Forum Forum serialu Zorro  Strona Główna Forum serialu Zorro
Forum fanów Zorro
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Księżyc i magnolia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum serialu Zorro Strona Główna -> fan fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Pią 18:37, 27 Lis 2020    Temat postu: Księzyc i magnolia

Beu Wilkes był delikatnym chłopcem o nieco dziewczęcej urodzie. Elegant ,wytworny dandys, który kazał swoje mieszkanie ozdabiać fiołkami.
-Czemu zawdzięczam twoją wizytę wujku Retcie ?
-Liczę na ciebie -odparł Rett po chwili namysłu. Że przejdziesz do działania i wybijesz Bonnie tego porucznika z głowy. Bonnie nie jest przecież ci obojętna ?
-To prawda -rzekł Beu.
-To dobrze -Rett uśmiechnął się kącikiem warg. Nie chciałem tego mówić w domu ,ale zdobyłem informację na temat tego porucznika. Ma on dziecko z Indianką ,ale ukrywał ten fakt ,by nie zaszkodziło mu to w karierze.
-To skąd wujek się o tym dowiedział ?
- Mam pewne znajomości z dawnych czasów -rzekł Rett. Nie przeszkadza mi to ,że ma nieślubne dziecko ,ale to ,że zostawił tę kobietę bez pomocy na polecenie swojego ojca stawia go moim zdaniem w obrzydliwym świetle. I nie chce by się kręcił koło mojej małej Bonnie.
-Rozumiem -odparł Beu.
Kilka dni po tej rozmowie Beu udał się nad jezioro ,gdzie często kąpali się z Bonnie jako dzieci.
Zobaczył ją wychodzącą z kąpieli ,nagą jak Jutrzenka.
Odwróciła się i zobaczyła ,że nie jest sama. Szybko przykryła się ręcznikiem ,a potem spojrzała na niego ze złością.
-Jak śmiałeś mnie podglądać ?
- Nie wiedziałem ,że tu będziesz -odparł Beu.
-Akurat ,nie wiedziałeś -rzekła wściekła Bonnie.
-No dobrze ,wiedziałem -przyznał młody mężczyzna. I wcale nie żałuję. Bo gdyby miał do wyboru boską Wenus ,wynurzającą się z fal ,a ciebie ,to wybrał bym ciebie.
-Nienawidzę cię -rzekła Bonnie. Jak mogłeś mnie oglądać nagą ? Wynoś się. Nie chce cię widzieć.
Beu myślał przez chwilę ,po czym podszedł do niej i pocałował jej różowe usteczka. Ona oddała pocałunek i nagle oboje ogarnęła zdradziecka fala pożądania ,przed którą nie było już żadnej ucieczki.
Oboje dotykali i poznawali wzajemnie swoje ciało ,a potem Beu ,zabrał dziewczynę w podróż do gwiazd ,do krainy słodkiej rozkoszy ,gdy z ramion jego trafiła wprost do nieba.
-Kocham cię -rzekł później ,gdy leżeli nago przytuleni do siebie. Zawsze cię kochałem.
-Ja też cię kocham -odparła Bonnie. I to się nigdy nie zmieni ,wiesz o tym.
Oddałam ci moje serce ,ciało i duszę.
-Jesteś moim największym skarbem -rzekł Beu. Jesteś cudowna.
-Nie to ty ,jesteś cudowny -odparła Bonnie.
-Wyjdziesz za mnie ?
-Czemu nie ? Nie ma nic przeciwko małżeństwu -rzekła dziewczyna. To znaczy małżeństwu z tobą.
-A porucznik Garcia ?
-Chciałam w nim znaleźć twoje zalety ,ale jakoś nie mogłam -wyznała młoda kobieta. We wszystkich znajomych mężczyznach zawsze szukałam ciebie.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Wto 10:54, 23 Lut 2021, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 1:15, 28 Lis 2020    Temat postu:

Bardzo ładny rozdział, słodka Iwonko. Naprawdę strasznie mi się spodobał, choć szkoda, że taki krótki. Ale bardzo mi się podobał, zwłaszcza to, iż dodałaś tutaj zaproponowaną przeze mnie scenę, choć rozwiniętą. Podobała mi się postawa Rhetta, bo przecież nie miałby nic przeciwko temu, aby ukochany jego córki miał nieślubne dziecko z inną kobietą, ale to, że o nie w ogóle nie dba i nie interesuje go jego los, to już oburzające. I bardzo ładnie zachęcał Beau do tego, aby walczył o Bonnie. Fajna była ich ta rozmowa. Ale to, co było dalej, jak Bonnie pływała nagusieńka w rzece i Beau miał okazję zobaczyć tę boską Jutrzenkę w całej okazałości, to było cudowne. I ta rozmowa... I to, co miało miejsce potem... A Bonnie jaka zadziorna. Niby oburzona, że widział ją nagusieńką i zaraz wyzywa, że go nienawidzi... A potem się z nim całuje i nawet więcej xD I ta boska zdradziecka fala pożądania, która ich dopadła i przed którą nie było ucieczki. Cudowna scena. I to, jak ona mówi, że oddała mu swoje serce, duszę i ciało. Cudowne... Po prostu zachwycające.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Pon 17:25, 16 Sie 2021    Temat postu: Księżyc i magnolia

Octavia Butler zwana przez wszystkim Bonnie, nie była piękna. Otaczała ją jednak aura ciepła ,życzliwości i czegoś bardzo miłego.
Świerc Doloris ,starej piastunki z dzieciństwa była dla Bonnie wielkim ciosem.
Pierwszy raz w życiu przeżyła tak poważną stratę. Jak wiele osób w żałobie czuła się zagubiona i odklejona od rzeczywistości ,zadając sobie pytanie jak to możliwe ,że czas płynie dalej mimo wszystko.
Świat wiruje ,kreci ,zjada ogon swój ,ta gorączka wiecznie trwa. Jeśli istnieje gdzieś jeden wieczny Bóg to na imię ma on Czas.
-Bonnie nie zadręczaj się tak tym wszystkim -rzekł Beu Wilkes gdy spacerowali razem pewnego dnia. Ona nie chciałaby byś się wiecznie smuciła.
-Nie mogę zakładać maski i udawać ,że nic się zmieniło.
-Ale chce cię uczynić szczęśliwą -odparł Beu. Kocham cię nad życie.
Delikatnie dotknął ręka jej policzka.
-Co to ma znaczyć -usłyszeli za sobą czyjś głos i zobaczyli porucznika Adama Garcię. Zadajesz się z byle kim.
-To ,że spotkałam się z tobą parę razy ,nie znaczy ,że jestem twoją własnością -odparła Bonnie ze złością. I to nie jest byle kto ,tylko Beu Wilkes ,mój narzeczony.
Porucznik milczał ,a jego twarz przypominała chmurę gradową.
Po czym podszedł do Beu i spoliczkował z całej siły. Beu oddał i ku przerażeniu dziewczyny zaczęli się ze sobą bić.
Pobiegła do ojca ,a Rett w końcu ich rozdzielił.
-Niech pan się tu więcej nie pojawia -rzekł Rett zwracając się do porucznika. -Nie jest tu pan mile widziany.
-To pan nastawił pewnie córkę przeciwko mnie -rzekł wściekły porucznik Garcia. I kazał jej wybrać tego miękiszona,przyjaciela rodziny. Wiem ,że wypytywał się pan o moje stosunki z kobietami. Ale ta dziewka, która twierdzi ,że ten bękart jest mój ,równie dobrze mogła go spłodzić z tysiącem innych facetów.
-O czym on mówi tato -spytała zdziwiona Bonnie. Jakie dziecko ?
-Nieważne kochanie -odparł Rett. Niech pan się wynosi ,bo nie ręczę za siebie.
-Pożałujecie tego -odparł Garcia. Wy wszyscy.
-Możecie mi wytłumaczyć, o co chodzi -spytała dziewczyna.
-Wybacz mi -rzekł Rett ze skruchą. Wydawało mi ,że facet kreci i postanowiłem go sprawdzić. Ma nieślubne dziecko z Indianką, ale jak widzisz mimo munduru nie umie się zachować jak mężczyzna.
-Wiem co twoja matka powie ,że jestem nadopiekuńczym ojcem.
-Jesteś najwspanialszym tatą na świecie -rzekła Bonnie przytulając się do Retta.








Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Śro 10:43, 18 Sie 2021, w całości zmieniany 13 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 2:23, 17 Sie 2021    Temat postu:

Bardzo ładny rozdział, senorita. Naprawdę wiele w nim emocji. Domyślam się, dlaczego napisałaś o śmierci opiekunki. Bardzo ładnie oddałaś emocje Bonnie w tej sprawie. Beu jednak jest dużym wsparciem dla swojej ukochanej. W sumie kogoś mi przypomina w swoim zachowaniu. Ale ten porucznik naprawdę podle się zachował. Trochę podobny do tego kapitana Felipe z niedawno przez nas widzianych odcinków "ZORRO". Ale bardziej brutalny i okrutny. Coś mi mówi, że będzie pojedynek. Nie sądzę bowiem, aby Beu jako szlachcic i dżentelmen puścił mu płazem taką zniewagę. Zresztą nawet nie o to tu chodzi, tylko o obrażenie słodkiej Bonnie. Rhett to zdecydowanie jeden z najlepszych ojców na świecie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Wto 9:37, 17 Sie 2021    Temat postu: Księżyc i magnolia

Dziękuje za komentarz. Od dłuższego czasu to za mną chodziło ,by swój bół przekuć w coś konstruktywnego. Pewnie dlatego ,większość pisarzy to introwertycy ,łatwiej nam pisać o emocjach niż o nich mówić w bezpośredniej rozmowie. Introwertycy skrywają wewnątrz bardzo wiele różnych emocji, myśli oraz uczuć i czasem nadmiernie się one kumulują, gdyż z natury nie czują się oni komfortowo wyrażając je werbalnie w sposób tak otwarty, prostolinijny i śmiały jak robią to ekstrawertycy. W związku z tym znacznie częściej poszukują oni innych form ekspresji w rozmaitych formach sztuki.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Czw 9:02, 19 Sie 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Sob 13:36, 18 Cze 2022    Temat postu: Księżyc i magnolia

Scarlett Ohara Butler pogrążyła się we wspomnieniach. Jak żywo przed oczami stanął przed nią dzień jak Bonnie spadła z kucyka.
-Panie doktorze Mead, żyje prawda ?
Mead spojrzał na zrozpaczoną kobietę ze współczuciem.
-Tak Scarlett, ale złamała kręgosłup. Nie wiem, czy będzie mogła chodzić -odparł lekarz, patrząc prosto w oczy kobiety.
-Nie -rzekła Scarlett. Moja mała Bonnie nie może być kaleką. To twoja wina Rett. Miałeś ją pilnować. Po co kupiłeś jej tego przeklętego kucyka ?
-Nie wrzeszcz na mnie -odparł Rett. Opanuj się.
-Ja mam się opanować ? Boli cię, bo to wszystko prawda. Chciałeś ją przekupić kupując jej kucyka, odebrać mi moje dziecko.
-Przynajmniej poświęcałem jej czas -rzekł Rett. Znalazła się matka roku. -Siedzisz tylko w tartaku i uganiasz się za Ashleyem, zamiast być w domu jak każda normalna kobieta.
-Zapomniał wspomnieć idealny tatuś o tym, że nocami łazi do luksusowego burdelu i zadaje się z tą pokraką Bell Wat ling.
-Nie bądź wulgarna.
-Ja jestem wulgarna ty, ty dupiarzu.
-Dosyć tego -rzekł doktor Mead. Przestańcie się w końcu kłócić. Pomyślcie o Bonnie, choć razem o niej, a nie tylko o swoich pretensjach względem siebie.
Scarlett i Rett umilkli zawstydzeni tymi słowami doktora.
-Przepraszam -rzekła Scarlett. Żeby był pan świadkiem tej żenującej sceny. Pójdę do Bonnie.
Bonnie leżała w łóżeczku, gdy Scarlett weszła do jej pokoju.
-Jak się czujesz kwiatuszku mój ?
-Chciałabym wstać, ale nie mogę -odparła dziewczynka.
-Musisz odpocząć kochanie -rzekła Scarlett.
-Mamusiu już nie kochasz tatusia ?
-Skąd ci to przyszło do głowy -spytała zdumiona kobieta.
-Wrzeszczałaś na tatusia, a tatuś na ciebie -odparła Bonnie.
-Skarbie dorośli się czasem kłócą, ale to nie znaczy, że przestałam kochać twojego tatę -rzekła Scarlett. Zawsze go kocham i nigdy nie przestanę.
Bonnie zasnęła. Scarlett odwróciła się i zobaczyła w pokoju Retta.
-Przepraszam -rzekła patrząc mu prosto w oczy. Nie chciałam mówić tych wszystkich wstrętnych rzeczy, ja tak naprawdę nie myślę. Nie wiem co we mnie wstąpiło.
-Ja też przepraszam -odparł Rett. Wcale nie uważam cię za złą matkę, wiem, że kochasz Bonnie tak samo jak ja. Nie wiem też czemu to powiedziałem. Doceniam, że kłamiesz, by ją uspokoić.
-Dlaczego myślisz, że skłamałam -spytała Scarlett. Wkurzasz mnie czasem strasznie tak, że mam ochotę cię udusić, ale nikogo na świecie nie kocham tak mocno jak ciebie poza Bonnie oczywiście.
-Ja mam taką z tobą -odparł Rett uśmiechając się do Scarlett.
-Rett tak się boję -rzekła Scarlett. Jeśli Bonnie nie wyzdrowieje ? Przytul mnie Rett.
Objął ją mocno tak jak tylko on potrafił.
-Nie martw się kochanie -odparł Rett. Rozmawiałem z doktorem Meadem i on powiedział, że jest jeden człowiek, który jest w stanie zoperować naszą małą księżniczkę. Nazywa się doktor John Watson.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Sob 13:45, 18 Cze 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:32, 18 Cze 2022    Temat postu:

Bardzo ciekawy rozdział. Widzę, że idziemy crossoverami, co oczywiście bardzo mi się podoba. Nawiązanie do oryginału jest genialne, ale jeszcze lepsze to nawiązanie do przygód Holmesa. Doktor John Watson, bardzo ciekawe. I jeszcze do "POLLYANNY" się znalazło nawiązanie. Jestem ciekaw, jak ostatecznie biedna Bonnie odzyskała władzę w nogach. Podoba mi się ta rozmowa Scarlett z córeczką. Wreszcie widzimy, że Scarlett umie być matką i kocha swoje dziecko. No i zaczyna, mimo początkowej kłótni, nareszcie normalnie rozmawiać z Rhettem. Jestem ciekaw, co będzie dalej Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Sob 14:49, 23 Lip 2022    Temat postu: Księżyc i magnolia

We wspomnieniach Scarlett jak żywo stanęło jeszcze kilka scen, choć między nimi były jakieś białe plamy, których już przypomnieć sobie nie potrafiła.
-Proszę się nie martwić pani Butler -rzekł doktor Watson. Rehabilitacja potrwa jeszcze kilka miesięcy, ale Bonnie wróci do siebie. Będzie jeszcze biegać jak mała sarenka.
-Dziękuje panie doktorze -odparła Scarlett. To musi być wspaniała praca bycie lekarzem.
-Czy ja wiem -rzekł Watson. Operacja Bonnie to był akurat ciekawy przypadek, ale często się nudzę i siedzę cały dzień w gabinecie czekając by zjawił się jeden pacjent. Najczęściej przychodzą z banalnymi sprawami typu katar lub ból głowy. Zamierzam wrócić do Londynu i przeprosić się z Holmesem.
-Z kim -spytała zdumiona dama. Nie znam tego dżentelmena.
-To najsłynniejszy detektyw na świecie -odparł doktor Watson trochę zdegustowany ignorancją Scarlett. Żaden przestępca mu nie umknie.
Kolejne wspomnienie Scarlett dotyczyło jej rozmowy z Retem. Rozmowy, która wszystko zmieniła między nimi.
-Rett ja chciałam ci się spytać. Może to już nie ma znaczenia, ale mnie to dręczy. Wtedy gdy spadłam ze schodów.
-Naprawdę nie chciałem tego -odparł Rett. Chciałem cię zdenerwować, bo ty zraniłaś mnie, mówiąc, że nie chcesz urodzić dziecka.
-Wiesz o tym, że nigdy cię nie zdradziłam.
-Wiem -odparł Rett. Ashley Wilkes to człowiek z zasadami. Nigdy by żony nie zdradził. Szanuję go za to, że w tym brutalnym świecie ktoś jeszcze się trzyma swoich niemodnych wartości.
Bolało mnie co innego, że cały czas mówisz, jaki on jest wspaniały i nie doceniasz moich starań. Nieba bym ci przychylił, gdybyś tylko o to prosiła, a ty byłaś ciągle niezadowolona.
-Rett to wszystko nie tak -rzekła Scarlett. Kocham Ashleya tak jak kocha się wspomnienia swojej młodości. Ale ty jesteś moją teraźniejszością. Ty i Bonnie. Teraz to wiem. Myślałam też, że pieniądze sprawią, że będę szczęśliwa. Co prawda, będąc, biednym trudno być zadowolonym z życia, ale teraz widzę, że praca za bardzo mnie odciągała od rodziny.
-Nie musisz z niej rezygnować skoro ją lubisz -rzekł Rett.
-Tak, ale już nie będę wszystkiego dla niej poświęcać -odparła Scarlett. Trzeba znaleźć w tym wszystkim zdrową równowagę.
-Najdroższa moja -rzekł Rett przytulając ją do siebie. Moja kruszynka. Nie będziesz się złościć o to, że nazywam cię kruszynką ?
-Nie Rett -odparła kobieta, patrząc mu prosto w oczy. Lubię być twoją i tylko twoją kruszynką.
-Przepraszam, że przeszkadzam rzekła Mammy wchodząc do pokoju, ale mamy gości.
-Jakich gości ?
-Panienka Su ulen przyjechała i jej mąż Will -odparła Mammy. Dowiedzieli się o wypadku Bonnie i chcą pomóc.
-A skąd się dowiedzieli -spytała Scarlett patrząc podejrzliwie na Mammy.
-No cóż, rzekła Mammy ja do nich napisałam.
-Mammy naprawdę niepotrzebnie ich martwiłaś -odparła Scarlett.
-Panienko Scarlett to nie jest wstyd powiedzieć, że ma się problemy -rzekła Mammy.
-Mammy ma rację -rzekła Su ulen. Jesteśmy rodziną i musimy sobie pomagać.
-Czy Rett i Mammy możecie wyjść, chciałam z siostrą na osobności -rzekła Scarlett.
Po wyjściu Retta i Mammy Scarlett i Suuelen przez chwile patrzyły na siebie w milczeniu.
-Jesteśmy siostrami -rzekła Su ulen.
-Ale mnie nienawidzisz -odparła Scarlett. I masz do tego prawo. Odbiłam ci Franka Kennedego, a potem przeze mnie zginął. Tak to ja go zabiłam.
-Nie Scarlett -rzekła Su ulen. To prawda długo cię nie cierpiałam i życzyłam ci najgorzej przyznaje to szczerze. Byłam wściekła i zraniona. Ale teraz myślę inaczej. Gdyby Frank naprawdę mnie kochał to by ci nie uległ, choćbyś nawet paradowała przed nim nago. I po co wstępował do Klanu ?
Sam się przyczynił do własnej śmierci.
-Ale wyszłaś za Willa, bo w okolicy nie ma innych mężczyzn.
-Mogłabym albo wyjść za Willa, albo jak Karina wstąpić do klasztoru -rzekła Sueulen. Ale teraz go kocham bardziej niż jesteś w stanie to sobie wyobrazić. Tylko mu o tym nie mów dobrze, bo całkowicie mnie sobie owinie wokół palca.
Scarlett roześmiała się i Sueelen roześmiała się także.
-Wreszcie dziewczynki się pogodziły -rzekła zadowolona Mammy, która podglądała wszystko z drugiego pokoju.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Pią 15:09, 12 Sie 2022, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 2:58, 25 Lip 2022    Temat postu:

Bardzo ładna scena, mała retrospekcja bardzo pasująca do sytuacji, kiedy Scarlett zastanawia się nad tym, co będzie dalej z jej córeczką. W sumie wyobrażam sobie, jak super by taka scena retrospekcji wyglądała w filmie. Na pewno rewelacyjnie. I bardzo mi się podoba nie tylko obecność doktora Watsona i wzmianka o moim ulubionym detektywie Sherlocku Holmesie, ale jeszcze dodatkowo ta rozmowa Rhetta i Scarlett. Rozmowa szczera o uczuciach, tak bardzo brakująca mi w powieści. I te słowa, że Scarlett jest kruszynką Rhetta. Coś mi to przypomina Very Happy I potem ta rozmowa z Suellen, z którą Scarlett się pogodziła. Miło widzieć, że siostry się pogodziły, a Suellen i Will naprawdę się pokochali i stworzyli szczęśliwy związek. I tak powinno być. Ale cóż... Trzeba powrócić do obecnych czasów. Beau czeka pojedynek z porucznikiem Garcią. Jak on się skończy? I czy ponownie zjawi się tu doktor Watson? Albo doktor Quinn lub ktoś inny z uwielbianych przez nas filmów i książek? Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum serialu Zorro Strona Główna -> fan fiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
Strona 6 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin