Forum Forum serialu Zorro  Strona Główna Forum serialu Zorro
Forum fanów Zorro
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Księżniczka Sara
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum serialu Zorro Strona Główna -> fan fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:01, 02 Lut 2023    Temat postu:

Bardzo dobry rozdział. Ania jako królowa Ginewra. Bardzo uroczy pomysł, zwłaszcza, że w kilku wersjach filmowych i animowanych Ginewra była ruda. Gilbert oczywiście jest królem Arturem, co jak dla mnie wyraźnie pokazuje, że oboje mają się coraz bardziej ku sobie Smile Dobrze, że Sara znalazła Jerry'ego. Biedny chłopak, jak on musi się czuć wiedząc, że jego ojciec jest pijusem i w ogóle ma go w głębokim poważaniu. Ciekawi mnie tylko osoba jego mamy. Czy była kochającą matką? A może była tak jak matka Jake'a z "DOKTOR QUINN"? Bo jeśli tak, to na serio, biedak nie miał w życiu lekko. Tym bardziej potrzebuje wsparcia prawdziwych przyjaciół, którzy bezinteresownie chcą mu pomóc. Czuję, że teraz ich znalazł Smile Zwłaszcza w osobie Sary, chociaż... Nie jestem pewien, czy ich łączy jedynie przyjaźń. Zasadniczo ja tutaj wyczuwam wielką chemię. Trochę jak między Peterem a Sarą w anime. Oczywiście nawet w bajkach rzadko księżniczka poślubi żebraka, ale... Są bajki, kiedy do tego dochodzi. Weźmy chodźmy "ZAPLĄTANYCH" Disneya, gdzie księżniczka poślubia byłego, nawróconego złodzieja. Albo bajkę "ANASTAZJA" Dona Blutha, gdzie księżniczka wychodzi za dawnego oszusta i cwaniaczka, który zmienia się pod jej wpływem. Zatem w bajkach wszystko jest możliwe, za co zresztą je kochamy Smile Ale rozśmiesza mnie ta Lawinia. Pieseczku? Jej zdaniem to jest komplement? A przy okazji, czy zaczerpnęłaś to z "07 ZGŁOŚ SIĘ", gdzie Borewicz mówił, że jedna mówiła do niego "piesku" i potem mu ukradła zegarek? xD Poza tym, Lawinia ignoruje uczucia innych i coraz bardziej Andrzejek "pieseczku" się na niej poznaję. Chyba szykuje się niezły skandalik w postaci zerwanych zaręczyn. Jestem ciekaw, co z tego wyniknie Smile I jeszcze zabawne to nawiązanie do "KSIĘŻNICZKI SISSI", w której to bajce wredna Helena ostatecznie znajduje ukochanego, doktora Fritza i ten jej proponuje ślub i mówi, że za pieniądze zwinięte Zottornikowi kupi farmę i oni zostaną królem i królową drobiu, a ona zrozumiała tylko to pierwsze, bez tego dodatku w postaci słowa "drobiu" i cała szczęśliwa wyszła za niego i skończyła na farmie, narzekając na swoje życie Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Nie 15:55, 05 Lut 2023    Temat postu: Księżniczka Sara

Minęło kilka dni. Doktor Marigold wyszła na spacer i zdziwiona zobaczyła duże zamieszanie.
-Co tu się dzieje Gilbercie -spytała widząc swojego ulubieńca na ulicy. Dokąd wszyscy pędzą ?
-Przyjechał objazdowy teatr z aktorami, którzy dają przestawienie -wyjaśnił chłopiec. Wszyscy chcą to zobaczyć na żywo.
-Rozumiem -rzekła lekarka. To ja też pójdę zobaczyć przestawienie. -Zapomniałem ci podziękować za to, że wtedy bardzo mi pomogłeś na tym balu, wtedy gdy Mateusz miał zawał. Będziesz w przyszłości świetnym lekarzem.
-Naprawdę pani doktor tak myśli -chłopiec aż się rozpromienił z radości. Ja w sumie nic takiego nie zrobiłem, wykonywałem tylko pani polecenia.
-Masz to coś, co nazywam lekarskim darem -rzekła Marigold. Wierzę w ciebie.
-Bardzo pani doktor dziękuje -rzekł zadowolony Gilbert.
Na prowizorycznie wybudowanej scenie stał aktor. Wysoki, chudy jak tyczka, mówiący z wyraźnym brytyjskim akcentem.
-Hubert -zawołała nagle głośno Sara aż wszyscy się obejrzeli.
-Księżniczka Sara -rzekł mężczyzna, schodząc ze sceny i podchodząc do małej dziewczynki. I pan kapitan. Co wy tu robicie ?
-Już jesteśmy tu jakiś czas -wyjaśnił ojciec Sary. A pan panie Hubercie Mincim został pan aktorem i splamił dobre imię rodziny ?
Hubert wybuchnął głośnym śmiechem.
-Tak mówiła Maria, że to wstyd być aktorem, zupełnie jakby chciał się parać prostytucją -rzekł po chwili. To moja siostra, ale zerwaliśmy całkiem kontakty, nie wiem nawet, czy żyje.
-A ja miałam nieszczęście niedawno ją spotkać -rzekł ojciec Sary. Zmieniła nazwisko i kierowała miejscowym sierocińcem, znęcając się nad dziećmi, które przebywały w tym ośrodku. Szeryf ją aresztował i obecnie siedzi w wiezieniu.
Spojrzał na twarz Huberta i dostrzegł, że mężczyzna jest szczerze zdumiony i wstrząśnięty tymi rewelacjami.
-Nie miałem o tym pojęcia -odparł Hubert. Królowa Wiktoria kazała jej odebrać szkołę, gdy dowiedziała się o tym, że Sara była tam traktowana jak niewolnica.
Maria groziła nam wtedy, że wszyscy ją popamiętają. Nie widziałam jej od tamtego czasu.
-Czy szkoła została zamknięta ?
-Nie panie kapitanie. Teraz szkołę prowadzi Rose wraz z mężem. Adaptowali Rózię. Klauzula sumienia nakazała im dać dziewczynce dom i z biegiem czasu ją szczerze pokochali. Zdziwią się i ucieszą, gdy im powiem, że spotkałam Sarę i jej ojca. A czy ty Saro zaśpiewasz piosenkę razem ze mną ?
-Mogę tatusiu -spytała Sara, patrząc uważnie na ojca.
-Oczywiście -zgodził się mężczyzna.

Mała Księżniczko oczy masz jak odbicie gwiazd.
Moja Księżniczko skarby gwiazd w oczach swoich masz.
Mała Księżniczko Ty i ja

1. Żyła tam, gdzie jej ojciec król,
w zamku na szczycie wielkich gór.
Serce jej należało do
chłopca, który kochał ją.
On był przystojny, dzielny tak
Kwiaty przynosił jej co dnia.
Słał pocałunków dobry czar...
I śpiewał tak dla niej...

Ref: Mała Księżniczko oczy masz jak odbicie gwiazd.
Moja Księżniczko znajdę Cię, więc nie zapomnij mnie.
Mała Księżniczko skarby gwiazd w oczach swoich masz.
Moja Księżniczko Ty i ja

2. Chciała być zawsze tylko z nim
ojciec król na to krzywo patrzył
Rękę jej przyrzekł za trzy dni
dać temu, kto jest najbogatszy.
Spotkali się ostatni raz.
Ref: Mała Księżniczko oczy masz jak odbicie gwiazd.
Moja Księżniczko znajdę Cię, więc nie zapomnij mnie.
Mała Księżniczko skarby gwiazd w oczach swoich masz.
Moja Księżniczko Ty i ja
Nic nie rozdzieli nas

Na skrzydlatym rumaku przyjechał pewnego dnia.
Uciekli wysoko nad świat i świecą wśród gwiazd.

Mała Księżniczko oczy masz jak odbicie gwiazd.
Moja Księżniczko znajdę Cię, więc nie zapomnij mnie.
Mała Księżniczko skarby gwiazd w oczach swoich masz.
Moja Księżniczko Ty i ja
Nic nie rozdzieli nas
Wspólny występ Sary i Huberta tak się spodobał zgromadzonej publiczności, że bisowali aż piętnaście razy. Sara nie miała żadnej tremy i śpiewała z wyjątkową lekkością i wdziękiem motyla ubrana w różową muślinową sukienkę.
-Pora już wracać do hotelu -rzekł ojciec Sary.
-Mogę się jeszcze pobawić z Anią na Zielonym Wzgórzu ?
-Nie jesteś zmęczona skarbie -spytał zdumiony.
-Nie tatusiu.
-No dobrze -zgodził się mężczyzna.
-A ty Marigold pójdziesz ze mną na spacer ?
-Dobrze -zgodziła się kobieta.
-Masz wspaniałą córkę -zauważyła lekarka.
-Niedługo dorośnie i będzie kobietą -zauważył mężczyzna.
Ludzie zachwycali się urodą taty Sary jego klasycznym profilem, zmysłowymi ustami i pięknymi niebieskimi oczami. Jego oczy wyglądają tak jakby przed chwilą wzięły prysznic.
Odprowadził ją aż pod drzwi jej lekarskiego gabinetu. Nagle przyciągnął ją do siebie, położył swoje ręce na jej uszach i delikatnie pocałował jej wargi.
Kobieta wydawała się zaskoczona, ale oddała pocałunek.
- Ralph ja -rzekła w końcu odsuwając się od niego.
-Wzięło mnie, oszalałem na twoim punkcie -wyznał mężczyzna, patrząc jej prosto w oczy. Jednak nie wiem co ty do mnie czujesz.
-Ja też cię kocham -odparła kobieta po chwili milczenia, która jemu wydawała się straszną wieczną niepewnością.
-Zostaniesz ze mną na zawsze ? Wyjdziesz za mnie ?
-Nie tak prędko -odparła Marigold uśmiechając się do niego figlarnym uśmiechem małej dziewczynki. Zwolnij trochę tempo. Musimy się jeszcze lepiej poznać, zanim podejmiemy taką decyzję.
-Dobrze niech tak będzie -zgodził się mężczyzna.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Nie 15:58, 05 Lut 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:22, 05 Lut 2023    Temat postu:

Naprawdę rewelacyjny rozdział. Wszystko mi się w nim podoba, ale już szczególnie ten obwoźny teatr, który tak nawiasem mówiąc, bardzo mi coś przypomina z pewnej powieści o Sissi Very Happy I oczywiście mój ulubieniec ze starszej wersji "MAŁEJ KSIĘŻNICZKI" z 1939 roku, czyli Hubert "Bertie" Minchin. Super postać, wielka szkoda, że w oryginalnej książce go nie ma Smile Fajnie go znowu zobaczyć na scenie. Naprawdę doskonale sobie tam radzi. Tak coś czułem, że poprosi Sarę o to, aby wystąpiła razem z nim na scenie. I jeszcze zaśpiewali taką uroczą piosenkę. To chyba z repertuaru Baby Lily, jeśli mnie pamięć nie myli Smile Nie pamiętam tylko tych opiekunów Rózi/Becky, o których tutaj mówisz. Czy to ta urocza zakochana para nauczycieli z filmu "MAŁA KSIĘŻNICZKA" z Shirley? Bo tylko oni mi się kojarzą. Fajnie, że teraz oni prowadzą szkołę i adoptowali Becky. Tylko ta klauzula sumienia mnie strasznie rozbawiła Very Happy Doktor Marigold na szczęście nie podpisywała takiej. Mądra z niej kobieta i umie docenić Gilberta. Cieszy mnie, że go pochwaliła i powiedziała, iż widzi w nim przyszłego lekarza. Bardzo mi się to spodobało. Młodzi ludzie bardzo potrzebują pochwał. Duzi zresztą też. Ojciec Sary wreszcie wyznał pani doktor swoje uczucia. I z miejsca poprosił o rękę, ale jej reakcja bardzo mi przypomina reakcję Dolores z bajki Disneya "NASZE MAGICZNE ENCANTO", gdy zdobywa serce ukochanego mężczyzny i ten z miejsca prosi o jej rękę i nie sądzę, aby to był przypadek Very Happy Tak czy inaczej, czuję tutaj naprawdę ciekawą akcję i jestem ciekaw, co będzie dalej. Ale powoli i stopniowo wątki się rozwijają jeden po drugim, co mi się bardzo podoba Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Wto 16:32, 14 Lut 2023    Temat postu: Księżniczka Sara

-Ty naprawdę chcesz wyjść za Andrzeja -spytała Gertruda, patrząc zdziwiona na Lawinię. Zawsze miałaś takie powodzenie, że byliśmy pewne z Jessie, że zaraz po skończeniu pensji wyjdziesz za mąż za jakiegoś pięknego młodego milionera.
-A on nie jest za piękny -rzekła Jessie. Ma twarz pastucha.
-To wszystko prawda -odparła Lawinia. Nie jest specjalnie przystojny w dodatku jest głupi jak but, naiwny jak dziecko we mgle i posłuszny mi jak pieseczek. Nie mogę za bardzo wybrzydzać, jeśli chodzi o kandydatów do ręki, bo ojciec przed śmiercią wpędził mnie i mamę w długi. Andrzejek ma tę zaletę, że ma trochę pieniędzy i spory kawałek ziemi. Nie zamierzam być temu głupiemu grubasowi wierna, ale jak to mówi mama, zdradzając męża trzeba być dyskretną.
I Lawinia roześmiała się dumna ze swej przebiegłości i zawtórowały jej zaraz dwie koleżanki, które stanowiły coś w rodzaju dam jej prywatnego dworu jak lubiła o tym myśleć. Żadna z dziewczyn nie wiedziała, że Andrzej Linde jest w domu i słyszy ich słowa. Były pewne, że pojechał już ze swoim drużbą do kościoła, bo był to dzień ślubu Andrzeja i Lawinii.
Godzinę później ludzie zgromadzili się tłumnie w kościele. Matka Lawinii prowadziła córkę do ołtarza. Lawinia wyglądała całkiem ładnie w idealnie dopasowanej śnieżnobiałej sukni i welonie.
-Zgromadziliśmy się tutaj -zaczął pastor.
-Nie -rzekł nagle Andrzej i wszyscy spojrzeli na niego ze zdumieniem.
-O co chodzi -spytał pastor.
-Nie będzie żadnego ślubu -rzekł Andrzejek tonem, jakiego nikt nigdy u niego nie słyszał.
-Co się stało pieseczku ? Brzuszek cię boli ?
-Nie nazywaj mnie pieseczkiem -odparł chłopak, patrząc na nią z niechęcią. Słyszałam wszystko, co o mnie mówiłaś. Jesteś podłą, żałosną żmiją i nie chce mieć z tobą nic wspólnego Poszukaj sobie innego frajera. Któremu możesz przyprawiać rogi.
-Nikt nie porzuca Lawinii Herbert -Lawinia tupnęła nogą zupełnie jakby miała lat osiem, a nie osiemnaście. Nie możesz mi tego zrobić.
Andrzej przez chwile milczał patrząc na nią, po czym się odwrócił się na pięcie i wyszedł z kościoła. Lawinia wybiegła za nim.
-Jak mogłeś mi zrobić tę scenę na oczach tylu ludzi -rzekła, gdy w końcu go dogoniła. Publicznie mnie upokorzyłeś, zraniłeś moje uczucia.
-Ty nie masz żadnych uczuć -odparł Andrzejek. Nic cię nigdy nie obchodziły uczucia Sary czy innych ludzi. Jesteś samolubną podłą osobą Lawinią Herbert.
-Ty prostaku -wrzasnęła Lawinia. Spójrz w lustro. Powinieneś być wdzięczny, że dziewczyna tak piękna, jak ja zechciała na ciebie spojrzeć tłuściochu.
-Nie możesz mnie już zranić -rzekł spokojnie Andrzej. Nic mnie nie obchodzi już co powiesz lub co zrobisz. Byłem ślepy a teraz dopiero widzę, jaka jesteś naprawdę.
Lawinia patrzyła na niego z niedowierzaniem. Nagle poślizgnęła się i wpadła w błoto.
-Nie wyglądasz teraz zbyt pięknie -rzekł Andrzej z trudem powstrzymując się od śmiechu.
-Nienawidzę cię -odparła Lawinia. Nie chce cię znać ani księżniczki Sary, ani innych twoich przyjaciół. Wyjadę jutro z samego rana.
-I bardzo dobrze. Nikt tu nie będzie za tobą płakał -stwierdził mężczyzna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:48, 14 Lut 2023    Temat postu:

Niezły rozdział, dość ciekawy jak na Walentynki. Bo zamiast wielkiej miłości od pierwszego wejrzenia oraz hucznego ślubu z tego powodu, tylko zerwanie zaręczyn i to jeszcze w dniu ślubu. Wielka tylko szkoda, że nie skorzystałaś z propozycji względem Lawinii. Bo chętnie bym zobaczył, jak Ania na złość jej podkłada nogę i ta ląduje z nosem w błocie. Albo wysypanie Lawinii popiołu na głowę przez nasze bohaterki. Trochę mi tego brakuje, muszę przyznać. Ale rozbawiło mnie zachowanie Lawinii, jak małego dziecka. Przypomina mi pannę Kicię z jednego odcinka "MŁODYCH TYTANÓW" i częściowo też Matyldę Stągiewkę. I jeszcze ten chórek wiecznie potakujący Lawinii. Po prostu cudo. To ostatnie przypomina mocno wydarzenia z młodzieżowych współczesnych filmów. Ale ów chórek wiecznie potakujący głównej szkolnej gwieździe zdecydowanie nie jest wynalazkiem współczesnego kina, bo Burnett pokazała to również właśnie w "MAŁEJ KSIĘŻNICZCE". Naprawdę ciekawe. Ale na szczęście Andrzejek okazał się nie być głupi, wbrew temu, co o nim ta zarozumiała zołza sobie myśli. I dobrze, bo szkoda by go było na taką małpę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Wto 9:51, 28 Mar 2023    Temat postu: Księżniczka Sara

-Ciekawi mnie, jakim byłaś dzieckiem -spytał Ralph Crewe patrząc z czułością na Marigold.
-Byłam podobna do Sary -rzekła kobieta po chwili milczenia. Też sobie lubiłam wyobrażać różne historie. Miałam nawet wymyśloną przyjaciółkę, miała na imię Sylwia. Stary ogród mojej babci, która mieszkała w domu na wsi był dla mnie krainą czarów.
-Zaskoczyłaś mnie -odparł Ralph. Myślałem, że zawsze twardo stąpasz po ziemi.
-Trzeba być i rozważnym i romantycznym -odparła Marigold uśmiechając się figlarnym uśmiechem psotnej wróżki.
-Co się stało z tą Sylwią -spytał Ralph.
-Dorastając przestałam ją widzieć -rzekła kobieta. Życie uczy nas rzeczywistości, ale zawsze żal mi dzieci, które nie spędziły, choć kilku lat w krainie fantazji.
-Będziesz dobrze rozumieć Sarę -odparł mężczyzna.
-Powinnyśmy twojej córce powiedzieć o nas -stwierdziła kobieta.
-Trochę się boję jak ona to przyjmę -rzekł mężczyzna. Zawsze byliśmy tylko we dwoje, ona i ja. Poza czteroma latami, które spędziła u pani Mincim. Nigdy sobie nie wybaczę, że umieściłem ją tam. Dałem się nabrać na słodkie słówka tej wiedzmy i naiwnie myślałem, że Sara będzie pod dobrą opieką. Zamiast być z własnym dzieckiem, snułem rojenia o kopalni diamentów.
-A teraz masz jedno i drugie -zauważyła Marigold.
Mężczyzna roześmiał się słysząc te słowa, po czym przyznał jej rację.
-Dzień dobry pani doktor Marigold -rzekła Sara, podchodząc do nich.
-Dzień dobry Saro -odparła lekarka, uśmiechając się do niej. Ja i twój tata chcieliśmy ci coś powiedzieć.
-O co chodzi ?
-Prosiłem panią doktor o rękę i ona się zgodziła -rzekł mężczyzna.
-To wspaniałe -rzekła Sara. Kiedy będzie ślub ?
-Nie tak prędko -odparła doktor Marigold. Najwcześniej za rok lub dwa, gdy twój tata pozamyka wszystkie swoje interesy w Indiach, byśmy mogli zostać tu wszyscy na stałe.
-Nie wyglądasz na zaskoczoną moja mała księżniczko -rzekł Ralph przyglądając się uważnie córce.
-Bo wiedziałem, że tak się stanie, już wtedy gdy pierwszy raz zobaczyłam jak rozmawiacie -odparła Sara.
-Czy ty na pewno masz tylko trzynaście lat -rzekła Marigold. Jesteś dojrzalsza od wielu znanych mi dorosłych.
Sara uśmiechnęła się do niej i Marigold odwzajemniła uśmiech.
Wieczorem grupka dzieci zgromadziła się w sadzie.
Ania, Sara, Diana, Jerry i Gilbert siedzieli, rozmawiali, śmieli się i jedli jabłka.
-Chciałam wam coś powiedzieć -rzekła Sara w pewnej chwili. Chodzi o doktor Marigold.
-Założę się, że wychodzi za mąż -rzekł Gilbert. Widziałem na jej palcu pierścionek, który wyglądał mi na zaręczynowy. A wiem, że ona pierścionków nie lubi i raczej ich nie nosi.
-Doktor Marigold faktycznie wychodzi za mąż -odparła Sara.
-Za kogo -spytały podekscytowane Ania i Diana. Znany tego pana ?
-Tak -odparła Sara. Wychodzi za mąż za mojego ojca.
-A to niespodzianka -rzekła Ania.
-Czułam, że się zdziwicie, ale ja nie jestem zaskoczona -rzekła Sara. Gdy pierwszy raz poszli razem na spacer i długo rozmawiali wiedziałam, że w powietrzu kiełkuje nowa piękna historia.
-I nic się z tym nie zdradziłaś, że czujesz w powietrzu romans -spytała Ania z pewnym wyrzutem. Jak można mieć takie tajemnice przed przyjaciółką.
-Czekałam aż oni sami to zrozumieją -odparła Sara z typowym dla siebie spokojem.
-Kiedy będzie ślub -spytała Diana.
-Za rok lub dwa lata -odparła Sara. Na razie są zaręczeni i chcą jak najdłużej nacieszyć się narzeczeństwem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:02, 28 Mar 2023    Temat postu:

Bardzo ładny rozdział. Naprawdę sympatyczny i wzruszający. I przy okazji zabawny. Pani doktor Marigold jest i rozważna i romantyczna. Naprawdę bardzo dobre połączenie. Swoją drogą, to połączenie mi coś bardzo, ale to bardzo przypomina Very Happy Ale zaskoczyłaś mnie tutaj. Sądziłem, że to pani doktor Marigold z powieści "CZARY MARIGOLD". Okazuje się jednak, że to nie ona, ale inna postać z tej samej powieści, czyli... mała Marigold, główna bohaterka książki, której pani doktor Marigold była ciocią i po niej dostała zresztą nasza bohaterka swoje imię. Okazuje się, że mała Marigold poszła w ślady cioci. W zasadzie, wcale mnie to nie dziwi, skoro ciocia doktor była dla niej autorytet Smile Sara się ucieszyła, że tata i pani doktor się pobierają, ale nie jest tym w żaden sposób zaskoczona, w przeciwieństwie do swoich przyjaciół. Zasadniczo bardzo dobre pytanie, czy ona rzeczywiście ma tylko trzynaście lat? Bo jest nazbyt dojrzała jak na swój wiek Smile Ale ciekawe, że ślub nie tak od razu, wszystko w odpowiednim czasie. To także coś mi bardzo przypomina Very Happy Ania swoją drogą, naprawdę zabawna. Lekko urażona, że Sara jej nie powiedziała o swoich podejrzeniach. Cała ona. Na szczęście, tutaj nie jest tak obrażalska jak w oryginale i bardzo ją lubię. Podoba mi się ta paczka przyjaciół. Jak w serialu animowanym o Ani. Czekam na ich kolejne przygody Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Pią 14:24, 14 Kwi 2023    Temat postu: Księżniczka Sara

-Jesteś jakiś inny ostatnio Jerry -zauważyła Sara.
-Tak -odparł chłopak po chwili. Nie uwierzycie co się stało. Mój ojciec wrócił.
-Wyglądasz tak jakbyś się z tego cieszył -rzekła Ania.
-Zawsze mówiłeś, że nie chcesz by wracał -dodał Gilbert.
-Tak to wszystko prawda -rzekł Jerry. Gdyby wrócił i był taki jak dawniej, pił i robił mamie awantury nie chciałby mieć z nim nic wspólnego. Ale on jest zupełnie kimś innym. Przestał pić i zaczął chodzić do kościoła. Mówi, że ksiądz Ralph pomógł mu stać się lepszym człowiekiem. Tylko jak mam mu powiedzieć, że wolę być protestantem tak jak wy i nie chce chodzić do katolickiego kościoła ? Jak się zezłości na to ?
-Możesz udawać, że wierzysz w to co tam mówią, by mieć święty spokój -rzekła Diana.
-To byłoby oszustwo -odparł Jerry. Nie mogę się modlić do obrazu, pastor Allan powiedział, że to bałwochwalstwo.
-Ja myślę, że najważniejsze to jakim się jest człowiekiem, a nie do jakiego boga się modlisz -rzekła Sara. W Indiach jest mnóstwo bogów.
Jeśli twój ojciec naprawdę się zmienił, nie będzie się na ciebie złościł z tego powodu.
Jerry myślał o tych słowach gdy postanowił iść porozmawiać z ojcem.
-Co się stało chłopcze ? Masz jakiś problem ?
-Czy teraz mama też będzie musiała zarabiać na życie praniem ?
-Nie, teraz ja zarobię na naszą rodzinę -rzekł mężczyzna. Ty też od przyszłego roku nie będziesz już chłopcem do posług u pana Mateusza.
-Ojcze mówiłeś, że chcesz bym z tobą chodził do kościoła, ale ja nie mogę. Możesz być na mnie zły, ale postanowiłem być protestantem, nie mogę oszukiwać cię i chodzić do katolickiego kościoła.
Zapadła cisza. Jerry patrzył na ojca i zastanawiał co się stanie. Bał się, że ojciec za chwile wybuchnie i obrzuci go wyzwiskami i brzydkimi wyrazami jak to bywało kiedyś gdy coś nie szło po jego myśli.
Ku jego zdumieniu mężczyzna tylko się uśmiechnął się leciutko.
-Wszystko jedno synu, do jakiego boga się będziesz modlił, byle byś był dobrym człowiekiem -rzekł mężczyzna.
-Księżniczka Sara mówiła to samo -odparł Jerry.
-Kto to jest księżniczka Sara ?
-To najmilsza i najładniejsza dziewczynka na świecie -rzekł Jerry. Jej ojciec ma kopalnie diamentów i dlatego nazywają ją diamentową księżniczką. Nigdy nie zadziera nosa jak inne i uczyła mnie się czytać i pisać.
-Chętnie ją poznam -rzekł mężczyzna. Ale mylisz się mówiąc, że jest najładniejszą dziewczyną na świecie. Twoja mama jest najładniejsza.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Pią 14:29, 14 Kwi 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:53, 14 Kwi 2023    Temat postu:

Bardzo przyjemny rozdział. Naprawdę miło jest zobaczyć ojca Jerry'ego, który już nie pije i jest dobrym człowiekiem. Ciekawe, co go tak zmieniło. Co albo kto? Czyżby ten ksiądz Ralph? A propos Ralpha... Kolejny znajomy z nieco innej historii, ale dziejącej się w podobnym czasie Smile Jestem osobiście bardzo ciekaw, co też on tu robi? Czyżby tutaj zawędrował, zanim trafił na farmę Drogeda w Australii i poznał Meggie? Ciekawe, czy odegra on tu jakąś ciekawą rolę w tej historii Smile Nie dziwi mnie, że Jerry nie chce czcić tych bałwanów czy innych fetyszy. Dobrze, że jego ojciec to zrozumiał i nie ma o to do niego żalu. I że tak mówi o swojej żonie, a mamie Jerry'ego Smile A przy okazji, Jerry i Sara wyraźnie mają się ku sobie. Będzie ciekawie patrzeć, jak ich uczucie się rozwija. Bo jestem pewien tego, że to uczucie jak nic się rozwinie Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Czw 13:10, 20 Kwi 2023    Temat postu: Księżniczka Sara

-Coś się stało Małgorzato -rzekła Maryla. Jesteś strasznie wzburzona.
-Tomasz ma kryzys wieku średniego -odparła Małgorzata, siadając na fotelu. Może niedługo zacznie się oglądać za innymi kobietami. To okropne.
-Czym się ten kryzys objawia -spytała Maryla.
-Jest niewierny moim kapeluszom -rzekła pani Linde. Mówi, że nie umie się zdecydować czy na spotkanie z premierem mam założyć niebieski, czy różowy kapelusz.
-Jakie spotkanie z premierem ?
-Odwiedza naszą wyspę Marylo i ja zamierzam tam pójść na to spotkanie i zobaczyć jak wygląda i jeśli mi pozwolą powiem mu co myślę.
Maryla spojrzała na Małgorzatę i jakby się zamyśliła. Czytała gazety i trochę interesowała się polityką bardziej niż wypadało się przyznawać zwykłej kobiecie z Avonela.
-Poszłabyś tam ze mną Marylo ?
-Chętnie -rzekła Maryla a na jej ustach pojawił się lekki ślad uśmiechu na myśl, że będzie mogła choć raz w życiu zobaczyć żywego premiera z krwi i kości.
Małgorzata wyszła, a po chwili Maryla usłyszała kroki Mateusza.
-O co znowu Małgorzata czepia się Tomaszka ?
-Nie umie on podjąć ważnej decyzji, w którym kapeluszu ona ładnie wygląda -odparła Maryla. Tak zdaniem Małgorzaty wygląda kryzys wieku średniego.
Maryla spojrzała na brata i oboje wybuchnęli śmiechem.
Małgorzata wróciła tymczasem do domu i zawołała męża.
-Zawieziesz mnie i Marylę powozem na spotkanie z premierem -zarządziła.
-Dobrze -odparł Tomasz.
-Tomaszu mężczyźni w twoim wieku zaczynają się interesować innymi kobietami -rzekła Małgorzata.
-Mnie wystarczy, że ty jesteś moją małżonką -odparł Tomasz.
-To piękne co powiedziałeś -ucieszyła się Małgorzata.
-Pani Linde czy wierzy pani w życie pozagrobowe ?
Małgorzata dopiero teraz zauważyła Jerry’ego i się na chwilę zamyśliła nad tymi słowami.
-Oczywiście -odparła Małgorzata z przekonaniem. Nawet śmierć mnie nie rozdzieli z Tomaszem.
Jerry spojrzał na Tomasza Linde i zdziwiony stwierdził w duchu, że mąż pani Linde, słysząc te słowa nie wyglądał na zachwyconego wizją, że nigdy się od kochanej żony nie uwolni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:25, 20 Kwi 2023    Temat postu:

Rewelacyjnie zabawny rozdział. Czuję tutaj wyraźne nawiązanie do serialu "CO LUDZIE POWIEDZĄ?". Bo przecież pani Małgorzata Linde jest niesamowicie podobna do Hiacynty, a jej mąż do Ryszarda. Genialne było to, jak Hiacynta uznała, że jej mąż ma kryzys wieku średniego, skoro nie jest wierny jej kapeluszom Very Happy A do tego jeszcze ten jego brak zachwytu i szczęścia, kiedy dowiedział się o tym, iż jego żona wierzy w życie pozagrobowe i wierzy w to, że w tym drugim życiu także oboje będą razem już na zawsze Very Happy Jerry bystrzak od razu zauważył ten brak euforii u pana Tomasza Very Happy Maryla z kolei oczywiście luźno podchodzi do tych wszystkich problemów swojej przyjaciółki i sąsiadki, a Mateusz ma z tego z kolei niezły ubaw. Ale za to poważnie podeszła do odwiedzin premiera. No cóż... Taka ważna osobistość u nich, w Avonlea, które przecież jest raczej miejscowością raczej prowincjonalną? Dla miejscowej społeczności to dopiero atrakcja. Jestem ciekaw, co wyniknie z tej wizyty. Może dojdzie do jakieś zabawnej przygody? Bardzo chętnie przeczytam dalszy ciąg Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Śro 18:38, 31 Maj 2023    Temat postu: Księżniczka Sara

Przyszła wiosna. Badyle okryły się kwieciem. Patyki stawały w glorii. Krzaki przyciągały spojrzenia. Nędzne chaszcze, zdziwaczałe ogrody, zapomniane parcele miały teraz swój festiwal. Swój miesiąc dumy. Karłowate jabłonie, magnolie, bzy, jaśminy, krzewuszki, suchodrzewy i inne bezimienne gatunki na chwile stały się widoczne.
Wiosna nie ma sensu. Jak wesele na kredyt. Jak konwencja wyborcza, pełna entuzjazmu i obietnic bez pokrycia. Ekonomiści już dawno wyliczyli, że nie stać na wiosnę, a ona znowu tu jest i uporczywie powtarza swoje "jakoś to będzie "
Wreszcie przyszła wiosna bez imienia. Wiosna bez tytułu, bez tematu i bez wątku przewodniego. Wiosną Edward syn Wiktorii wstąpił na tron. W relacjach pisali, że miał spuchnięte palce. Wystawały spod gronostajów. Biedny facet. Czekał tak długo. Powinien już dawno być na emeryturze, gdy wreszcie dostał obiecaną robotę. Nikt go nie lubił i jeszcze czepiali się palców.
-Jak ci się podobał premier Trzask Marylo -spytał Mateusz.
-Mnie się podobał bardzo, ale Małgorzata ma inne zdanie, uważa go za lewaka -odparła Maryla.
-Cała Małgorzata -skwitował Mateusz.
Tymczasem dzieci siedziały w sadzie i jadły jabłka.
-Opowiesz nam jakoś bajkę Saro ?
-Opowiem wam o królewnie Śnieżce -rzekła Sara po chwili namysłu.
-Znamy tę bajkę na pamięć -rzekł Gilbert.
-Tej wersji na pewno nie znacie -odparła dziewczynka. Krasnoludki były zrozpaczone, że Śnieżka zakochała się w Bestii. Zjadł on zatrute jabłko i ona obudziła go pocałunkiem gdy umierał. Bestia zmienił się w pięknego księcia a Śnieżka zbrzydła. Tymczasem okazało się, że to wszystko wina nowej wróżki, która pomieszała bajki i wysłała do Roszpunki księcia od Kopciuszka, a nie od Roszpunki. Książę nie chciał się żenić z Roszpunką, a sama Roszpunka zakochała się w bogu miłości, amorku ze strzałą.
-I co było dalej -spytała Ania.
-Śnieżka i książę, który kiedyś był Bestią pobrali się, a Śnieżka urodziła syna. Ale dziecko porwał zły czarodziej, którego imienia nikt nie mógł zapamiętać.
Krasnoludki postanowiły jej pomóc i spotkały Pinokia, który obiecywał im darmową autostradę do nieba.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Śro 18:41, 31 Maj 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:16, 31 Maj 2023    Temat postu:

Rozdział naprawdę fajny. Szkoda, że taki krótki. Ale ciekawe, Małgorzata Linde jest konserwatystką i nie lubi lewaków? Biedny Edward VII, naczekał się niesamowicie na tron i porządził jedynie dziewięć lat. Ironia losu. I jeszcze się czepiali tych jego spuchniętych palców Very Happy He he he. Rozbawiła mnie ta bajka Sary. Coś mi ona przypomina xD A konkretnie to przypomina odcinek serialu animowanego "RÓŻOWA PANTERA", gdzie działy się właśnie wyżej wspomniane hece. I jeszcze dodałaś do tego autostradę do nieba i to darmową Very Happy Ale czekaj, czekaj... Scena, kiedy krasnoludki szukają porwanego dziecka Śnieżki i spotykają Pinokia była w jednym filmie. Konkretnie "7 KRASNOLUDKÓW: LAS TO ZA MAŁO - HISTORIA JESZCZE PRAWDZIWSZA". Kontynuacja komedii "7 KRASNOLUDKÓW: HISTORIA PRAWDZIWA". Stuknięte komedie parodiujące przygody Śnieżki i przy okazji kilka innych baśni. Nie wiedziałem, że znasz te filmy. Genialna była w tej drugiej części scena z Pinokiem obiecującym wybudowanie autostrad i rosnącym mu przez te kłamstwa nosem. Po prostu kultowa scena Very Happy Pinokio do tego w dubbingu mówiłem głosem Miśka Koterskiego, chyba syna tego znanego reżysera i obecnie znanego aktora xD "Niech cię Benhaker prowadzi. Niedługo zamiast tej puszczy będzie Las Vegas". No po prostu genialne. Nigdy tego nie zapomnę Very Happy Osobiście liczę na więcej podobnych scen. Przy okazji, nawiązujesz do mojej ulubionej sceny z adaptacji "MAŁEJ KSIĘŻNICZKI" z lat 90, gdzie Sara przerabia nudną opowieść dla pensjonarek na historię przygodową o miłości pełną przygód Very Happy Dzięki takim scenom nie czuję się głupio, tworząc fanfiki xD

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kronikarz56 dnia Śro 19:18, 31 Maj 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11432
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Czw 9:14, 01 Cze 2023    Temat postu: Księżniczka Sara

-Jak miał naprawdę na imię ten zły czarodziej -spytała Diana.
- Titelitury -odparła Sara. Podsłuchali jak w lesie śpiewa piosenkę o sobie i tym sposobem poznali jego imię. I gdy wymówili jego imię nie mógł już im zagrozić.
-A co się stało z Pinokiem -spytał Jerry. Został ukarany za swoje kłamstwa ?
-Zmienił się w osła, ale potem jak uratował swojego ojca zmieni się w prawdziwego chłopca. Ale obawiam się, że nie wytrzyma długo w swoim nowym nałogu mówienia całej prawdy. Powiedział, że jak Polska odzyska niepodległość i znowu będzie na mapie świata, on będzie premierem. A uczciwy polityk za wielkiej kariery nie zrobi.
Wszyscy roześmieli się słysząc ostatnie słowa.
-Opowiedz nam teraz coś romantycznego dla odmiany -rzekła Ania.
Sara zaczęła opowiadać.
-Szesnastoletnia syrenka Ariel jest najmłodszą z siedmiu córek Trytona, króla mórz i oceanów. Syrenka jest zaciekawiona światem ponad powierzchnią wody, przez co popada w konflikt z ojcem. Pomimo jego zakazu wypływania na powierzchnię, nie posłuchała go. Gdy ukradkiem podgląda marynarzy tańczących na statku, rozpętuje się sztorm. Fale zatapiają statek, jednak prawie całej załodze udaje się uciec do szalup, z wyjątkiem przystojnego księcia Eryka, który próbuje ratować swojego psa. Zauroczona księciem Ariel ratuje mu życie, wyciągając go na brzeg. Gdy oszołomiony chłopak zaczyna dochodzić do siebie, jak przez mgłę zobaczył twarz Ariel, ale przede wszystkim usłyszy jej piękny głos. Syrenka musiała jednak uciekać, gdyż przestraszyła się psa księcia, który sprowadził ze sobą pomoc. Od tego czasu Eryk zakochuje się w nieznajomej, a w głowie wciąż słyszy jej śpiew.
Gdy Tryton dowiaduje się o tym, co zaszło, niszczy kolekcję przedmiotów należących do ludzi, którą zebrała Ariel. Zrozpaczoną dziewczynę postanawia wykorzystać Urszula, pół-kobieta, pół-ośmiornica, którą Tryton kiedyś wygnał z pałacu za zdradę. Podstępna wiedźma oferuje Ariel prostą umowę: da jej nogi na trzy dni, w zamian za jej głos. Jeśli w ciągu tego czasu książę ją pocałuje, zostanie człowiekiem na stałe. W innym przypadku już na zawsze będzie należeć do Urszuli. Mała syrenka zgadza się i – wiedząc, że przez to mogłaby już nie zobaczyć rodziny – podpisuje umowę. Z głębin wypływa na powierzchnię, gdzie odnalazła księcia.
Eryk w pierwszej chwili rozpoznaje w Ariel swoją wybawicielkę, jednak gdy okazuje się, że dziewczyna jest niemową, stwierdza, że chyba się pomylił. Mimo to zabiera ją do swojego pałacu pod swoją opiekę. Ariel powoli udaje się oczarować księcia dzięki swojej radości życia. Podczas romantycznej wycieczki łodzią prawie dochodzi do pocałunku, jednak Urszula, która za pomocą magii śledzi poczynania Ariel, wysyła swoje sługi mureny, które wywracają łódkę.
Nie chcąc dopuścić do powtórzenia się sytuacji, Urszula zmienia się w kobietę o imieniu Vanessa. Z pomocą głosu Ariel, zamkniętego w muszli, zaczarowuje księcia, który kazał natychmiast wyprawić wesele. Statek, na którym ma się odbyć uroczystość, wypływa w morze, a zrozpaczona Ariel pozostała na lądzie. Jej przyjaciel, mewa Blagier, przypadkiem odkrywa, kim jest tajemnicza narzeczona księcia. Z pomocą innych morskich stworzeń udaje się zakłócić uroczystość. Ariel natomiast udaje się dopłynąć do statku w momencie, gdy rozbija się muszla, w której Urszula trzymała jej głos. Uwolniony, powraca on do swojej właścicielki, a czar rzucony na księcia pryska. Padają sobie w ramiona, lecz w tym momencie zachodzi słońce, a Ariel z powrotem zmienia się w syrenę. Rozwścieczona Urszula przybiera swoją prawdziwą postać i porywa syrenkę.
Tryton, poinformowany przez kraba Sebastiana, przybywa na miejsce, by nie dopuścić do realizacji kontraktu, który okazuje się nie do złamania. Urszula zgadza się wymienić jego córkę na niego samego, wraz z magicznym trójzębem. Tryton nie mając innego wyjścia zgadza się i zostaje zamieniony w karłowatego stwora. Ariel nie chce się jednak poddać i przeciwstawia się wiedźmie. Książę Eryk ruszy jej na ratunek, ale Urszula zabiła przez przypadek swoje mureny, celując w księcia po tym jak dziewczyna ciągnęła wiedźmę za włosy. Rozwścieczona, za pomocą trójzębu powiększa się do olbrzymich rozmiarów. Ariel I Eryk znowu padają sobie na ramiona. Dziewczyna prosi Eryka, aby uciekł, ale Książę odmawia ucieczki, ponieważ nie chce narazić swojej ukochanej na niebezpieczeństwo. Rozdziela zakochanych i wywołuje wir wodny, który podnosi z dna morza wrak statku księcia z ostrą belą na dziobie. Gdy Urszula strzelała z berła do Ariel, Eryk wspina się na pływający obiekt i skierowuje jego dziób w kierunku serca władczyni mórz, zanim ta zadała ostateczny cios syrence.
Śmierć morskiej wiedźmy przywraca postać wszystkim ofiarom jej niecnych układów. Tryton dostrzegłszy, że uczucie Ariel do człowieka jest prawdziwe, sam darowuje jej nogi. Krótko potem para bierze ślub, a król mórz i oceanów błogosławi młodej parze.
-Ja znałem trochę inną wersję tej historii -rzekł Gilbert.
-Król mórz miał sześć córek, z których najpiękniejszą była najmłodsza. Jak przystało na morskie księżniczki, zamiast nóg miały rybie ogony. Ich wychowaniem zajmowała się matka króla, jako że był on wdowcem. Babka obiecała im, że każda z nich, kiedy skończy 15 lat, będzie mogła wynurzyć się z morza i zobaczyć przepływające okręty, ludzi oraz miasta, w których żyli. Co roku jedna z księżniczek wyruszała z królestwa, przynosząc z wyprawy swoją opowieść o świecie.
Aż przyszedł czas, kiedy najmłodsza z sióstr mogła również opuścić głębiny. Na powierzchni morza kołysał się statek, na którym ujrzała pięknego księcia. Nad ranem burza zmiotła statek wraz z załogą. Syrenka uratowała księcia, z nieprzytomnym przepłynęła do nieznanego kraju, pozostawiając go na brzegu przypałacowego ogrodu, do czasu, aż udzieliła mu pomocy przechodząca tamtędy dziewczyna.
Od tej pory zmieniło się życie małej syrenki. Posmutniała, cały czas rozmyślała o księciu, przesiadywała w podwodnym ogrodzie przy posągu, który przypominał jej księcia lub podpływała w to samo miejsce, aby znów go ujrzeć. Nie chciała się pogodzić z myślą, że jak inne syreny, kiedyś zamieni się w morską pianę, chciała zostać człowiekiem. Babka powiedziała jej, że jest to możliwe tylko wtedy, jeśli książę pokocha ją i poślubi.
Mała syrenka wiedziała, że nie może żyć wśród ludzi z syrenim ogonem. Stara wiedźma zamieniła go na nogi, ale za cenę jej głosu, który uchodził za najpiękniejszy wśród wszystkich syren – obcięła małej syrence język. Niema, ale za to niezwykle piękna, poruszająca się z niespotykanym wdziękiem i lekkością, choć każdy krok sprawiał jej wielki ból, wyruszyła do zamku księcia.
Książę traktował ją jak siostrę, rozpamiętując wciąż nieznajomą z dalekiego kraju, która w jego mniemaniu uratowała mu życie. Kiedy przyszło mu się ożenić, zgodnie z wolą ojca, szczęśliwym zrządzeniem losu wybranką okazała się owa dziewczyna. Na zaślubiny książę zabrał również swoją ulubioną przyjaciółkę, małą syrenkę. Syrenka przeżywała wielki dramat: nie tylko traciła księcia, wraz z jego miłością traciła nieśmiertelność. Otrzymała ostatnią szansę powrotu do rodzinnego królestwa, jeśli zabije księcia.
Nie potrafiła tego zrobić, ponieważ szczęście ukochanego było dla niej najważniejsze i zrozpaczona skoczyła do morza. Pochwyciły ją jednak córy powietrza, które również jak syreny nie mają duszy, ale przez dobre uczynki mogą na nią zasłużyć. Niewidzialne zamieszkują w domach, gdzie są małe dzieci. Jeśli sprawiają one swoim rodzicom radość, Bóg odlicza im jeden rok z trzystu lat.
-Zmieniłem tę historię, bo nie podobało mi się zakończenie -rzekła Sara. Nie lubię smutnych zakończeń i uważam, że miłość zawsze powinna wygrywać.
-Mnie się bardziej podoba wersja Sary -stwierdziła Ania. Też lubię jak jest romantycznie.
Sara uśmiechnęła się do Ani słysząc te słowa i Ania odwzajemniła uśmiech.
W tym samym czasie doktor Marigold rozmawiała ze swoją mamą, która przyjechała do niej w odwiedziny.
-Jak to nie będziecie brali ślubu kościelnego ?
-Jestem niewierząca i nie będę udawać, że jest inaczej -odparła Marigold ze spokojem.
-No dobrze nie chcesz ślubu kościelnego, ale co jeśli dziecko się urodzi ? Jak dostaniesz wtedy chrzest ?
-Mamo to nie jest zachcianka, młodzieżowy bunt, który mi przejdzie, ale decyzja, którą oboje dobrze sobie przemyśleliśmy -rzekła Marigold. Spróbuj to uszanować.
-Ale to będzie jak w teatrze udawane ?
-A czy twój ślub był udawany -odpowiedziała pytaniem na pytanie. Moja wież z Kościołem jest tak rozluźniona, że wskrzeszanie jej na potrzeby ceremonii ślubu jest bezsensowne. To byłaby wtedy hipokryzja, ceremonia tylko na pokaz.
Podczas ceremonii ślubnej Ralph Crewe i doktor Marigold ludzie wypijali toast, mieszając mleko z winem.
Pani doktor sama ułożyła przysięgę małżeńską.
- Ralph nauczyłeś mnie słuchać tego co mówi drugi człowiek, ale przede wszystkim usłyszeć to czego nie mówi. Dzięki tobie wiem, że nie samodzielność, ale wspólny wysiłek i wzajemna pomoc czynią mnie silną. Nauczyłeś mnie szybko przebaczać i krótko się gniewać, bo zawsze uświadamiałam sobie, że kocham cię bardziej niż siebie samą. Uczyniłeś mnie lepszym człowiekiem mówiła Marigold nie kryjąc wzruszenia.
-To najpiękniejszy ślub, na jakim byłam -rzekła pani Linde, wycierając chusteczką swoje mokre oczy. Dobrze, że uszanowała pani decyzję córki.
-Nie miałam innego wyjścia -odparła mama Marigold. Ja też chyba zaraz zacznę płakać. To jak bajka. Będą żyć razem długo i szczęśliwie.
-Wszyscy chcą długo i szczęśliwie, a potem jest tylko długo -stwierdził Tomasz Linde.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Czw 14:07, 01 Cze 2023, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 10804
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 1:31, 02 Cze 2023    Temat postu:

Bardzo ciekawy rozdział. Dalszy ciąg opowiadania bajek. Naprawdę rozbawiło mnie to, że Pinokio obiecuje niepodległą Polskę i zamierza w niej zostać premierem. Brzmi naprawdę ciekawie Very Happy I jeszcze dwie wersje przygód "MAŁEJ SYRENKI". Ciekawie to wszystko brzmi i dodatkowo jeszcze coś mi przypomina xD Oczywiście przede wszystkim tę moją ulubioną scenę z filmowej wersji "MAŁEJ KSIĘŻNICZKI" z lat 90, kiedy Sara zmienia zakończenie bajki, bo jej się nie podobało. Jak ja doskonale rozumiem Sarę. Bardzo mi się podoba ta jej wersja losów małej syrenki i naprawdę ciekawie opowiada ona swoje opowieści. Ciekawe podejście ma pani doktor Marigold. Dobrze zrobiła, że nie wzięła ślubu kościelnego, skoro nie jest wierząca. Przypomina mi to nieco zachowanie Jennifer w "LOVE STORY". Taką postawę to ja rozumiem. Oczywiście Tomasz Linde musiał wszystkich rozbawić swoim jakże ciekawym odkryciem Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum serialu Zorro Strona Główna -> fan fiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 4 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin