Forum Forum serialu Zorro  Strona Główna Forum serialu Zorro
Forum fanów Zorro
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Księżniczka Sara
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum serialu Zorro Strona Główna -> fan fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:44, 10 Gru 2023    Temat postu:

Uroczy i sympatyczny rozdział, nie tylko świąteczny, ale i romantyczny Smile Zaczyna się trochę jak w "AWANTURZE O BASIE", kiedy złośliwa koleżanka nazywa Anię "znajdą" i Maryla pociesza dziewczynkę, że nie jest to wcale obraźliwe słowo i tylko głupi człowiek może tego słowa używać jako kpiny lub szyderstwa. Pięknie się zachowała Maryla, mówiąc, iż może nie urodziła Ani, ale co z tego, skoro bardzo ja kocha i to jak własne dziecko. Oczywiście zaraz potem zaczęła zrzędzić i narzekać, jak to ona ma w zwyczaju Very Happy Nie wiem, czy tam lepią pierogi na święta, ale nie szkodzi. Pierogi są super i bez nich nie wyobrażam sobie świąt. Mogę sobie wyobrazić święta bez karpia, którego notabene nigdy nie lubiłem, ale za to nie umiem sobie ich wyobrazić bez pierogów. Tego nie jestem w stanie sobie w żadnym razie wyobrazić. No, jakoś po prostu nie umiem Very Happy Fajne są święta, kiedy przychodzą na nie ci, którzy są nam bliscy i takie właśnie zobaczyłem tutaj. Ania i Gilbert wymyślili sobie, aby wreszcie połączyć ze sobą Jana i Marylę i co ciekawe, wyszło im to. Choć niechcący pomogła w tym pani Linde, która przecież przyszła zaśpiewać kolędy, a zakochani się ewakuowali, aby nie musieć tego słuchać Very Happy Ale za to piękne było wyznanie miłości i pocałunek, które to już dawno powinny nastąpić. Ciekawi mnie tylko, kiedy Gilbert i Ania zrozumieją, że też się kochają i sobie to powiedzą? Ale takie święta, to ja rozumiem. O takich świętach marzymy my, wszyscy romantycy świata Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Sob 19:38, 20 Sty 2024    Temat postu: Księżniczka Sara

-Jest organizowany konkurs na najlepsze wypracowanie, za co kochamy nasze mamy -rzekła Józia. Szkoda, że ty Aniu nie możesz w nim udziału -dodała uśmiechając się złośliwie.
-Mogę napisać o Maryli -odparła Ania.
-Czy ja wiem, czy możesz -rzekła Sally Post. Ona nie jest twoją mamą.
-Jakie to okropne nie być dzieckiem swojej mamy, tylko kogoś innego -stwierdziła Józia.
-Wstydźcie się mówić takie rzeczy -rzekła Diana. Maryla bardziej dba o Anię niż twoja mama o ciebie Józio Pyce.
-Przecież ja mówię tylko prawdę -odparła Józia.
-Ja również -rzekła Diana. Wszyscy wiedzą, w jakim stanie jest wasz dom.
Józia i Sally odwróciły się na pięcie i odeszły.
-Nie przejmuj się nimi Aniu -rzekła Diana. Powinnaś napisać to wypracowanie i zgłosić na konkurs. Nikt nie piszę tak pięknie jak ty.
Ania uśmiechnęła się do Diany.
Kilka dni później wszyscy się zebraliby się dowiedzieć, kto wygrał konkurs.
-Muszę powiedzieć, że bardzo się wzruszyłam czytając wasze historie -rzekła nauczycielka, zwracając się do swych uczniów. Ale jedna praca mnie szczególnie zachwyciła.
Przeczytam wam fragment.
Nie jest moją matką i nie ona mnie urodziła. Ale jest przy mnie zawsze gdy jej potrzebuje. Czesze mi włosy przed snem i pamięta zawsze by zrobić mi kakao.
Gdy się uśmiecha jej twarz robi się ładna jak sześć milionów kwiatów, a gdy się gniewa to nigdy nie krzyczy, tylko spokojnie mówi czego robić nie wolno.
Gdy padał ulewny deszcz przyszła pod szkolę, by przynieść mi parasol.
Chce wam powiedzieć, że konkurs wygrała Ania Shirley.
-Naprawdę wygrałam -rzekła zdumiona Ania. To brzmi jak sen. Chyba zaraz umrę ze szczęścia.
-Brawo Aniu -rzekł Gilbert podchodząc do dziewczynki. Zasłużyłaś na nagrodę.
-Zawsze w ciebie wierzyłam -rzekła Diana, podbiegając do nich.
-To Maryla zasłużyła na nagrody -odparła Ania po chwili milczenia.
Opowiesz nam nową bajkę Saro.
Księżniczka na ziarnku grochu

