samym czubku kapelusik, nieduży, ale fantazyjny, umocowany pod takim kątem, że przypominał trochę skocznię narciarską. Bardzo modne były przypinane do sukni dekoracje z kwiatów, żywych lub sztucznych np . Z papieru.
Do tego oczywiście rękawiczki, parasolki, absolutnie konieczne w słoneczny dzień. A panowie w melonikach, surdutach, wieczorem w we frakach.
MONASTARIO: Niewesoły widok. Zabita luksusowa prostytutka.
DIEGO: Niezłe miała mieszkanie. A co to za alarmy?
TOLEDANO: To specjalne alarmy. Obecnie co lepsze panienki mają takie coś w domu.
MONASTARIO: Skąd pan to wie?
TOLEDANO: A jak pan myśli? Na pewno nie z okazji wydawania podwyżek, tylko niestety, przy takich sytuacjach jak ta.
MONASTARIO: To "niestety" mógłby pan sobie darować. To by nie licowało z powagą tego resortu, który obaj reprezentujemy.
TOLEDANO: Co by niby nie licowało? Przespać się z luksusową panienką za pieniądze? Pan też by pewnie raz w życiu spróbował. Tyle tylko, żeby się pan bał.
DIEGO: No skąd! Bać się? Kapitan Monastario? Skąd! Po prostu, nie byłoby go na to stać.
- O co chodzi Bernardo ? Ten kowal, który dorobił klucz do tej skrzyni, którą mają przewozić nasze podatki, jedzie gdzieś z facetem, który wczoraj chciał ukraść klucz -rzekł Diego.
To bardzo dziwne. Nie chce mi się wierzyć by nasz kowal był w zmowie ze złodziejami.
-Może chodzi o jego syna -rzekła Julita.
-A co z nim nie tak -spytał Diego.
-Miguel jest bardzo przystojny, ale ostatnio widziałam go w tawernie z tą seniorita Moneta.
-Przecież to wdowa -rzekł zdumiony Diego. Czemu nie znajdzie sobie dziewczyny w swoim wieku ?
-Jego ojciec mówił dokładnie to samo -odparła Julita.
-A ty skąd o tym wiesz siostrzyczko ?
-Bo słyszałam jak się kłócili o to.
-Zaskakujesz mnie siostrzyczko -rzekł Don Diego. Ale czy seniorita miałaby coś wspólnego z tymi, co chcieli ukraść klucz od skrzyni ?
-Wiesz, że ta kobieta lubi mężczyzn i to najróżniejszych -odparła Julita. Ale zawsze widziałam ją wcześniej z bogaczami. Czym mógłby jej zaimponować taki szczeniak ?
-To chyba zadanie dla Zorro -rzekł Diego. Bernardo daj mi szybko szpadę, płaszcz i maskę. Musimy to sprawdzić.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Pon 10:54, 30 Cze 2025, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kronikarz56
Gubernator
Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 11544
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:50, 30 Cze 2025 Temat postu: |
|
|
Wracamy ponownie do Kalifornii. Widzę, że autorka dołożyła żarcik napisany jakiś czas temu przeze mnie. Jeden z najlepszych moich żartów, nawiązujący mocno do słynnego serialu "07 ZGŁOŚ SIĘ". Robi się naprawdę ciekawie, bo po dłuższym okresie spokoju, niespodziewanie pojawia się kolejna przygoda i kolejne zadanie dla mściciela w masce. Siostrzyczka Diego zwraca uwagę na to, że syn kowala zadaje się z tą małpą, panią Monetą. To wdowa i w sumie może się spotykać z kim chce, nawet z dużo młodszym od siebie chłopakiem. Problem tylko polega na tym, że ta kobieta to bardzo interesowna małpa i zwykle spotyka się z facetami bogatymi, którzy mogą jej coś sponsorować. Czym zatem imponuje jej taki szczeniak jak syn kowala? A jeżeli jej zainteresowanie wiąże się z faktem, że ojciec chłopaka, znany w całym mieście kowal wyprodukował żelazną kłódkę i klucz do niej i owe przedmioty będą użyte do przewożenia pieniędzy z podatków do gubernatora? Nie, to nie może być przypadek, że zainteresowanie Monety synem kowala zbiegło się z nieudaną próbą kradzieży klucza do kłódki i z zainteresowaniem kłódką i transportem pieniędzy z podatków. O nie, to nie może być przypadek! To zadanie dla mściciela w masce, dla naszego Zorro, który po długim odpoczynku znowu musi komuś pomóc. Oczywiście nas, czytelników, bardzo to cieszy, ponieważ dzięki temu mamy o czym czytać Tylko co tu robi ta chuda szkapa? I nie mówię o tym ładnym koniku, tylko tym wieszaku, który go dosiada? Czyżby to ona była panią Monetą? Jestem ciekaw, co będzie dalej w tej historii
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ZORINA13
Administrator
Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 12192
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z peublo Los Angeles
|
Wysłany: Nie 8:06, 13 Lip 2025 Temat postu: Znak Zorro -ukryta tożsamość |
|
|
-Nie dorobisz dla nas klucza do skrzyni ?
-Nie.
-To porozmawiamy inaczej -rzekł mężczyzna.
-Jestem kowalem, wiele razy się oparzyłem.
-Ty tak, ale twój syn nie -rzekła Moneta. A taki jest przystojny, a raczej był do tej pory.
-Dobrze -odparł Julio. Dorobie wam ten klucz.
-Ojcze proszę cię nie rób tego -rzekł Miguel. Nie możemy pozwolić by uciekli ze skrzynią z naszych podatków.
-Mój syn ma rację -odparł Julio.
-Może porozmawiacie ze mną ?
-Zorro.
Po krótkiej walce Zorro obezwładnił dwóch bandytów, a Julio i Miguel związali Monetę.
Po chwili zobaczyli, że nadjeżdża sierżant Garcia z żołnierzami i siostra Diego Julita.
-Oto skrzynia z podatkami, którą chcieli ukraść sierżancie -rzekł Zorro.
-Złapałem was na gorącym uczynku. Dobrze, że seniorita Julita mi powiedziała, co zamierzacie zrobić. A w zasadzie skąd seniorita o tym wiedziała ?
-Kobieca intuicja sierżancie -odparła Julita.
-Powinienem cię aresztować Zorro.
-Sierżancie nie może pan być tak uprzejmy i aresztować mnie innym razem ?
-No dobrze -odparł Garcia. Tym razem puszcze cię wolno Zorro.
Diego: Co pani czyta?
Inez: Taka życiowa powieść – Trędowata.
Moda XIX wieku
ewoluowała przez cały stulecie, charakteryzując się znacznymi zmianami w ubiorze zarówno damskim, jak i męskim, odzwierciedlając wpływy antyczne, romantyczne i wczesnosecesyjne, a także wpływ rewolucji przemysłowej. Kluczowe cechy obejmowały wysoki stan w początkach stulecia, stopniowe rozszerzanie spódnic za pomocą krynolin i turniur, a także nacisk na gorsety podkreślające talię u kobiet, podczas gdy mężczyźni stawiali na stonowaną elegancję, fraki i trzyczęściowe garnitury,
-Gdzieś ty był Ricardo -spytała rozzłoszczona Milana. Czemu wracasz do domu tak późno ?
-Kobieto ja Polskę ratowałem -odparł Ricardo. Wielka sprawa Polska.
Milana była byłą klasyczną pięknością. Miała regularne rysy, śliczne usta, ładne kości policzkowe — zarysowane, ale nie za bardzo, zgrabny nos. Nawet uszy miała ładne. Dla mnie to ten sam typ co Grace Kelly i Catherine Deneuve. Piękna.
DIEGO: Mam problem z córką. Nastolatce odbija.
PADRE: Może powinieneś inaczej do niej podejść? Z większą wyrozumiałością?
DIEGO: Żeby mi potem weszła na głowę? Ksiądz nie wie, co mówi.
PADRE: Bo co? Bo nie mam dzieci, to nie znam się na ich wychowywaniu?
DIEGO: Nie to chciałem powiedzieć. Ale ksiądz nie ma dzieci, bo przecież... No, chodzi o to, że ksiądz mógłby, ale nie może.
PADRE: I to mnie z miejsca dyskwalifikuje?
DIEGO: No, na pewno pozbawia części doświadczenia.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Nie 8:14, 13 Lip 2025, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|