Działo się to w czasach, kiedy jeszcze byli na tym świecie prawdziwi książęta i największym ich pragnieniem było żenić się z prawdziwymi księżniczkami. Tak i pewien książę szukał żony w całym królestwie, niestety za każdym razem, gdy ktoś przedstawiał mu jako księżniczkę jakąś piękną dziewczynę, okazywało się, że można mieć co do niej wiele wątpliwości! Biedny książę w końcu zrezygnował z poszukiwań, a jego ojciec- stary król, tylko pokręcił głową, bo bał się, że jeśli książę nie znajdzie żony, ród jego zaniknie.


Aż pewnej nocy, gdy nad królestwem szalała straszliwa burza, do bram zamku zapukała przemoknięta i zmarznięta, ledwie żywa dziewczyna. Gdy wpuszczono ją do środka, oświadczyła, że to właśnie ona jest najprawdziwszą księżniczką i jeśli to możliwe, chciałaby spotkać się z księciem. Królowa, która podobnie, jak jej syn, już przestała wierzyć w istnienie prawdziwych księżniczek, pomyślała tylko:, No, zobaczymy!”, ale postanowiła dać szansę pięknej osobie. Zawołała służące, które pomogły się dziewczynie umyć i przebrać, a potem pościelić jej łóżko. Królowa nakazała, by położyć na nie dwadzieścia materacy oraz dwanaście pierzyn, z której każda była gruba i puchowa. Na samym dnie, pod tą stertą włożono ziarnko grochu- oczywiście przybyła nic o tym nie wiedziała. Gdy łóżko było gotowe, położyła się spać, ale czuła dziwną niewygodę i nie mogła zmrużyć oka przez całą noc. Nazajutrz, przy śniadaniu, królowa jako pierwsza odezwała się do dziewczyny, pytając ją, jakże jej się spało.
- Dziękuję za gościnność, niestety coś strasznie twardego czułam w łóżku przez całą noc i nie mogłam przez to zasnąć. Cała jestem obolała.


Po tym poznano natychmiast, iż jest to właśnie poszukiwana przez księcia prawdziwa księżniczka, bo tylko ona może być tak delikatna, że uwiera ją ziarnko grochu położone pod górą materacy i pierzyn. Następnego dnia wyprawiono więc huczne wesele, a młodzi żyli ze sobą długo i szczęśliwie.
Księżniczka na ziarnku grochu – morał

Księżniczka na ziarnku grochu mówi nam, że nie należy zbytnio przejmować się tym, jeśli nawet przez dłuższy czas nie udaje się nam zrealizować swoich pragnień, celów i marzeń. Jeśli czegoś naprawdę chcemy i jest to rzecz pozytywna, los da nam ją w najbardziej odpowiednim dla nas momencie. Nie ma również co udawać kogoś, kim się naprawdę nie jest, bowiem prawda zawsze wyjdzie na jaw. Jeśli zaś jesteśmy autentyczni i szczerzy – zawsze spotka nas ostatecznie dobro i szczęście, na które zasługujemy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Sob 19:46, 20 Sty 2024, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:06, 20 Sty 2024    Temat postu:

Bardzo ciekawy rozdział, do tego bardzo dobrze pasuje on do filmu, który dzisiaj oglądaliśmy Smile Wredna panna Józia dokucza Ani, bo to naprawdę wielki powód do beki, że się nie ma biologicznych rodziców. Ale podoba mi się, że w Twojej wersji Diana ma charakterek, bo w oryginale to była mimoza, pokornie robiąca wszystko, co osoby silniejsze psychicznie od niej oczekiwały i dotyczyło to zarówno jej matki, jak i Ani. W zasadzie była ona tylko cieniem Ani. Tutaj zaś aż miło popatrzeć na nią, gdy jest prawdziwą przyjaciółką Ani. No i Gilbert jako pierwszy pogratulował Ani. Ja tu czuję naprawdę sporą chemię Smile No i to wypracowanie tak się spodobało nauczycielce, iż odczytała je na głos, co moim zdaniem było najlepszym sposobem na uhonorowanie Ani i tego, jak szczerze i prosto z serca napisała swoje wypracowanie. Ale podoba mi się, iż Ania jest skromna i uważa, że pochwała należy się Maryli Smile Swoją drogą, Maryla w Twojej historii mocno mi przypomina Natalie. Zrzędzi i marudzi, ale jak tu jej nie kochać? Zwłaszcza, że ma w sobie wiele miłości Smile Sara znów opowiada bajkę. I to o księżniczce na ziarnku grochu. Ciekawe, że polską wersję tej baśni napisał Jan Brzechwa, a Teatr Telewizji na podstawie tej wersji był o tyle ciekawy, że księcia tam grał Krzysztof Globisz, a księżniczkę Ania Dymna. po prostu cudownie wyglądali razem, tacy młodzi i uroczy, jak Ania i Gilbert w Twoim fanfiku Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Pią 18:57, 02 Lut 2024    Temat postu: Księżniczka Sara

Jesienne liście opadały z drzew i wirowały na wietrze niczym zakochana para tańcząca walca.
Jesień tak odmienna od wszystkich pór roku jest niczym mroczna kochanka pojawiająca się i znikająca zawsze znienacka.
Tak przynajmniej uważała Anna Shirley. Zresztą zachwycała ją każda pora roku, w każdej umiała odnaleźć czar i wyjątkowe piękno natury.
Diana Barry nie podzielała tej opinii, jako osoba zrównoważona i twardo stąpająca po ziemi nigdy nie szukała piękna w naturze, jedynie w rzeczach konkretnych w pięknych sukniach czy fryzurach, w rzeczach namacalnych.
Trudno byłoby znaleźć dwie dziewczynki tak różne od siebie jak Ania i Diana.
Ania wysoka, szczupła z burzą rudych włosów w i piegami na buzi z szarozielonymi oczami błyszczącymi jak gwiazdy gdy pojawiał się w nich tajemniczy ognik.
Jej buzia nie była nawet ładna, ale od razu zwracała na siebie uwagę. Diana nisza od niej, pulchniejsza z ładnymi czarnymi włosami miała sympatyczną towarzyszkę, ale była typową piwonią w towarzystwie narcyza.
-Ciekawe kogo Gilbert zaprosi na szkolny bal -spytała Diana z pozorną obojętnością. Ruby zrobi wszystko by z nim iść.
-Ruby interesują tylko chłopcy i zabawy -odparła Ania z lekką jakby pogardą dla tak płytkich zainteresowań.
-A jak on zaprosi cię Aniu ?
-Dlaczego to dla ciebie takie ważne Diano -spytała Ania, przypatrując się jej uważnie i nagle zdziwiona zobaczyła w jej twarzy coś, czego wcześniej nie dostrzegła. Chcesz z nim iść ?
Diana milczała. Tego dnia wyglądała wyjątkowo ładnie w niebieskiej muślinowej sukience i czarnym czepku na głowie. Jej policzki były lekko zaróżowione, co tylko dodawało jej uroku.
-Możesz z nim iść, mnie jest to obojętne -rzekła Ania, ale jej głos nie brzmiał tak pewnie jak by chciała.
-Nie, on chce iść tylko z tobą -rzekła Diana po dłuższej chwili.
-Tak ci powiedział ?
-Nie, nie musiał -rzekła dziewczynka. Wszyscy to wiedzą i widzą, że on cię kocha, oprócz ciebie.
-Nie mówisz chyba poważnie -odparła Ania.
-Tak mówię poważnie -rzekła Diana. On świata poza tobą nie widzi niestety.
-Dlaczego niestety ? Diano jeśli coś czujesz do Gilberta, dlaczego mi nigdy wcześniej o tym nie mówiłaś ?
-Nie mogłam -odparła dziewczynka. Bo moja najlepsza przyjaciółka go kocha, nawet jeśli sama przed sobą chce udawać, że jest inaczej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Sob 11:15, 03 Lut 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:35, 02 Lut 2024    Temat postu:

Ciekawe określenie jesieni. Ania to ma zawsze jakieś ciekawe porównania, muszę powiedzieć. Ale to po prostu niesamowite, iż tak dwie różne od siebie osoby, jak Ania i Diana, potrafią być przyjaciółkami i to najlepszymi? Naprawdę interesujące Smile Dobrze, że w Twojej wersji Diana ma jakąś osobowość, bo jak wiadomo, w oryginale trudno było odnieść wrażenie, aby posiadała choćby szczątki osobowości. Miło zobaczyć, iż tutaj je ma Smile Biedna Diana, podoba się jej Gilbert, ale on widzi tylko Anię, niestety Very Happy A swoją drogą, dlaczego niestety? Coś mi to przypomina. Jakby cytat z pewnej dobrze nam znanej bajki o Sissi Very Happy Zaś to pójście na bal i to, iż Ania udaje, że jest to jej obojętne, przypomina mi odcinek z zabawą taneczną w "DOKTOR QUINN". Ania uparciuszka nie chciała się przyznać, że kocha Gilberta, który kocha ją, co notabene wiedzą chyba wszyscy poza samą zainteresowaną Very Happy Jestem osobiście bardzo ciekaw tej zabawy i co z niej wyniknie. Naprawdę jestem tego ciekaw. W każdym razie, opowieść jest coraz bardziej interesująca Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Pią 17:22, 23 Lut 2024    Temat postu: Księżniczka Sara

-Saro nie powiesz nikomu, że zemdlałem na widok strzykawki -spytał Gilbert.
-Nie -odparła Sara z uśmiechem. Po co miałabym o tym rozpowiadać ?
-I nie uważasz mnie za tchórza ?
-Nie -odparła Sara. Tatuś mówi, że każdy prawdziwy mężczyzna boi się igły.
-Ale ja mam być lekarzem, nie powinien się bać -rzekł Gilbert. Gdyby Ania wiedziała, mogłaby być smutna, a ja w jej oczach nie mogę być frajerem.
-Na pewno nie jesteś -odparła Sara.
-O czym tak szepczecie -spytała Ania, podchodząc do nich.
-O niczym ważnym -odparła Sara.
- Może wam przeszkadzam -spytała Ania.
-Skąd -odparli Sara i Gilbert niemal jednocześnie.
-To ja już sobie pójdę -rzekła Ania. Czuję, że coś ukrywacie przede mną.
-Aniu poczekaj -zawołał Gilbert. Czemu się złościsz ?
-Możesz zaprosić Sarę na zabawę, skoro się tak dobrze dogadujecie -rzekła Ania.
-Ale chce zaprosić Annę Shirley -odparł Gilbert. Jesteś nieznośną, upartą dziewczynką, ale i tak cię kocham.
-Co powiedziałeś -spytała dziewczynka.
-Kocham cię Marchewko -rzekł chłopak, patrząc jej prosto w oczy.
-Ja też cię kocham -odparła Ania po chwili milczenia i pocałunkiem lekkim jak muśniecie wiatru dotknęła wargami jego policzka.
Zdziwiła się, że aż się zarumienił.
-Opowiesz nam nową bajkę księżniczka Saro -spytał Jerry.
Jak chciwa żona rybaka straciła wszystko
Bohaterem tej baśni jest biedny rybak, który mieszkał z żoną w ubogiej lepiance. Każdego dnia wychodził rano nad morze łowić ryby i spędzał tak cały dzień. Pewnego dnia złowił złotą rybkę, która poprosiła go ludzkim głosem, by ją wypuścił. Rybak uwolnił stworzenie, a po powrocie do domu opowiedział żonie, co mu się przytrafiło. Baba od razu go zbeształa, że jest głupi, bo wypuścił gadającą rybę, nie żądając nic w zamian. Kazała mu szybko wrócić nad brzeg morza, zawołać czarodziejskie zwierzę i zażyczyć sobie porządnej chałupy w zamian za darowanie życia. Chłop nie miał wiele do gadania, poszedł i zrobił jak przykazała żona. Ryba wysłuchała pokornej prośby rybaka i powiedziała, że jego życzenie już się spełniło. Kiedy wrócił do domu, okazało się to prawdą – jego żona siedziała przed niewielkim, ale ładnym i solidnie zbudowanym domkiem, w którym niczego nie brakowało. Z tyłu był nawet ogródek owocowo-warzywny i mały kurnik z żywym inwentarzem.
Żona wydawała się być zadowoloną, jednak nie trwało to długo. Po kilku dniach zaczęła kręcić nosem na nowe gospodarstwo, twierdząc, że jest dla nich za małe. Kazała mężowi pójść ponownie do ryby i zażyczyć sobie ogromnego, kamiennego zamku. Żona nie dała sobie tego pomysłu wyperswadować i chcąc nie chcąc, musiał chłop iść spełnić jej zachciankę. Kiedy dotarł do morza, jego woda był ciemniejsza niż zwykle. Ryba nie okazała gniewu, tylko spełniła drugie życzenie rybaka. Po powrocie do domu okazało się, że na jego miejscu stoi wielki, bogaty zamek, pełen służby, kosztowności, wykwintnych dań, trunków i czego tylko dusza zapragnie. Podwórze też było wspaniałe i przebogate.
Żonie te posiadłości niby się podobały, ale już następnego dnia obudziła męża z nowym rozkazem: zachciało się jej zostać królem. Na nic zdały się argumenty chłopa, musiał biedak iść z kolejną prośbą. Woda w morzu była nieomal czarna i kotłowała się złowróżbnie. Jednak i tym razem ryba okazała łaskę i spełniła życzenie. Podarowała żonie rybaka przewspaniałe królestwo, a ją uczyniła jego królem. Kiedy mąż dotarł do zamku, ujrzał małżonkę siedzącą na tronie, z koroną na głowie i opływającą w niebywałe luksusy. Odetchnął z ulgą, ciesząc się, że to zaspokoi żądze baby i wreszcie będzie miał spokój. Zdziwił się, jak bardzo się pomylił.
Żona od razu zażądała, by udał się z powrotem z żądaniem uczynienia z niej cesarza. Rybak pełen strachu poszedł po raz kolejny do ryby i choć morze aż się gotowało, również to życzenie zostało spełnione. Przepych, jaki ujrzał chłop w zamku cesarskim, w którym urzędowała jego żona, był nie do opisania. Nie miał jednak zbyt wiele czasu, by się porządnie rozejrzeć, bo ledwo przyszedł, już żona wyprawiła go z kolejnym życzeniem.
Tym razem chciała zostać papieżem. Choć rybak próbował ją przekonać, że ryba nie ma takiej mocy, by uczynić z niej papieża, który jest tylko jeden na całym świecie, musiał usłuchać jej żądania. Teraz już nie tylko morze była straszliwa burza i zawierucha ogarnęła całą Ziemię. Mimo to ryba znów zgodziła się spełnić życzenie. Została więc żona rybaka papieżem, a wielcy tego świata padali jej do stóp.
Ale i to nie zaspokoiło jej chciwości. Po nieprzespanej nocy, kiedy rozmyślała, kim jeszcze mogłaby zostać, powiedziała mężowi, by poszedł znów do ryby. Chciała rządzić słońcem i księżycem, mieć władzę niczym Bóg. Na zewnątrz wichura wywracała, co napotkała na swojej drodze i wydawało się, że świat się właśnie kończy. Kiedy rybak wykrzyczał życzenie, usłyszał od rybki, żeby wracał do żony, która siedzi już w swej starej, rozpadającej się lepiance.
A morał z tego taki
Przesłanie jest tu oczywiste: nie żądaj zbyt wiele, bo możesz stracić to, co już masz. Chciwość nie popłaca, a kto ciągle myśli o następnych zachciankach, nie potrafi korzystać i cieszyć się z tego, co posiada.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Pią 20:00, 23 Lut 2024, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:07, 23 Lut 2024    Temat postu:

Bardzo interesujący rozdział. Nie wiedziałem, iż Gilbert boi się igieł, ale w sumie wielu facetów i to takich stuprocentowych się ich boi. Nawet Skipper z "PINGWINÓW Z MADAGASKARU" Very Happy Jak widać, to żaden wstyd. Ale Gilbertowi bardzo zależy na zdaniu tej zadziornej Ani Shirley i chce jej imponować w każdy możliwy sposób. Naprawdę mu na niej zależy Smile Ale ciekawe jest to, iż ta zadziora Ania sobie pomyślała, że on i Sara się kochają. Przecież chyba wszyscy wokół widzą miłość Gilberta do niej. I to od dawna ta miłość kwitnie w jego sercu. Tylko musiał jej to wreszcie powiedzieć, aby się tego dowiedziała. Nie wiedziałem, że ona tego sama nie wie Very Happy Ale z drugiej strony podobno najlepiej widać wszystko z pozycji widza, a nie aktora. Czyli z boku, a z nie z przodu. To swoją drogą, bardzo ciekawa sytuacja Very Happy Ale ciekawe i słodkie to wyznanie miłosne. Tylko czemu nie pocałowała go w usta? Podczas wyznania miłosnego należy się w usta całować. To chyba oczywiste Very Happy Zawsze mnie ciekawiła ta bajka o złotej rybce. Naprawdę, rybak by się zadowolił tym, co ma, ale czy to znaczy, że nie ma ambicji, jak mu zarzucała żona? Moim zdaniem nie. On po prostu cenił to, co ma. Nie pragnął więcej niż mógł mieć i dobrze mu się żyło tak, jak żył. Ale jego zachłanna żoneczka była nad wyraz ambitna. A może raczej zachłanna. Chciała więcej i więcej i więcej, jej zachłanność nie miała granic i cóż... Skończyła na tym, od czego zaczęła. Wróciła do punktu wyjścia. I dobrze jej tak. Tylko szkoda, że jej biedny mąż na tym cierpiał. Chociaż nie musiał, mógł nie spełniać zachcianek żony. Ale posłusznie jej słuchał i nie miał charakteru, dlatego też stracił. Chociaż czy na pewno? Bo ostatecznie on nie chciał niczego z tego, czego żądała jego żona. Więc nic nie stracił, bo nic nie zyskał. Bo nie chciał zyskać Smile Z jednej strony rybaka lubię za to, iż cieszy się tym, co ma i zadowala się tym, co zyskał i nie pragnie więcej niż może mieć. Ale z drugiej denerwuje mnie to, że jest osobą bez charakteru i nie sprzeciwił się zachłannej żonie. Tak wiec, podsumowując, to naprawdę mądra bajka i Sara ciekawie znów opowiada. Zwłaszcza Jerry lubi ją słuchać. Ciekawe Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Pią 14:06, 15 Mar 2024    Temat postu: Księżniczka Sara

-Jak ci sędziowie mogli przyznać Dorze Post pierwszą nagrodę za najlepszy stroik wielkanocny -rzekła wzburzona Małgorzata Linde. Wszyscy mówili, że mój był najładniejszy.
-Takie jest życie -odparł Tomasz Linde. Raz się przegrywa, a raz wygrywa. A drugie miejsce nie jest żadną ujmą.
-Ci sędziowie to pewnie są ci sami, co wypuszczają morderców z wiezienia -odparła Małgorzata. Nie chodzi nawet o to, że zajęłam drugie miejsce, ale o to, że wygrała pani Post i będzie się tym pysznić. Ja bym się tym nie pyszniła jakbym wygrała, znasz moją wrodzoną skromność i takt.
Tomasz westchnął ciężko i wzniósł oczy ku niebu.
-I jeszcze mała księżniczka Sara i Ania napiszą o tym w gazecie -dodała Małgorzata. Chyba nie przeżyję takiego wstydu.
-Przecież to tylko gazetka dla dzieci -zauważył przytomnie Tomasz.
-Tomaszu powiedz szczerze, podobał ci się stroik pani Post ?
-Był okropny -rzekł Tomasz.
-Masz dobry gust -odparła Małgorzata, uśmiechając się z zadowoleniem.
-Nie, raczej wiem, co chcesz usłyszeć -rzekł Tomasz pod nosem.
-Co tam mruczysz ?
-Nic nie mówię kochanie -odparł Tomasz. Zupełnie nic.
-Gdzie idziemy Saro -spytał Jerry.
-Iść ciągle iść w stronę słońca
W stronę słońca aż po horyzontu kres
Iść ciągle iść tak bez końca
Witać jeden przebudzony właśnie dzień
Wciąż witać go jak nadziei dobry znak
Z ufnością tą, z jaką pierwszą jasność odśpiewuje ptak
Iść ciągle być w tej podróży
Którą ludzie prozaicznie życiem zwą
-Ładny wiersz -rzekł Jerry. Sama go wymyśliłaś ?
-Tak -odparła Sara.
-Szkoda, że ja tak nie umiem -odparł chłopiec.
Opowiesz mi bajkę ?
-Dawno temu żyła bardzo ładna dziewczynka, bardzo miła i dobra. Nazywano ją Czerwonym Kapturkiem, ponieważ cały czas nosiła takie nakrycie głowy, wydziergane przez babcię. Dziewczynka bardzo kochała swoją babcię i chętnie ją odwiedzała. Czerwony Kapturek miał jednak kilka wad. Często tracił poczucie czasu i zapominał o powierzonym mu zadaniu.
Pewnego dnia babcia dziewczynki ciężko zachorowała i mama poprosiła córeczkę, aby zaniosła staruszce smakołyki na śniadanie i lekarstwa. Mama dobrze znała wady swojej córeczki, przestrzegła ją więc, aby nie zbaczała z drogi, bo może zabłądzić w lesie, i aby nie rozmawiała z nieznajomymi. Ostrzegła ją także przed wilkami, które są niebezpieczne i mogą wyrządzić jej krzywdę. Czerwony Kapturek obiecał, że pójdzie prosto do babci. Po wyjściu z domu dziewczynka bardzo szybko zapomniała o przestrogach mamy. Zbierała kwiaty, śpiewała i coraz bardziej zagłębiała się w las. Nagle z lasu wyszedł wilk. Dziewczynka przestraszyła się, ale ponieważ nigdy nie widziała wilka, uznała, że leśny zwierz na pewno nie zrobi jej nic złego. Podjęła z nim miłą rozmowę i wilk bardzo szybko dowiedział się, kim jest dziewczynka, dokąd idzie i jak trafić do domu babci. Pobiegł szybko do domu staruszki. Czerwony Kapturek był trochę zdziwiony, że wilk tak szybko przerwał rozmowę, ale przypomniał sobie, że musi się pospieszyć, bo zbliża się już wieczór.
Po drodze dziewczynka spotkała jeszcze znajomego, kapitana Ruszta, z którym także podjęła rozmowę. Kapitan zwrócił jej uwagę, że robi się późno, a babcia na pewno jest głodna, bo nadchodzi pora kolacji. Czerwony Kapturek szybko pobiegł przez las, nie wiedział jednak, że w domu babci czeka wilk, który zjadł staruszkę. Podstępny zwierz włożył czepek babci, położył się do łóżka i udawał babcię. Czerwony Kapturek początkowo nie zorientował się, kto naprawdę leży w łóżku. Gdy dziewczynka wreszcie to dostrzegła, było już za późno. Wilk połknął Czerwonego Kapturka i zasnął. Na szczęście obok chatki babci przechodził gajowy. Zajrzał do środka przez okno, zobaczył wielkiego wilka i zrozumiał, że stało się coś złego. Zastrzelił zwierzę, rozciął mu brzuch i ocalił babcię i wnuczkę. Od tamtej pory czerwony Kapturek już zawsze słuchał mamy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Pią 17:12, 15 Mar 2024, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:21, 15 Mar 2024    Temat postu:

Pani Linde jak zawsze rozwala system. To takie niesprawiedliwe, iż kto inny niż ona wygrał ten konkurs. I jeszcze dzieci o tym napiszą w swojej gazecie. To straszne, bo przecież całe miasto będzie się z niej śmiało Very Happy Jak ja uwielbiam te jej humorki, fochy i to przesadzanie we wszystkim. Oczywiście nie chciałbym mieć takiej matki, żony czy sąsiadki. Ale jakoś czytać o niej jest bardzo przyjemnie. Ten Tomasz to naprawdę rozwala system. Mówi żonie, co ona chce usłyszeć i wie, kiedy to robić. W sumie, nie powinno mnie to dziwić, skoro już tak długo są małżeństwem Very Happy Nie wiedziałem, że w Avonlea znają piosenki Dwa Plus Jeden. Ani tego, że to Sara stworzyła słowa tego utworu. Ta historia mnie coraz bardziej zaskakuje Very Happy Czerwony Kapturek, historia niesamowicie ciekawa, niby pozornie bajeczka taka sobie, jak wiele innych, a ile doczekała się wariacji, interpretacji i parodii. Zwłaszcza, skoro o parodiach mowa, uwielbiam "OGNISTEGO CZERWONEGO KAPTURKA" Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum serialu Zorro Strona Główna -> fan fiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
Strona 6 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin